Określenie arystokracja wywodzi się z greki, a dokładnie z dwóch słów aritos – „najlepszy” i kratos – „władza”. Oznacza klasę społeczną, która w danym państwie stanowi elitę władzy. W starożytności arystokracja rządziła państwem, jednak nie była odpowiedzialna przed ogółem społeczeństwa za swoje decyzje. W średniowieczu termin „arystokracja” został zastąpiony przez inne określenia, a ona sama działała w oparciu o system feudalny. W XVIII i XIX wieku określenie „arystokracja” powrócił we współczesnym rozumieniu tego słowa.
Rodowód arystokracji w Polsce sięga czasów piastowskich kiedy to członkowie drużyny książęcej zostawali honorowani nadaniami ziemskimi i urzędami, wskutek czego po pewnym czasie wykształciła się warstwa możnowładcza. Za czasów jagiellońskich można już mówić o magnaterii charakteryzującej się posiadaniem wielkich obszarów ziemskich, licznych urzędów oraz coraz częściej tytułów, które były nadawane przez monarchów zachodnich, głównie przez cesarza. Należy jednak zaznaczyć, że parę tytułów zostało potwierdzonych przez Unię Lubelską rodzinom kniaziowskim wywodzącym się od Gedymina np. Czartoryscy i Ruryka np. Czetwertyńscy. Kilka zostało również zaakceptowanych przez Sejm po dołączeniu ziem Kawalerów Mieczowych do Rzeczypospolitej. Magnaci zasiadali również w Senacie, dawnej radzie królewskiej, stąd określało się ich mianem rodzin senatorskich. Za panowania ostatnich królów elekcyjnych magnateria staje się arystokracją na wzór zachodni, zachowuje jednak bardzo mocne poczucie przynależności narodowej, co objawiło się wyraźnie po zaborach.
Warto pamiętać, że arystokracja w Rzeczypospolitej była częścią rzeszy szlacheckiej i, formalnie rzecz ujmując, obowiązywała ją równość szlachecka. Było to szczególnie ważne dla szlachty, która przez cały okres trwania państwa pilnowała, żeby ten stan rzeczy nie uległ zmianie. Objawiało się to tym, że Rzeczpospolita oficjalnie nie nadawała tytułów. Ponadto, sami magnaci nie afiszowali się swoją tytulaturą, ten stan rzeczy uległ zmianie dopiero po rozbiorach. Utrzymywanie stanu równowagi w warstwie szlacheckiej przyczyniło się do trwania świadomości zbiorowej tej grupy społecznej opartej na etosie rycerskim. Mówiło się, że „szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie”, co odzwierciedlało poczucie, że każdy szlachetnie urodzony niezależnie od swojego statusu materialnego jest sobie równy. Warto przytoczyć tu anegdotkę z życia księcia Karola Radziwiłła „Panie Kochanku”. Otóż na dworze księcia w Nieświeżu służył jegomość o nazwisku Ryś. Raz w jednej rozmowie książę pozwolił sobie zażartować ze zwierzęcego pochodzenia nazwiska dworzanina. Rzeczony Ryś odpowiedział miłościwemu księciu, że jest szlachcicem i nie pozwoli sobie na bycie obrażanym. Wyzwał Panie Kochanku na pojedynek i poranił go mocno szablą. Przykład ten pokazuje w sposób dobitny, że równość szlachecka była respektowana i nawet księże Radziwiłł zobowiązany był ją przestrzegać.
Żeby być zaliczanym w poczet rodzin magnackich, a potem arystokratycznych nie wystarczyło być szlachetnie urodzonym. Kolejnym warunkiem było posiadanie dużego majątku, przede wszystkim ziemskiego, często zabezpieczonego w formie ordynacji, który gwarantował życie na odpowiedniej stopie, wszechstronne wykształcenie i utrzymanie w karierze urzędniczej, politycznej czy wojskowej. Trzecim warunkiem było zasiadanie w Senacie i piastowanie wysokiego urzędu państwowego. Dopełniało to całości obrazu arystokraty.
