Demon ruchu działa w przestrzeni, poprzez zakłócenia przepływu czasu i daje ludziom niecodzienne możliwości. Jednak nie pozwala ich użyć w dobrych celach, popycha bohaterów w kierunku szaleństwa i zagłady. Jest siłą, która zmusza do transgresji i prowadzi do rozproszenia życia człowieka.
Moje zainteresowanie prozą międzywojenna pojawiło się przez przypadek. Zajmuję się powieścią kryminalną i w trakcie poszukiwania jej początków w polskiej literaturze popularnej trafiłem na twórczość Stefana Grabińskiego. Pisarza wyjątkowego i – co stwierdzam ze smutkiem – zapomnianego. Nie dowiedziałem się o nim nic na studiach licencjackich i magisterskich, mimo że miałem zajęcia z kultury i literatury popularnej. Dopiero w trackie pisania dysertacji nadrobiłem te braki. Lekturę twórczości Stefana Grabińskiego polecam każdemu, kto chciałby się zmierzyć z pisarzem nazywanym polskim Edgarem Allanem Poe.
Zanim przejdę do właściwej interpretacji wybranych opowiadań ze zbioru Demon ruchu, chciałbym ustalić kilka elementów. W trakcie zajęć ze studentami zauważyłem, że apokalipsa postrzegana jest wyłącznie jako synonim końca świata. Zapewne wynika to z dużej liczby tekstów postapokaliptycznych funkcjonujących w obrębie kultury popularnej. Mnie zainteresował źródłosłów tego pojęcia. Wszystkim nam umknęło to, że apokalipsa (z greckiego apokalypsis) oznacza zdjęcie zasłony, odsłonięcie i objawienie. I właśnie na tym ostatnim elemencie, czyli objawieniu, chciałbym skoncentrować swoją uwagę. Traktowanie tekstów apokaliptycznych i postapokaliptycznych wyłącznie jako formy opisu końca świata znacznie zuboża możliwości interpretacyjne. Dla mnie sama myśl o tym, ze można określone dzieło potraktować jako opis świata poobjawieniu (lub nawet postobjawionego) sprawia, że mam ochotę po raz kolejny przeczytać moje ulubione powieści fantastycznonaukowe. Takie podejście wymaga odnalezienia momentu objawienia, chwili, w której świat się przemienia i nagle okazuje się, że może mieć ono negatywny wydźwięk.
Różne rodzaje objawień można odnaleźć w opowiadaniach zawartych w zbiorze Demon ruchu Stefana Grabińskiego. Ich siła bierze się z tego, że zawsze odkrywają pewien wcześniej ukryty świat, ale zdarcie zasłony tajemnicy nie zawsze ma pozytywne skutki dla osoby, które dokona tego aktu.
Spojrzenie krytyków
Stefan Grabiński zaczął publikować w dwudziestoleciu międzywojennym. Za jego pierwsze interesujące dzieło uważa się wspomniany zbiór Demon ruchu (pierwsze wydanie w roku 1919). Niestety, autor ten nie porozumiał się z krytykami tego okresu. Ten brak zrozumienia polegał na upartym ignorowaniu czy też niedostrzeganiu całkowicie oryginalnych i swoistych ideowo-artystycznych założeń tej twórczości. Problemem była odmienność kontekstowa – gdzie fantaście do skamandrytów i Awangardy Krakowskiej? Ze Stefana Grabińskiego był żaden piewca codzienności i odzyskanej niepodległości, literatura była dla niego formą światopoglądu, wyrazem bardzo indywidualnej koncepcji i widzenia rzeczywistości. Jego twórczość miała za to inne wyjątkowe cechy, na których poznał się na przykład Karol Irzykowski.
Odmienność twórczości Stefana Grabińskiego polega na jego oryginalności. Żadne z jego dzieł nie powstało w wyniku naśladownictwa, nie odwoływały się one do innych, wcześniejszych utworów w polskiej literaturze popularnej. Współcześnie powiedzielibyśmy, że autor znalazł własną niszę, którą sprawnie zapełnił. Jedynym wzorem dla Stefana Grabińskiego był Edgar Allan Poe, którego postrzegał jako ideał niedoścignionej doskonałości, darzony bez zastrzeżeń trwałym i niezmiennym podziwem. W prozie Stefana Grabińskiego nie przez przypadek pojawia przenikanie się światów, fantastyczne wypadki, które objawiają się wyłącznie wybranym i mroczna atmosfera opowiadań. Wszystko to jest wynikiem fascynacji twórczością Edgara Allana Poe. Polski autor posiadł wyjątkową umiejętność budowania napięcia, grania emocjami czytelnika i utrzymywania jego uwagi. Interesujące jest to, że lektura Demona ruchu dostarcza nie tylko wstrząsów, ale także wiedzy o kolei oraz zwyczajach podróżowania w tamtym okresie. Jednak ja chciałbym się skupić na poszukiwaniu objawień.
