Alan z Lille: Komentarz do Pieśni nad Pieśniami (fragmenty)

Komentarz Alana z Lille wpisuje się w tradycję mistyki laktacyjnej, tej z tradycji św. Bernarda z Clairvaux. Dane mu było pić mleko z piersi Maryi. Jedno z najpiękniejszych i najbardziej zapomnianych mistycznych doświadczeń chrześcijaństwa. Komentarz w tłumaczeniu Mateusza Matyszkowicza.

Osculetur me osculo oris sui [Niech mnię pocałuje pocałunkiem ust swoich].

To samo powiedziano w innym miejscu: Ecce ancilla Domini, fiat mihi secundum verbum tuum (Luc. I) (Oto ja, Służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa). Wysłuchawszy więc swego niebieskiego drużby, posłańca, Gabriela Archanioła, który w sposób szczególny i nadzwyczajny czcząc Dziewicę pozdrowieniem, rzekł: Ave, Maria, gratia plena; Dominus tecum (ibid.) – Zdrowaś Mario, łaskiś pełna, Pan z Tobą, która słysząc to, poczęła Syna Bożego. I nie chełpiła się wieścią, nie wynosiła się z powodu tego słowa ani nie pyszniła się Synem, lecz uniżając się przed Bogiem we wszystkim i przez wszystko, a nie trwożąc się cudem, rzekła: Ecce ancilla Domini (Oto ja, Służebnica Pańska). Zaś fiat mihi secundum verbum tuum (niech się stanie wola Twoja), to niech, dosłownie, pocznę Boże Słowo. I właśnie to mówi się tutaj: Osculetur me osculo oris sui.

Usta Ojca wypowiadają Syna z wielu powodów. Jak bowiem ktoś – we właściwym sensie – wypowiedziany jest przez czyjeś usta, tak Ojciec przez Syna wypowiedziany jest światu. Jak usta mają tę samą naturę, co reszta ciała, tak Syn ma tę samą naturę, co Ojciec. I jak usta zapraszają do pocałunku, tak Bóg Ojciec przez Syna zaprasza wierną duszę na ucztę łaski.

Prosi więc Dziewica o potrójny pocałunek. Pierwszym pocałunkiem jest Wcielenie. Jak bowiem w jednym pocałunku jednoczą się dwie wargi, tak we Wcieleniu Boża natura jednoczy się z ludzką. Drugim pocałunkiem jest Duch św., którym Ojciec całuje Syna, którym Ojciec umiłował Syna, który Ojca i Syna jednoczy – który jest miłością Obojga, więzią i pocałunkiem. Trzeci pocałunek to uobecnienie nauki Chrystusa, aby przez usta nie rozumieć Chrystusa, lecz usta oznaczają naukę Chrystusa, a pocałunek ust – uobecnienie się nauki. Prosi więc, aby w niej uświęciło się [dokonało] Wcielenie, i by na nią zstąpił Duch św., i by osłoniła ją moc Najwyższego, a nauka Chrystusa się objawiła.

I to są te pocałunki, którymi Ojciec całuje Syna albo oblubieniec oblubienicę, czy też pan służebnicę, matka syna, wychowanek mamkę. Chrystus zaś, chcąc odpowiedzieć pochwałą na pochwałę, odpowiada na życzenie Dziewicy:

Quia meliora sunt ubera tua vino. [bo piersi twe przedniejsze od wina]

Co oznacza: Ty pragniesz moich pocałunków, ja zaś twych piersi, quia meliora sunt ubera tua vino [bo nad wino przedniejsze twe piersi]. Dosłownie [w sensie dosłownym] może odnosić się do naturalnych [przyrodzonych] piersi Dziewicy, o których czytamy w Ewangelii: „Beatus venter qui te portavit et ubera quae suxisti [błogosławione łono, które cię nosiło i piersi, które ssałeś]. Któreż to słodsze, które lepsze mogłyby być piersi nad te, z których mleko spijał Chrystus, i to nie ze wstrętnej lubieżności, lecz dziewiczej obfitości. Takich to piersi życzył sobie Chrystus i z takich piersi uświadczył mleka – nie po to, by smakować bezwstydnej cielesności, ale dziewiczego lekarstwa.

Te właśnie piersi były Chrystusowi słodsze nad wino, czyli najsmaczniejszy z napojów. Wino jest bowiem pierwszym z napojów, dzięki któremu zrozumieć można wszelką rozkosz picia.

Fragrantia unguentis optimis

Czyli w porównaniu z najlepszymi woniami olejków, bo to, co jest sprawcą zapachu olejków, jest też przyczyną niewinności dziewiczych piersi. Ponieważ, jak one uwodzą swoją wonią, tak i przyciąga zapach Chrystusa. […] Ponieważ jak Dziewica była matką Chrystusa w wyniku poczęcia, tak wierni są pouczeni nauka i przykładem.

Albo też tak można rozumieć słowa: Meliora sunt ubera tua vino. Piersi małżonki/kochanki to upadek ciała, przedmiot żądzy, źródło marnego mleka, którym karmi się dzieci lub leczy chorych. Piersi wdowy są zaś pełne cierpkości, biegłe w ujarzmianiu lubieżnych zachcianek. Te piersi nie karmią słodkim nektarem, ale cierpkim winem. [55] Natomiast piersi dziewicy są dziewiczością duszy i nieskalaniem ciała. Te karmią winem wiecznego zadowolenia (wiecznej szczęśliwości) i nektarem szczęśliwego ukojenia. Te piersi są ponad wszelkim winem, to jest ponad poziomem małżonki i wdowy (ponad tym, co może dać małżonka czy wdowa). Fragrantia unguentis optimis; gdyż niewysłowiona pokora Dziewicy i jej czysta dziewiczość świadczą o bliskości innego duchowego daru. Stąd następuje:

Oleum effusum nomen tuum [rozlany olejek twoim imieniem]:

A dzięki uprzywilejowaniu darami Ducha św., które zaowocowały w przesławnej Dziewicy, sława i chwała jej imienia rozpowszechniła się po całym świecie. Jakież to inne imię rozgłoszono po świecie, jeśli nie tej Dziewicy. Czyjaż to chwała jest czczona w modlitwie wierzącego ludu, jeśli nie Dziewicy matki? Czyjąż to pokorę daje się nam na przykład, jeśli nie dziewicy Marii? Czyjąż Dziewiczość daje się nam w speculum (w prawie), jeśli nie niepokalanie Rodzicielki? A sława i chwała jej imienia trafnie przyrównana jest do rozlanego olejku. Olej głodnego nasyci, cierpiącego uleczy, zmęczone członki ukoi, wonią przyozdobi, żarem nakarmi. Tak i krzepimy się, chwaląc Dziewicę, w jej przykładzie znajdujemy środek na zdobycie cnoty, zmęczeni przeciwnościami odradzamy się jej uległością, sławimy postać jej życia. Rozgłoszona chwała jej imienia, a nie do samego olejku, lecz do rozlanego olejku przyrównuje się jej imię. Bo jak olejek rozlany pachnie mocniej, tak im bardziej imię Dziewicy się szerzy, tym jaśniej błyszczy jej chwała. Stąd następuje:

Ideo adolescentulae dilexerunt te [dlatego miłują cię dziewczęta]

[…]

Dalszy ciąg tekstu można znaleźć w kwartalniku “Fronda Lux”, nr 77.