Słuchając arcydzieł muzyki doby baroku, nie możemy nadziwić się złożoności i bogactwu formy użytej w tych utworach. Polifonia tworzy tak wielką różnorodność linii melodycznych budujących jedno dzieło, że wydawać by się mogło, iż utwór układa się w kształt kalejdoskopu, lecz złożonego nie z kolorowych szkiełek, ale z nut i pauz. Wyraźnie słyszymy wielość melodii składających się na jedno dzieło. Melodie mogą ze sobą współgrać, tworząc harmonijną całość albo mogą być wobec siebie przeciwstawne. Tu jednak podobieństwo się kończy. Koncert o kontrastowym charakterze poszczególnych części, jeśli jest dobrze napisany, nie rani naszego poczucia estetyki.
Inaczej jest w życiu społecznym kiedy rywalizacja sił z odmiennych płaszczyzn grozi zachwianiem całej konstrukcji społecznej. Jedną z najdonioślejszych kolizji dwóch światów jest starcie religii i polityki. Dwie wielkie siły dźwigają na barkach świat: ołtarz i tron, tak jak w muzyce mogą uzupełniać się wzajemnie lub rywalizować o pierwszeństwo. Wobec tego sporu o dominacje, jakże częstego w historii, należy się ustosunkować opowiadając się po jednej ze stron sporu albo próbując pogodzić wrogie sobie obozy. W V wieku przed narodzeniem Chrystusa, w złotym wieku ateńskiej demokracji, tragicy pochylili się nad tym problemem i przy użyciu mitów usiłowali unaocznić olbrzymią wagę tego sporu. Na podstawie “Antygony” Sofoklesa postaram się pokazać rację Boga i Cezara.
Noc. Zaraz będzie świtać. Nad Tebami unosi się zapach krwi. Wczoraj zakończyło się oblężenie miasta przez Polinika, który przy pomocy argijskich wojsk starał się obalić swojego brata, Eteoklesa. Obaj zginęli w bratobójczym starciu. Straszliwa wojna domowa ustała, a władzę w mieście przejął Kreon, wuj obu braci. Jego pierwszym rozkazem był zakaz pochowania ciała Polinika, zdrajcy polis, podczas gdy Eteokles został pochowany z najwyższymi honorami. Antygona, córka Edypa i siostra obu braci mimo królewskiego zakazu, postanawia pochować brata. Tak zaczyna się arcydramat Sofoklesa. Tragedia ta, jak pod mikroskopem pokazuje zwarcie dwóch płaszczyzn ludzkiej egzystencji: religii i polityki.
Konflikt Kreona z Antygoną rozgrywa się w przedmiocie pochówku ciała Polinika, gdy Kreon wydał zakaz pochowania jego ciała, mimo że zgodnie z grecką tradycją władza polityczna nie może zakazać czyjegokolwiek pochówku. Co prawda istniało w Atenach prawo dotyczące zakazu chowania ciał zdrajców w obrębie Attyki, jednak Kreon idzie dalej i zakazuje pochówku jako takiego i skazuje ciało mężczyzny na powolne gnicie i rozszarpanie przez dzikie zwierzęta. Władca łamiąc prawa Hadesu skazuje duszę zmarłego na wieczną tułaczkę po świecie, ponieważ według ówczesnych wierzeń niepochowany człowiek nie może zejść do podziemi. Co kieruje królem i jakie racje przemawiają za tą decyzją?
Kreon zdobywa władzę po oblężeniu Teb i śmierci synów Edypa. Miasto musi wydobyć się ze zgliszczy wojny domowej i wcześniejszych nieszczęść spowodowanych klątwą rodu Labdakidów. W tej sytuacji najważniejsze jest bezpieczeństwo i porządek, który można osiągnąć poprzez odpowiednie planowanie: “W moim pojęciu najgorszy to taki, Który, sprawując rządy, siedzi cicho, kryje tchórzliwe zamiary i myśli, I nie znajduje najlepszych rozwiązań.”[1] Planowanie we władaniu ludźmi jest najważniejsze dla osiągnięcia dobrobytu i harmonii we wspólnocie. Kreon jest typem polityka, który stara się znaleźć najlepsze rozwiązania, które z pewnością poprawią stan państwa. Dla tebańskiego władyki rzeczywistość jest modalna i jak plastelina daje się formować w optymalny kształt. Dzięki jednemu posunięciu można naprawić wielowiekowe błędy i problemy. Kreon walczy z systemowym “imposybilizmem”. Zakaz pochówku zdrajcy wpisuje się w potępienie zdrady stanu i podnoszenia racji rodowych nad racje państwa.[2] Dla Kreona pochowanie Polinika byłoby zrównaniem go z jego bratem. Człowiek, dla którego honor polis jest najwyższym prawem, nie mógł pozwolić na zrównanie ofiary i kata. Drugim punktem “doktryny Kreona” jest objęcie we władanie przez państwo wszystkich płaszczyzn życia, od religii po życie społeczne. Kreon widzi wyraźnie, że państwo ze swoimi środkami nacisku jest w stanie wymóc na innych wspólnotach, w których człowiek uczestniczy ,konieczność dopasowania się do jego projektu. Państwo ma przejąć uprawnienia religii, aby móc w pełni dbać o własne dobra. Powodzenie projektu władcy Teb osadza się na jego wyłączności. Nie może istnieć inny rząd norm, zgodnie z którymi człowiek ma żyć. Tym bardziej nie można pozwolić na wyższość prawa niepochodzącego od państwa, ponieważ takie prawo mogłoby legitymizować działania władzy. Religia o tyle ma prawo istnieć w państwie, o ile nie przeczy jego celom, racji stanu. To racje władzy przewyższają doktrynę religijną i to władza rozdaje licencję na jej istnienie. Źródłem wszelkich norm jest suweren a dobro państwa to najwyższy cel. Religia może istnieć jeśli umacnia obywateli w pracy dla państwa. Te kulty, które sprzeciwiają się wyłączności aparatu władzy na stanowienie o moralności i cnocie, są wrogiem spokoju społecznego. Filozofia polityki Kreona osadza się na dwóch punktach: racjonalność i wyłączność. Wobec powyższego konflikt Kreona z Antygoną, która nie uznaje projektu nowego króla, był nieunikniony.
