Jerzy Kopański: Retoryka nienawiści Węgier i Polski

Felieton o Dorze Bakojani – nic nie znaczącej posłance z odległej krainy, której w Polsce wszyscy z uwagą słuchają. Pytanie tylko – po co.

Grecka posłanka Dora Bakojani dzieli się ze światem swoimi opiniami:

Każdy kraj miałby problemy z zapewnieniem w przeciągu dwóch miesięcy schronienia 100 tysiącom osób (…). To, że Orban blokuje europejskie rozwiązanie problemu, nie może pozostać bez odpowiedzi (…). Postawa krajów takich jak Polska i Węgry budzi moje poważne obawy o przyszłość Europy. Kiedy państwa te czerpały z UE przede wszystkim profity, wyciągały po nie rękę. Dziś rządy w Budapeszcie i Warszawie nie pamiętają już o europejskiej solidarności, która im samym wyszła na dobre. A nawet gorzej: Węgry i Polska swoją retoryką nienawiści zatruwają atmosferę”.

Bakojani była niegdyś burmistrzem Aten i szefową greckiego MSZ. Aktualnie jest parlamentarzystką, zasiada w opozycyjnej Nowej Demokracji (uważanej za prawicową). Słuchamy więc głosu niedecyzyjnej posłanki ze zmarginalizowanego politycznie państwa UE. Bakojani mówi, że przyjęcie uchodźców/imigrantów to nie przelewki, ale każdy musi wziąć swoją działkę ludzi. W innym przypadku UE powinna odciąć kasę w związku z rażącym brakiem solidarności, a w ogóle Węgry i Polska puszczają bąka przy wspólnym europejskim stoliku.

Niby pogląd nienowy, ale zatroskany Onet oraz przerażony „arogancją” portal wpolityce.pl czują potrzebę wyrzucenia na główną stronę relacji z przepychanki publicystyczno-politycznej w Grecji.

Po co tylko Onet i wpolityce.pl powtarza to, o czym słyszeliśmy już nie raz, tym razem padającego z ust outsidera – i to podwójnego? Chyba tylko w celu utrzymania odpowiedniej atmosfery wśród swoich odbiorców. Nius jest, emocje wśród tożsamościowego odbiorcy są, sensu – nie ma.