Tylko co mieliby odkrywać bohaterowie Stefana Grabińskiego? Okazuje się, że uważał, iż rzeczywistość natury jest realizacją aktów intelektualnych jakiejś potężnej, suwerennej inteligencji, która nieprzerwanie myśli i wysnuwa z siebie wątek zdarzeń realnych i właśnie tego konstruktu chciałbym poszukać we wspomnianym zbiorze. Jak wpływa on na postaci, gdzie się objawia i w jaki sposób, czy można go przeczuwać, czy istnieje w sposób doświadczalny – to tylko niektóre z pytań, które zadawałem sobie w trakcie analizowania opowiadań Grabińskiego. Nie należy zapominać o tym, że ważnym elementem jego twórczości jest dynamiczna teoria bytu, co wiąże się ze sposobem przedstawiania rzeczywistości. Koncepcja ta ujawnia się w chwilach, gdy bohaterowie wkraczają do innego świata. Zdarza im się znikać z rzeczywistości materialnej, ale nie oznacza to zaniku bytu, tylko jego przekształcenie ściśle związane z utratą świadomości. Ten element wpływa na całą strukturę opowiadań, których zakończenia zaskakują czytelnika, a samemu autorowi zdarza się przemyć interesujące problemy filozoficzne, przez co zmusza odbiorcę do rozmyślań.
Tym bardziej należy docenić twórczość Grabińskiego – ukazuje ona kontekst historyczny, ale też wymusza na czytelniku skomplikowane procesy myślowe. Jego teksty stały się dzięki temu ponadczasowe.
Opisana w Demonie ruchu kolej może drażnić. Wszystkie opowiadania w zbiorze dotyczą tej formy przemieszczania się, ale irytująca jest nie powtarzalność tematu, tylko porównanie go ze współczesnością. Nie sądzę, aby dzisiaj, jak to ujął jeden z bohaterów Stefana Grabińskiego, można było opiumizować się ruchem. Dzień dzisiejszy pozwala jedynie na nabawienie się nerwicy spowodowanej niekończącymi się opóźnieniami.
Negatywna apokalipsa
Już sam tytuł zbioru – Demon ruchu – ustawia uwagę interpretatora: poszukiwać należy objawień owego demona. W pierwszym odruchu dostrzega się wyłącznie negatywne skojarzenia. I nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ wychowani zostaliśmy w kontekście chrześcijańskim, gdzie istoty te kojarzone są ze Złym. Jednak chciałbym, podobnie jak w przypadku apokalipsy, sięgnąć do greckiego źródłosłowu. W przypadku demona najbliżej jest daimon, czyli ten, który rozdziela, lub forma nadprzyrodzonej potęgi. Rozszerza to możliwości interpretacyjne opowiadań – siłę pojawiającą się w nich można opisywać nie tylko z negatywnej perspektywy, ale jako formę energii, która przemienia ludzi. Korespondowałoby to z dynamiczną koncepcją bytu proponowaną przez Stefana Grabińskiego. Demon ruchu byłby czymś, co sprawia, że człowiek staje się „odmieniony”.