Drugą stroną sporu o relacje różnych systemów wartości w ramach jednej wspólnoty jest Antygona. Antygona nie przedstawia spójnego planu życia społecznego w Tebach. Nie jest politykiem. Nie rości sobie prawa do władzy, co w życiu politycznym starożytnej Grecji byłoby niemożliwe. Nie neguje prawa do władzy Kreona, mimo słowa strategos, które odnosi się do kompetencji wojskowych, a nie cywilnych,wypowiedzianego przez nią w prologu, to w dalszej części tragedii nie wraca już do tego argumentu. Jedynym punktem “programu” Antygony jest oddanie tragicznie zmarłemu bratu należnego mu prawa do pochówku. Córka Edypa stawia nacisk na obowiązek pochowania ciała brata jako jego siostra. Według niej król nie może zakazać pogrzebu, ponieważ władza polis nie ma wpływu na prawa bogów. Kreon dokonuje zamachu na prawa Hadesu, rozciągając władzę na życie pośmiertne. Narusza autonomię świątyni względem tronu. Stosunek praw boskich i ludzkich jest według Antygony hierarchiczny. Prawa ludzkie muszą się ukorzyć przed wolą bogów.[3] Co więcej rozkaz Kreona nie pochodzi od Zeusa, lecz jest wyrazem jego pychy i głupoty. Dla Antygony obie normy: obowiązek pochowania brata i królewski zakaz, nie są sobie równe. W sytuacji kolizji norm norma boska wypiera ludzką. Stare, tradycyjne, niepisane zasady mają pozycję praw fundamentalnych, za złamanie, których grozi boska pomsta.[4] Bilans zysków i strat jest dla bohaterki jasny. Lepiej jest ponieść śmierć w obronie honoru brata, niż skazać go na wieczną tułaczkę po świecie, pomiędzy Hadesem a ziemią, w stanie zawieszenia, byleby tylko życie ocalić. Antygona żyje w świecie, gdzie polis jest kosmosem, wszechświatem, ale i porządkiem, poza który nie wychodzi ludzka działalność. Polis jest początkiem i końcem. Dobro wspólnoty jest jedną z najwyższych dóbr człowieka. Z tej przyczyny w prologu Antygona nazywa swój czyn “świętą zbrodnią”. Zbrodnią, dlatego że wykracza poza prawo polis, a „świętą”, ponieważ jest to jej obowiązek wobec krewnego. Antygona dokonuje zważenia obu racji i postanawia pochować brata. Ponosi śmierć z rozkazu Kreona, lecz jej obraz świata triumfuje zza grobu, gdy Kreon traci żonę i syna, i zostaje skazany na samotność, zrozumiawszy wcześniej jaki błąd popełnił.
Tak uniwersalna opowieść doczekała się wielu
interpretacji wszystkich wątków w tym klasycznym dramacie Sofoklesa. Wątek
walki jednostki z państwową bezwzględnością, czy naruszenie autonomii domu
przez władzę. Jednakże najbardziej znanym fragmentem jest konflikt religii i
polityki, szczególnie w kontekście średniowiecznych sporów pomiędzy cesarstwa z
papiestwem oraz rewolucji protestanckiej, która podkopała klasyczne tezy o
relacji między religią, a władzą. To ten spór sprawia, że “Antygona” jest
najbardziej “polityczną” tragedią, która przetrwała do naszych czasów. Jest to
sztuka arcypolityczna, co podkreśla jej uniwersalność, ponieważ problemy
społeczne ukazane w dramacie występują we współczesnym świecie, gdzie konflikty
na styku religii i państwa wyznaczają ewolucję wspólnot narodowych oraz całych
cywilizacji.
[1] Wersy 178-181 w tłumaczeniu Antoniego Libery
[2] “Takiego zaś, co ponad dobro wspólne
Przedkłada swoich najbliższych, mam za nic” wersy 182-183
[3] “A nie uważam, aby twoje prawa, Bądź co bądź ludzkie, przewyższały boskie” wersy 443-444
[4] “Odwieczne, trwałe, niepisane – Ustanowione nie dziś ani wczoraj, Lecz przed wiekami – nie wiadomo kiedy. Jakże więc łamać je i się narażać Na karę boską – ze strachu przed ludzką?” wersy 455-459