Joanna Wal: Najdziwniejszy zawód świata. O „Perspektywie mrówki” Agnieszki Wójcińskiej

Agnieszka Wójcińska zadaje pytania reporterom świata o metody ich pracy, szczególnie w krajach takich jak Chiny czy Kuba, gdzie wolność słowa jest surowo karana, a dziennikarze z powodu głoszenia niewygodnych dla władz faktów ponoszą represje. O odwadze, misji, szukaniu tematów oraz tym ile można wytrzymać w imię wyższej idei opowiadają wyjątkowi ludzie, którzy nieustannie zmieniają obraz światowego dziennikarstwa.

Reporterzy, z którymi rozmawia Agnieszka Wójcińska zdradzają tajniki swojej pracy w reżimach totalitarnych, wyjaśniają, co ich inspiruje, jak szukać dobrych tematów i gdzie najlepiej się pisze. Wójcińska przeprowadza wywiady ze Swietłaną Aleksijewicz, Markiem Dannerem, Jeanem Hatzfeldem, Chloe Hooperem, Kjetilem Stensvikiem Østli, Martinem Pollackiem, Yoani Sánchez, Drauzio Varellą, Edem Vulliamy, Günterem Wallraffem, Liao Yiwu i Maciejem Zarembą Bielawskim. Rozmówcy mówią o tajnikach reporterskiej pracy, a także o blaskach i cieniach swojej profesji. Można dojść do wniosku, że to nie oni wybrali ten zawód, ale to zawód wybrał ich.

W Szwecji niepełnosprawnych poddano przymusowej sterylizacji bez ich wiedzy i zgody. Dlaczego w kraju będącym symbolem demokracji, doszło do praktyk rodem z nazistowskich Niemiec? Pisze o tym Maciej Zaremba Bielawski w swoich „Higienistach”. Dlaczego autor porwał się na tak odważny temat? „Bo fascynuje nas obcość, gdzie jest coś do zrozumienia. U siebie wszystko wydaje się oczywiste. Emigracja była darem, przynajmniej w moim przypadku. Teraz, po latach w Szwecji, już coraz mniej się dziwię i muszę to zdziwienie w sztuczny sposób w sobie podtrzymywać” – opowiada. Czy można mówić tu o misji i zbawianiu świata? Choć ocieramy się o zbędny patos, nie można temu zaprzeczyć, ponieważ swoim materiałem Zaremba Bielawski przyczynił się do wypłacenia odszkodowań wielu ofiarom tragedii. Bez ujawnienia tej dramatycznej sprawy, świat być mozę nie dowiedziałby się prawdy o szwedzkich eksperymentach eugenicznych.

Jean Hatzfeld, korespondent wojenny w Libanie i Bliskim Wschodzie, dużo pisał o rwandyjskim ludobójstwie. Nie rozmawiał tylko z ofiarami, ale także z oprawcami. Dlaczego? Pisze tak:„uważam, że my dziennikarze, wcale nie jesteśmy po to, by dawać świadectwo, nie piszemy, by zmieniać świat. To nasz czytelnik może go zmienić. Jako pisarz chcę po prostu stworzyć pewną literacką rzeczywistość ludobójstwa i wprowadzić w nią czytelnika, który jej nie zna. Bo ona jest fascynująca”.

Yoani Sánchez, kubańska blogerka „Generation Y” i niezależna dziennikarka doskonale wie jaką cenę płaci się za wolność słowa i walkę o prawdę. Yoani prowadzi bloga w kraju, w którym prawie nikt nie ma dostępu do internetu. Mimo panującej cenzury, komunikuje się ze światem za pomocą Twittera i na pendrive’ach przesyła krótkie wiadomości, które umieszcza w sieci. Pisze o zwykłym życiu przeciętnego Kubańczyka, o trudach, troskach i zmartwieniach. Chce, aby świat wiedział, jak naprawdę żyje się w systemie komunistycznym. Blogerka szybko zyskała popularność, dlatego wylądowała na celowniku władz. Niejednokrotnie była aresztowana. Ma zakaz opuszczania kraju.

Liao Yiwu, chiński dziennikarz, nonkomformista, walczy o swobody dla obywateli i godne życie w Chinach. Jest więziony i karany za wydawanie książek opisujących zbrodniczy system totalitarny. Mówi: „chciałem oddać głos osobom będącym podstawą naszego społeczeństwa, a na które nikt nie zwraca uwagi. To, co władze chińskie chcą pokazać Zachodowi, cały ten rozwój gospodarczy, to tylko warstwa zewnętrzna. Pod spotem są właśnie tacy ludzie, jak ci, o których piszę. Oni są bazą”.

Günter Wallraff, by pisać swoje reportaże, wcielał się w rolę czarnoskórego mężczyzny, alkoholika, bezdomnego. Robił to dobrze do tego stopnia, że nie poznała go nawet własna córka. Ujawniał rasistowskie tendencje w Niemczech, obalał mity, demaskował ksenofobię i podejście Niemców do czarnoskórych rodaków. „Czarnoskóry Niemiec w Niemczech wciąż uchodzi za coś egzotycznego, zwracają się do niego zawsze per <ty>, jak do dziecka, to taka pozytywna forma rasizmu, traktowanie jak podopiecznego, któremu mówi się, co należy robić” – mówi w „Perspektywie mrówki”.

Swietłana Aleksijewicz, tegoroczna laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, białoruska pisarka, portretuje historię Rosji, wojen, Czarnobyla. „Bardzo ważna jest dla mnie melodia tekstu. Kiedy czytam książkę, w której nie słyszę muzyki, odkładam ją. W dobrych książkach zawsze słychać muzykę” – mówi. Aleksijewicz już jako dziecko chciała pisać. Gdy trafiła do gazety, nie mogła odnaleźć się w chaosie pracy i pogoni każdego dnia za nową informacją. Interesował ją człowiek, jego wnętrze i historia. Chciała posiedzieć razem z nim w kuchni przy kawie i posłuchać czasem bardzo traumatycznych zwierzeń. Lubiła zgłębiać ludzką osobowość.

Wszyscy rozmówcy Agnieszki Wójcińskiej jako oręża w walce o prawdę używają pióra. Jedni robią to w imię wolności, drudzy, by żyło się lepiej. By świat mógł dowiedzieć się o tym, jak bardzo ludzie potrafią być źli. By można było usłyszeć głos pokrzywdzonych, niesłusznie osądzonych, cierpiących i chorych. By do krajów zachodnich dotarły informacje o zbrodniach przeciwko ludzkości, prześladowaniach, biedzie, głodzie, bólu i krzywdzie. Reporterzy świata narażają własne bezpieczeństwo, a czasem nawet życie, żebyśmy mogli poznawać prawdę o świecie. Życie z opowiadania ludziom historii o innych ludziach to najdziwniejszy i zarazem najciekawszy zawód świata.