ANDRZEJ SIERADZKI – NARCYSTYCZNE POCZUCIE WYŻSZOŚCI

Utyskiwanie na tempo zmian dzisiejszego świata nosi znamiona truizmu. Niemniej jednak próba całościowego zrozumienia procesów, których jesteśmy świadkami nawet dla najmędrszych stanowi niełatwe wyzwanie. Stara mądrość głosi, że w przypadku zetknięcia się ze zjawiskiem kłopotliwym przydatne okazuje się zwiększenie ilości głów nad nim pracujących. Co jednak w sytuacji gdy jedna z nich, a niestety, często więcej niż jedna okazuje się mieć niekoniecznie oparte na faktach przekonanie o własnej nieomylności, wyjątkowości i szczególnej roli?

Częstokroć słyszy się, że przyszło nam żyć w narcystycznych czasach lub przynajmniej takich, które taką postawę promują. Historia mitycznego młodzieńca, który wniósł niemały wkład zarówno w botanikę jak i psychologię pozwoli nam przyjrzeć się bliżej zarzutom stawianym współczesnemu społeczeństwu. Istnieje kilka, alternatywnych wersji tej opowieści, jednak kilka elementów łączy je wszystkie. Po pierwsze widzimy młodego mężczyznę obdarzonego niezwykłą urodą, który budzi podziw płci pięknej zarówno ludzkiego jak i boskiego pochodzenia. Mimo swoistego potencjału  „bohater” nie jest zainteresowany nawiązywaniem głębszych relacji. Skupiony na sobie, pewnego razu dostrzega swoje odbicie w tafli wody i ogarnięty fascynacją zatraca się w miłości własnej, co, jak powszechnie wiadomo, w niedługim czasie kosztuje go utratą życia – z wyczerpania, tęsknoty lub głodu. Po wszystkim w miejscu tego zdarzenia wyrasta biały kwiat nazwany jego imieniem.

Znając przybliżoną wersję tej historii, spróbujmy przyjrzeć się powodom, dla których staje się ona opowieścią o współczesnych problemach. Jesteśmy świadkami pewnego paradoksu wynikającego z przeplatania się dwóch, przeciwstawnych, ale komplementarnych zjawisk. Po pierwsze, na co dzień funkcjonujemy w silnie zindywidualizowanym i nastawionym na osobisty sukces świecie. Choć sytuacja pandemiczna być może nieco wpłynęła na to patrzenie, to jednak dotychczas silna konsumpcja dóbr, pęd ku karierze i wpływom stanowiły nieodłączny element życia wielu osób z naszego kręgu kulturowego. Jak wiadomo, jadąc szybko, nie sposób oglądać się na boki. Tym samym osobiste przekonanie o znaczącej roli, jaką pełnimy w świecie (często niestety bez uwzględniania potrzeb tegoż świata) zostaje przyjęte, jako obowiązujące. Po drugie jednak, po raz pierwszy w historii świata rozwinięte zostały metody segmentowania i kategoryzowania ludzi (czy mniej drastycznie – ich preferencji) pod kątem jak najskuteczniejszego dobierania treści, które mają trafić do odbiorców. Tym samym każda z grup mniej lub bardziej świadomie zaczyna obracać się wśród informacji, które pasują do jej światopoglądu. Innymi słowy, mechanizm poznawczy, który pozwala zachować spójną wizję świata jednostkom jak i grupom, w momencie planowanego targetowania treści staje się początkiem baniek informacyjnych utrudniających międzyludzką komunikację. Rozmaite grupy nadawców, politycznych, marketingowych czy działających w obszarze kultury są w stanie na niespotykaną dotąd skalę serwować swoje racje masowemu odbiorcy, przekonanemu, że to właśnie ta, jest tą właściwą.

Unikalne połączenie masowości i indywidualizmu stwarza specyficzny klimat relacji międzyludzkich. Jego efektem są grupy i jednostki, które przekonane o własnej nieomylności gotowe są ochoczo brać się do naprawy świata. Przez lata granice pomiędzy ludźmi kreślił podział klasowy społeczeństwa a pojawiające się w jego ramach tarcia i napięcia wydają się zrozumiałe. Ciężko oczekiwać wzajemnego zrozumienia przy – momentami – ogromnej różnicy w codziennym funkcjonowaniu. Dziś jednak postrzegana inność jednych od drugich nie wynika tylko z fizycznej odległości i barier majątkowych. Zdaje się, że linia melioracyjna coraz częściej biegnie wzdłuż przekonań i różnic światopoglądowych które, choć faktycznie do pewnego stopnia wynikają czy to z miejsca zamieszkania, wykonywanego zawodu czy poziomu edukacji to jednak spory udział mają w nich enklawy informacyjne, w ramach których funkcjonujemy. I choć zdawało się, że szeroki dostęp do środków masowego przekazu pozwoli ujednolicić i w pewnym sensie spłaszczyć drabinę społeczną paradoksalnie to właśnie nadmiar informacji i tym samym konieczność ich selekcji doprowadza do polaryzacji.