Warto przyjrzeć się udziałowi magnaterii, a następnie arystokracji w kontekście zasług na polu militarnym. Z racji pozycji zajmowanej w państwie, przedstawiciele tej grupy bardzo często piastowali stanowiska hetmanów czy regimentarzy, stojących na czele armii Rzeczypospolitej. Należy przytoczyć tu przykłady zwycięskich dowódców takich jak: Konstanty Ostrogski – Orsza (1521), Jan Amor Tarnowski – Obertyn (1531), Jan Zamoyski – Byczyna (1588), Jan Karol Chodkiewicz – Kircholm (1605), Stanisław Żółkiewski – Kłuszyn (1610), Stanisław Koniecpolski – Tczciana (1629), Ochmatów (1644), Stefan Czarniecki – Warka (1656), Jan Sobieski – Chocim (1673), Wiedeń (1683). Co ciekawe zdecydowana większość bitew została wygrana przy mniejszej liczebności wojsk Rzeczypospolitej, a takie bitwy jak Kircholm czy Kłuszyn są do tej pory omawiane w akademiach wojskowych na całym świecie, w tym na West Point. Pokazuje to na jakim poziomie, wykształcenia wojskowego, stali dowódcy. Na koniec warto dodać, że wysoko urodzeni pisali również działa o tematyce wojskowej. Dobrym przykładem jest tu traktat wojskowy napisany przez Stanisława Koniecpolskiego „Dyskurs o zniesieniu Tatarów krymskich i lidze z Moskwą”.
Zasługi magnaterii nie ograniczyły się bynajmniej do pól bitewnych. Jej przedstawiciele byli też wielkimi budowniczymi zamków, pałaców, kościołów oraz założycielami wielu miast. Najbardziej znanym przykładem jest Jan Zamoyski, który zbudował nowoczesne, na owe czasy, ufortyfikowane i zaplanowane, miasto Zamość, w którym założył prywatny uniwersytet. Rezydencje magnackie olśniewały swoim pięknem i przepychem współcześnie żyjących ludzi. Zamek Krzyżtopór wzniesiony przez Krzysztofa Ossolińskiego posiadał ogromne akwarium w suficie i był największą budowlą pałacową do czasu zbudowania Wersalu. Zamek w Podhorcach zbudowany przez Stanisława Koniecpolskiego budzi podziw do dziś dnia. Pałac Jana Sobieskiego w Wilanowie jest kolejnym żywym przykładem jak wysokim priorytetem wśród arystokracji była estetyka urbanistyczna. Z przykładów pereł architektury arystokratycznej istniejących do dziś można by wymieniać jeszcze wiele choćby: Puławy Czartoryskich, Krasiczyn Krasickich, Nieborów i Nieśwież Radziwiłłów, Łańcut Potockich, Nowy Wiśnicz Lubomirskich, Rogalin Raczyńskich, Gołuchów Leszczyńskich, Kórnik Działyńskich i Górków. Z kolei jeśli chodzi o architekturę sakralną, to należy wspomnieć o kościele św. Piotra i Pawła na Antokolu w Wilnie, ufundowanym przez Michała Kazimierza Paca. Świątynia jest zdobiona ogromną liczbą rzeźb i płaskorzeźb, co przy zapalonych świecach tworzyło iluzję ruchu.
Rody magnackie miały też swój duży wkład w literaturę i rozwój języka polskiego. Mikołaj Rej, renesansowy poeta i prozaik, ojciec literatury polskiej, polski Dante, za pomocą swoich dzieł tworzy podwaliny polszczyzny. Jan Andrzej Morsztyn poeta baroku polskiego, tłumacz, twórca ponad 200 wierszy, jego twórczość miała przełożenie na całe pokolenia Polaków. Jan Baka, jego „Uwagi rzeczy ostatecznych i złości grzechowej” i „Uwagi śmierci niechybnej” są uznawane za skrajne spełnienie estetyki barokowej. Ignacy Krasicki, książę polskich poetów, jego bajki, satyry i poematy są omawiane w szkołach do dziś. Jan Potocki, powieścio- i dramatopisarz, twórca książki „Rękopis znaleziony w Saragossie”, która jest znana na całym świecie. Zygmunt Krasiński, poeta doby romantyzmu, zaliczany do grona trzech wieszczów, jego działo „Nieboska komedia” jest jednym z największych klasyków literatury polskiej.
