Shine: Ludzie często błędnie wyrabiają sobie opinię na temat disco polo

Polska jest miejscem, w którym się urodziłam, w którym skupia się całe moje życie, tu cieszę się z sukcesów i przejmuję porażkami – mówi Mateuszowi Matyszkowiczowi Shine (Aleksandra Dąbrowska).

Dlaczego właśnie disco polo? Jak odnajdujesz się w tej muzyce? Od jak dawna nią żyjesz? Co jest Twoją inspiracją?
– Przyznam szczerze, że nie słuchałam tej muzyki od dziecka. Poznałam ją, gdy przez pięć lat jeździłam jako tancerka z zespołami disco polo. Swoją przygodę z tą muzyką rozpoczęłam w wieku 16 lat. Było dla mnie dużym zaskoczeniem to, że mimo iż disco polo zostało zepchnięte przez media w kąt i wśród znajomych wstyd było się przyznać do jej słuchania, ma się naprawdę dobrze. I tak przyszedł moment, że i ja postanowiłam spróbować, ponieważ śpiewanie zawsze było moją drugą pasją. Pierwszą piosenkę nagrałam na próbę w 2009 r. i byłam nastawiona, że może to być moja pierwsza i ostatnia piosenka. Okazało się jednak, że piosenka „Hej, kochanie” się spodobała. Potem powstawały kolejne, ale rozwijaniem swojego zespołu zajęłam się na poważnie pod koniec 2011 r., a na początku 2012r. ukazały się moje pierwsze dwa teledyski, w tym jeden do najbardziej znanej mojej piosenki „Ejże, ejże!”. Obecnie jestem po IV roku studiów prawniczych. Można powiedzieć, że w tygodniu studiuję, a w weekendy jestem wokalistką disco polo. Uważam, że ta muzyka ma coś w sobie. I co najważniejsze – piosenki śpiewane są w języku polskim. Ludzie często błędnie wyrabiają sobie opinię na temat disco polo na podstawie jednej czy dwóch usłyszanych piosenek. A tak naprawdę, tak jak w każdym gatunku muzycznym, są i lepsze, i gorsze, oburzające i zachwycające, skoczne i romantyczne.

Jak łączysz to, co lekkie, z tym, co poważne? Myślę o piosence „Kto Ty jesteś” (fantastyczna!!!). Dlaczego akurat ten tekst? Czym jest dla Ciebie Polska?
– Kiedy dostałam samą aranżację od producenta muzycznego, prawie od razu, po kilku przesłuchaniach wpadł mi do głowy ten pomysł. Dlaczego w tak nowoczesnym brzmieniu „usłyszałam” słowa patriotycznego wierszyka Władysława Bełzy, tego nie wiem. Sama byłam tym zaskoczona. Wielokrotnie zastanawiałam się, czy to będzie dobry pomysł, czy nie będzie to jednak zbyt kontrowersyjne. Odważyłam się jednak i nie żałuję. Moim celem absolutnie nie było obrażenie czyichkolwiek uczuć patriotycznych. Jest to piosenka propatriotyczna, tylko w nowoczesnym i lekkim wydaniu. Dlaczego nie promować miłości do ojczyzny w taki sposób? Taka jest moja propozycja na wyrażenie swoich patriotycznych uczuć, pogłębienie poczucia przynależności i więzi. Boli mnie, że wielu Polaków wstydzi się okazywać swoją miłość do ojczyzny, a patriotyzm jest niemodny. Polska jest miejscem, w którym się urodziłam, w którym skupia się całe moje życie, tu cieszę się z sukcesów i przejmuję porażkami. Ważna dla mnie jest historia, polskie tradycje, to one sprawiają, że mam świadomość swoich korzeni i przynależności narodowej.

Czym jest dla Ciebie rodzina? Czy wierzysz w wierność? (Tu myślę o „Ejże…”). Czym jest dla Ciebie małżeństwo?
– Rodzina kojarzy mi się z bezgraniczną i bezinteresowną miłością, lojalnością i poczuciem bezpieczeństwa.  Jest to więź bardzo mocna i bardzo ważna w moim życiu. Małżeństwo jest moim zdaniem pięknym przypieczętowaniem miłości. To bardzo ważny krok, ale i potrzebny. Jeśli chodzi o piosenkę „Ejże, ejże!”, nie należy jej słów utożsamiać z moją osobą. Należy ją traktować z przymrużeniem oka. Sama jestem w ponad czteroletnim związku ze swoim chłopakiem i cały czas planujemy naszą wspólną przyszłość. Oczywiście wierzę w wierność i uważam ją za jedną z podstaw związku.

Przy okazji „Ejże…” – w jakim stopniu inspirujecie się muzyką ludową? Czy macie jakieś doświadczenia z tym gatunkiem?
– Nie był to celowy zabieg, ale bardzo często w tym gatunku muzycznym są inspiracje muzyką ludową, nawet jeśli niecelowe. Disco polo jest taką trochę współczesną muzyką ludową – jest skoczne, melodyjne, często z zabawnymi słowami i można się przy nim naprawdę dobrze bawić! Ω

Tekst pochodzi z kwartalnika “Fronda Lux”, nr 68.