Jerzy Kopański: Kto nie maszeruje, ten ginie!

Oto na naszych oczach lewica się uprawicowuje, unaradawia, ponoć prowadzi niejawną rekrutację kapelanów – kilka rad dla opozycji od redaktora naczelnego Frondy LUX, Jerzego Kopańskiego.

Miasteczka namiotowe cieszą, bo mimo chłodu właściwego dla przednówka, nie brak chętnych do spędzania czasu poza domem. Społeczne akcje aktywizacji leniwej w ostatnich latach społeczności miejskiej wydają pierwsze owoce. Pustoszeją knajpki, spadają ilości wypijanego latte z mlekiem sojowym, za to odtwarzają się więzi społeczne. Do tego mieszkańcy miasteczek i spacerowicze wspólnie śpiewają rzewne piosenki, służą Polsce, a nawet narodowi. Oto na naszych oczach lewica się uprawicowuje, unaradawia, ponoć prowadzi niejawną rekrutację kapelanów.

Akcje obywatelskie nad Wisłą mają to do siebie, że mogą się obyć nawet bez kapelana, ale nie bez kurateli politycznej. Na razie KOD drepcze swoim szlakiem, Nowoczesna rusza z własną alternatywną marszrutą, PO oczekuje, a Razem chodzi własnymi ścieżkami – a nie Razem ze Wszystkimi. Ta partia, której szyld przykryje manifestacje, miasteczka namiotowe, marsze i inne antypisowskie akcje performerskie, dostanie do ręki miecz, którego opozycja w tej kadencji jeszcze nie miała. Jakaś siła opozycyjna powinna, w swoim dobrze pojętym interesie, zmonopolizować aktywność miejską, która drży o konstytucję, Polskę, naród, i co tam jeszcze, co PiS gwałci i niszczy. Monopolista może stać się główną siłą opozycyjną wobec partii rządzącej, czyli głównym rywalem obecnej władzy i pierwszym pretendentem do urzędów i tytułów, gdy dobra zmiana dobiegnie końca. Opozycji przypominam cudowny film z Hackmanem i Deneuve: Maszeruj lub giń!