Po rozbiorach, arystokracja starała się w dalszym ciągu wpływać na politykę państw, pod którymi rządami przyszło im żyć. Na tym polu miała spore osiągnięcia. Książę Adam Jerzy Czartoryski, wybitny mąż stanu, był ministrem spraw zagranicznych na dworze Aleksandra I, w czasie powstania listopadowego został prezesem Rządu Tymczasowego, a po upadku powstaniu zakłada na emigracji stronnictwo znane jako „Hotel Lambert”, które w konsekwencji stało się zalążkiem polskiej myśli konserwatywnej. Aleksander Wielopolski był Naczelnikiem Rządu Cywilnego Królestwa Polskiego. W zaborze pruskim po 1851 roku przedstawiciele arystokracji polskiej dożywotnio zasiadali w Izbie Panów, a wielu z nich także w parlamencie pruskim. Antoni Radziwiłł był w latach 1815-1830 namiestnikiem Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Natomiast w zaborze austriackim po 1866 roku arystokracji polscy piastowali prawie wszystkie urzędy w Galicji, a Kazimierz Badeni i Alfred Potocki byli premierami austriackiego rządu.
Z racji upadku państwowości polskiej arystokracja przejęła obowiązek zakładania i utrzymywania placówek kulturowych, bibliotek, muzeów, teatrów. Ochoczo udostępniała też szerokiej publiczności zgromadzone przez siebie kolekcje i zbiory archiwalne. Warto w tym miejscu wspomnieć o Puławach Czartoryskich, o Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie, Muzeum Przyrodniczym we Lwowie ufundowane przez Dzieduszyckich czy zbiorach Potockich w Wilnie. Ogromną rolę w przetrwaniu i rozwoju kultury polskiej miała też takie placówki jak Biblioteka Ossolińskich we Lwowie, Załuskich w Warszawie czy Raczyńskich w Poznaniu. Ponadto, arystokracja zajmowała się również mecenatem i fundowaniem stypendiów dla zdolnych naukowców i artystów, sponsorowała wiele towarzystw naukowych i organizacji społecznych.
Arystokracja słynęła też z działalności charytatywnej, która objawiała się poprzez fundowanie szpitali i przytułków dla potrzebujących. Do dnia dzisiejszego potomkowie arystokracji zrzeszają się w Zakonie Maltańskim i w powołanej przez niego Fundacji św. Jana Jerozolimskiego.
Temat arystokracji jest szeroki i można o nim długo dywagować. Niestety, wraz z upadkiem II Rzeczypospolitej, zagrabieniem majątków, katorgami, ofiarami, okresem PRL, a kończąc na ustroju demokratyczno-liberalnym, arystokracja utraciła swoją bazę ekonomiczną i wpływ na kierowanie państwem. Można by powiedzieć brutalnie, że straciła również swoją rację bytu, ale czy rzeczywiście była by to prawda? Warstwa wyższa w każdym państwie jest niezbędna, to właśnie ona stanowi o kondycji danego narodu. Czy zatem powinniśmy przejść do porządku dziennego nad rozpadem i upadkiem naszej polskiej arystokracji, która miała bezpośredni wpływ na kształtowanie się naszej świadomości przez długie setki lat? Wydaje się, że nie. W czasach PRL arystokracja, jak i szlachta, była przedstawiana jako bezpośredni powód upadku Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Natomiast czy można zlekceważyć zasługi jakie oddała w kontekście ciągłości historii Polski. Wiele osób, kiedy słyszy o arystokracji, z niekrytą satysfakcja, mówi – „ale, to już minęło, teraz są inne czas”. Każdy naród potrzebuje elity, która będzie nadawać mu kierunki dalszego rozwoju i prowadzić, go przez meandry losów dziejowych. Czy obecnie w Polsce istnieje taka elita? Czy tak łatwo jest nam stwierdzić, że nie jest nam już potrzebna? Otóż wydaje się, że jest to niewłaściwy tok rozumowania. Nie można przekreślać spuścizny grupy, która w sposób tak znaczący wpłynęła na to kim teraz jesteśmy. Każda historia ma swój koniec, każdy człowiek kiedyś umrze, każdy stan kiedyś przeminie, ale zawsze należy pamiętać o tym, że nie znając celu żadna droga nie jest dobra. Skupmy się zatem, na odtworzeniu arystokracji, jest z czego czerpać przykład.