Istotne będą także dwa inne pojęcia: przestrzeni i czasu. W końcu ruch musi się w jakiś sposób odbywać i musi dawać się zaobserwować. W przeciwnym razie trudno będzie mówić o objawieniu, nawet jeżeli będzie ono dostępne nielicznym. Istotny staje się element manifestacji w przestrzeni. Najpierw chciałbym się skupić na tym pojęciu. Przestrzeń i miejsce we współczesnej humanistyce odgrywają bardzo istotną rolę. Przestrzeń jest nienazwana, nieokreślona i niebezpieczna, natomiast miejsce powstaje w wyniku doświadczenia i oswojenia przestrzeni. Stefan Grabiński wprowadza pojęcie „głuchej przestrzeni”, ale niczemu go nie przeciwstawia. Czy bezpieczne stają się wagony, które pędzą po szynach? Okazuje się, że nie są one wolne od wpływu siły działającej w „głuchej przestrzeni”. Mało tego – demon ruchu właśnie tam najmocniej się skupia i wpływa na bohaterów. Ten brak miejsc konstruuje atmosferę ciągłego zagrożenia, wpływa na odczuwanie ukrytego niebezpieczeństwa. Sama przestrzeń nie jest głucha dla tych, którzy chcą w niej coś zobaczyć. A ujrzeć w niej można wspomnienia oraz przyszłość. W ten sposób zostaje włączony czas i demon ruchu może manifestować swoją obecność na obu płaszczyznach. Działa nie tylko jako siła nadająca określone możliwości, lecz także jako element budujący połączenia pomiędzy poszczególnymi warstwami czasu. Sprawia, że przeszłość i przyszłość mogą pojawić się w teraźniejszości, dzięki czemu przestrzeń nigdy nie jest pusta. Należy tylko umiejętnie w nią spoglądać.
Demon ruchu to coś, co wisi nad ludźmi, siła, która cały czas spogląda w kierunku naszego świata. Przybiera różne postacie, ale najczęściej manifestuje się jako energia zmieniająca człowieka. Tak było w przypadku bohatera opowiadania W przedziale. Młody mężczyzna, na co dzień tchórz i wieczny dezerter, po wejściu do pociągu zostaje całkowicie odmieniony. Wdaje się w gwałtowny romans z pasażerką i zabija jej męża. Jednak po opuszczeniu pojazdu powraca do swojej wcześniejszej osobowości. Właśnie tak działa demon ruchu – przekształca i popycha człowieka w kierunku różnych, niekoniecznie dobrych działań. Pozwala na transgresję do innego świata, ale należy zapłacić na za nią określoną cenę – jest nią najczęściej życie bohatera lub innej postaci. Przejście musi zostać okupione śmiercią. Dlatego w całym zbiorze Grabińskiego znajdziemy opętańcze prowadzenie lokomotywy, które prowadzi do upojenia się ruchem, lub karambole, których przyczyną była tęsknota lub chęć wzmocnienia przebijających się wspomnień. Demon ruchu karmi się śmiercią ukazaną przez autora jako moment przejścia, ponieważ to ona wpływa na dynamizm ludzkiego życia.
Dlatego w przypadku demona ruchu należy mówić o negatywnej apokalipsie, o negatywnym objawieniu. Pozytywna wersja prowadziłaby do odkrycia drugiego świata poprzez przemianę człowieka i pozostawienie mu możliwości wyboru. Demon ruchu działa inaczej. Funkcjonuje w przestrzeni poprzez zakłócenia przepływu czasu i daje ludziom niecodzienne możliwości. Jednak nie pozwala ich użyć w dobrych celach, popycha bohaterów w kierunku szaleństwa i zagłady. Negatywne objawienie polega na zanegowaniu wolnej woli, jest formą opętania, które prowadzi do rozproszenia ludzkiej świadomości i scalenia jej z demonem ruchu. Dlatego postacie pod wpływem jego siły podejmuje decyzje wiodące do śmierci własnej lub postronnych. Przemiana wymaga wymazania własnej tożsamości i przejścia do innego świata. Demon ruchu czyha na ludzi, obserwuje, w jaki sposób mógłby nimi zawładnąć, i zaczyna na nich wpływać. Jest siłą, która zmusza do transgresji i prowadzi do rozproszenia życia człowieka.
Ucieczka?
Przed demonem ruchu nie da się uciec. Można mu się wyłącznie oddać i wejść razem z nim do innego świata. Stefan Grabiński prezentuje mroczną wizję przestrzeni, ale robi to w niezwykle interesujący sposób. Poza poszukiwaniem wartości metafizycznych polecam spojrzeć na kontekst historyczny. Demon ruchu to dokument mówiący o tym, jak kiedyś wyglądała polska kolej.
Może warto polecić ten zbiór naszym włodarzom? Niech zobaczą, że podróż pociągiem potrafi zamienić się w niezwykła przygodę, a nie być tylko uciążliwą przeszkodą dnia codziennego i powodem do irytacji.