Kilka miesięcy temu Fronda LUX zorganizowała debatę „Czy prawica przerżnęła kulturę?”. Odpowiedź na to pytanie może być różna, jedno w tym wszystkim jest jednak pewne – prawica wygrała kicz.
Nie będę się tutaj pastwić i wskazywać konkretnych artystów o patriotyczno-religijno-prawicowej emocjonalności. Lista jest długa – każdy z łatwością odnajdzie na YouTube odpowiednie songi o rocznicy chrztu, żołnierzach wyklętych, powstaniu warszawskim czy tej całej historycznej menażerii.
Gdzie tkwi błąd? Nie chodzi już nawet o schematyczne klisze i traktowanie historii jako obiektu kultu: to, co pochodzi z przeszłości jest święte, bo jest święte i już (lewica robi przecież dokładnie to samo). Sęk tkwi w tandecie. Czemu patriotyzm jest tak tandetnie przedstawiany?!
Czy naprawdę miłość do ojczyzny musi mieć posmak tandetnych przyśpiewek? Kolorowe, prymitywne, emocjonalne. Słuchając the best of patriotycznych wynurzeń, można mieć wrażenie, że rację ma lewica, która szydzi, że „polskość to estetyka Lichenia”. Trzeba przyznać, że lewica poza pewnymi drobnymi wyjątkami nie produkuje takiej ilości tandety. Czy to znaczy, że prawica wygrywa kicz?
Paweł Rzewuski – filozof, historyk.