A czy ty chcesz mieć skrańcowaną bajerę? Czy wiesz czym jest solonez? Czy potrafisz się pucować? Skrańcowanie bajery nigdy nie było tak łatwe, tak blisko ciebie i tak bardzo na wyciągniecie ręki. Jeśli chcesz cieszyć się szacunkiem na sztywnej celi i nie chcesz przy pierwszej okazji wykurwić na harem – ten tekst jest dla Ciebie!
W poprzednim numerze kwartalnika zamieściliśmy sonet Leopolda Stuffa „Wiersz o tym, że warto mieć skrańcowaną bajerę”. W związku z dużym zainteresowaniem życzliwych czytelników i naszą wewnętrzną potrzebą, postanowiliśmy zamieścić uzupełnienie mowy wiązanej w formie tutorialu dla początkujących. Bez skrańcowanej bajery niby może się człowiek w życiu obejść, lecz będzie to żywot nie człowieka poczciwego, lecz lamusa, a być może nawet i frajera, którego naturalnym środowiskiem jest harem, oferujący całokształt niewątpliwie wątpliwych atrakcji swoim nieszczęsnym kuracjuszom. Niech pożałowania godny i przestrodze służący przykład Zborka, będzie dla nas napominającym memento. Aby uniknąć tego smutnego losu, prócz odznaczania się siedmiorgiem cnót, git zobowiązany jest do skrańcowania bajery.
Tutorial, czyli siedem kroków do skrańcowania bajery:
1. Wychowek będzie cię namawiał na frajernię, ale ty się nie zgódź – zdanie to pokazuje, że zostanie gitem i skrańcowanie bajery uzależnione jest od aktu woli. Musisz tylko chcieć! Kategorycznie domagaj się umieszczenia w sali dla grypsujących.
2. Cechą dystynktywną gita wobec frajera jestvw pierwszej kolejności przyjęcie postawyvwyprostowanej. Umożliwi to rozłożenie szeroko ramion i przechadzanie się po spacerniaku stylową powózką, co będzie ważnym sygnałem dla wychowka, klawisza, gitów oraz frajerów, że należysz do elity. Warto spróbować wodzenia szlachetnym wzrokiem po współwięźniach.
3. Gdy już trafisz na sztywną celę, zostaniesz wylegitymowany przez ziomkostwo z powodu, dla którego się tam znalazłeś. Odpowiadać na zadane pytania należy w sposób zwięzły i obrazowy. W przypadku propozycji sparingu należy przyjąć wyzwanie i dzielnie się zaprezentować. Jeśli w ciągu pierwszego tygodnia nikt ci nie będzie jechał po rajtach, przejdziesz wstępny okres aklimatyzacji, będziesz mógł zacząć pracować na swój image i podklepywać na bajerę do kolegów starszych służbą.
4. Jeśli suchą stopą przejdziesz wyboisty szlak świeżaka, z czasem staniesz się pełnoprawnym uczestnikiem życia na sztywnej celi. Dowiedz się, co gicioruje, stroń od drynienia przy otwartym. Chęć defektacji obwieszczaj frazą: na ostro się kręci.
5. W tym punkcie należy zmienić optykę filozoficzną: odrzucić relatywizm moralny i skrańcować się na personalizm chrześcijański. Oczywiście ze skrzydłem bardziej rzymskim niż katolickim, jak to ujął znany git Zbyszek Herbert. Gdy bezecne plugastwo stanie ci na drodze, nie ustępuj pola – zobowiązany jesteś zabronić plugastwu wspólnego spożywania przy blacie i oddelegować delikwenta do kibla, gdzie będzie mógł się posilić.
6. Z biegiem czasu przeistaczać się będziesz ze świeżaka w gita. Będzie to prawdziwy test twojego skrańcowania. Zobaczysz, że bycie gitem to stan organizacji wewnętrznej, przy której samurajowie wydają się koleżkami podobnymi tym, którzy wylądowali na frajerni. Punkt piąty tutorialu wyraził explicite Goethe w Fauście:
Wstań i głowę wznieś w wichurę
Która straszy śpiący tłum
Szlachetnego wznosi w górę
Szybkich skrzydeł wielki szum.
7. Właśnie skrańcowałeś bajerę, możesz grypsować i cieszyć się pięknem świata. Pamiętaj – bycie gitem to nie tytuł szlachecki, to nie jest dożywotnie. Nawet będąc gitem, nie możesz się sfrajerzyć, musisz się pilnować – bo casus Zborka napomina. Do zobaczenia na spacerniaku. Za dwa–trzy lata wyfruniesz na wolność.
Tekst pochodzi z kwartalnika “Fronda Lux”, nr 75.