Narcystyczna postawa objawia się przede wszystkim na skupieniu na sobie oraz filtrowaniu i interpretowaniu napływających informacji pod kątem tego czy stawiają nas w korzystnym świetle, czy też zagrażają misternie budowanemu poczuciu wyjątkowości. Oczywiście, otaczanie się tym, co dla naszego samopoczucia przyjemne i unikanie nieprzyjemności jest powszechnym zjawiskiem i w dużej mierze pomagającym funkcjonować, tutaj jednak mowa o postawie skrajnej, która we wszystkim szuka aprobaty bądź ataku. Silne przekonanie o swojej wyjątkowej roli zaburza ogląd rzeczywistości i zawęża dostępne możliwości. Punktem łączącym współczesny egocentryzm z mitycznym Narcyzem jest osobista odpowiedzialność wynikająca ze świadomego utrwalania takiej postawy. Boskie pochodzenie nie było zasługą bohatera, ale ślepota na otaczający świat była jego wyborem.

Tragedia mitycznego Narcyza dotyczy nie tyle przekonania o własnej wyjątkowości (wszak miał ku temu pewne podstawy), a przede wszystkim jego stosunku do świata i zamieszkujących go istot. Podobnie dzisiaj narcystyczne poczucie wyższości degraduje otoczenie do roli pochlebców bądź wrogów, nie uznając możliwości równorzędności.

Oglądanie świata w jednym wymiarze – własnym kieruje jednostki jak i całe grupy ku przekonaniu, że to oni są głównymi aktorami światowego spektaklu i nie dopuszczają możliwości, by jakieś wydarzenia nie były związane właśnie z nimi. Tym samym przyjmując postawę oblężonej twierdzy, a jednocześnie omnipotentnego sędziego wydają bezkompromisowe sądy, oczekując na atak z każdej strony. Jednak na ogół relacje międzyludzkie i procesy społeczne są dużo bardziej skomplikowane i wymagają zaangażowania każdej ze stron w wypracowanie rozsądnego kompromisu. Wchodzenie w dyskurs z założoną już na starcie taktyką „ani kroku w tył” nie pozostawia pola manewru i żadnej możliwości porozumienia. O ile posiadanie określonych poglądów i stanowiska w ważnych kwestiach jest pożądane i rozsądne, tak bezrefleksyjne i kategoryczne sądy nad światem zazwyczaj nie przynoszą niczego dobrego, a na ogół wręcz przeciwnie.

Poza kosztami społecznymi, jakie niesie ze sobą fala narcyzmu, silne piętno odciska także na osobistych historiach. Nowa jakość wykuwa się w dialogu. Sokrates, idea dwóch ambon, dyskusje uniwersyteckie i wiele innych form rozmowy uczestniczyło w naszym społeczeństwie od samego jego początku. Intuicja pokoleń kierowała ważne i istotne sprawy właśnie na forum, do publicznej debaty, w ramach której konfrontowano różne, zazwyczaj odmienne punkty widzenia. Tego rodzaju taktyka dotyczy zarówno dużych grup jak i jednostek. W sytuacjach podbramkowych, niepewnych i osobiście angażujących toczymy wewnętrzne dialogi, konsultując się z głosem rodziców, przyjaciół czy naszym własnym, ale przyjmującym różne role. Postawa narcystyczna skutecznie uniemożliwia sięganie do podobnych zasobów. Odnosząc się z wyższością i pogardą do odmiennych punktów widzenia, odcinamy możliwość rozwoju i rzeczywistego wzrostu na rzecz kruchego skądinąd poczucia dominacji.

W czasach, w których epoki wyznaczają nie wieki a dziesięciolecia odpowiedź na pytania tożsamościowe staje się tak samo ważna jak i trudna. Wybór nakreślony jest pomiędzy dwoma krańcami tej samej rzeczywistości. Z jednej strony zgodzeniem się na brak odpowiedzi i niejako tworzeniem się ad hoc na potrzeby sytuacji, z drugiej zaś uformowaniem osobowościowego monolitu  dającego poczucie stałości i spójności kosztem dopasowania. Jest to ważne dlatego, że sposób, w jaki ludzie rozumieją samych siebie, wpływa także na ich postrzeganie innych. Rozumienie zaś wiąże się przede wszystkim z informacjami, do jakich mają dostęp, sposobem ich przedstawienia i możliwością oraz chęcią przyswojenia. W tym kontekście potencjalnie niebezpieczne wydaje się tworzenie baniek informacyjnych, które paradoksalnie nie zniknęły wraz z upowszechnieniem się szerokiego dostępu do wiedzy. Problemem nie jest jednak to, że ludzie w swoich poglądach czy wizji świata różnią się między sobą, wręcz przeciwnie. Niebezpieczne jest gdy sam fakty występowania różnic budzi w nich poczucie wyższości, a czasami wręcz pogardy.

Choć forma zjawiska i jego nasilenie zdają się być symptomatyczne dla współczesności to jego istotna znana jest od dawna. Posiadanie przekonania o własnej wartości i życie w zgodzie z wyznawanym światopoglądem jest cechą ludzi wielkich i czymś, do czego warto dążyć. Jednak umyślna ślepota na odmienność nie czyni naszej drogi prawdziwszą, a jedynie samotną. Mityczne opowieści dają nadzieję, ale też przestrogę pokazując, że co prawda Narcyz zginął, ale ignorowany przez niego świat pozostał i opowiedział tę historię.