Black metal od samych początków miał szokować. I szokował – nie tylko poprzez kult szatana, palenie kościołów, ale również poprzez promocję narodowosocjalistycznych ideałów (w czym rodzima polska scena miała swój niechlubny udział). Gatunek ten przeszedł jednak w ostatnich latach ogromną ewolucję, wyszedł poza swoje ramy i stał się niesamowicie pojemny. Miejsce diabła zajmują często poważniejsze zagadnienia – rozliczenia z historią i dziedzictwem, literatura, czy dialog z ogólnie pojętą sztuką.
Fot: Francis from Groningen, Netherlands, CC BY 2.0 https://creativecommons.org/licenses/by/2.0, via Wikimedia Commons
Amerykański Wayfarerprzenosi słuchaczy w świat Dzikiego Zachodu. Okładki płyt zdobią lokomotywy, konie i wykonane XIX wiecznym fontem napisy, a sami muzycy pozują do zdjęć w scenografii żywcem wyjętej z westernu. – [Nasza muzyka – red.] zgłębia historię, ale przede wszystkim w sposób, w jaki została ona zmitologizowana i przedstawiana w popkulturze – mówi lider zespołu Shane McCarthy opowiadając o ostatniej płycie Romance with Violence (2020). Dodaje, że dzięki włoskim westernom z lat 60’ ludzie na całym świecie poznali Dziki Zachód i właśnie tak go postrzegają. – Cała płyta ma grać jak wielki, cholernie epicki western, a jednocześnie ukazywać coś, co w tych westernach było niewidoczne[1] – dodaje. Muzyka zespołu ma służyć dekonstrukcji pewnych mitów i pokazać brutalne, często krwawe oblicze Dzikiego Zachodu. Znamienitym przykładem jest poprzedni album zespołu World’s Blood (2018) poświęcony pamięci wymordowanych rdzennych mieszkańców Ameryki[2].
Podobną tematykę obrał projekt Blackbraid, który swoją twórczość poświęcił Indianom – nie tylko ich kulturze i otaczającej ich naturze, ale również okrucieństwom, których doświadczyli[3]. Otoczka blackmetalowa pasuje tutaj jak ulał. Odpowiedzialny za projekt Sgah’gahsowáh zauważa, że tradycyjny sposób, w jaki członkowie plemion malowali swoje ciała, ma wiele wspólnego z tzw. corpsepaintem, czyli charakteryzacją twarzy przez muzyków blackmetalowych na (trupio)biało[4]. O ludobójstwie i historycznych traumach traktuje twórczość indonezyjskiego projektu Pure Wrath. Muzyka zespołu ma być narzędziem do opowiedzenia tego, co miało być zapomniane. – Staram się opowiedzieć o tym, jak straszne było ludobójstwo w Indonezji w latach 60. XX wieku. Kiedy mężczyźni z rodzin rolniczych zostali oskarżeni o wspieranie partii komunistycznej, a następnie zamordowani przez armię tyrana w imię nacjonalizmu. Obie strony, niegdyś nacjonalistyczna i komunistyczna, przyniosły jedynie traumę i smutek biednym, niewinnym ludziom na ziemi, na której mieszkała moja rodzina[5]– mówi odpowiedzialny za projekt Ryo. Tego typu opowieści w tekstach Pure Wrath jest oczywiście więcej.
Nowojorski Imperial Triumphant grający miks black metalu z jazzem, tak samo jak Wayfarer, nawiązuje do kinematografii. Muzycy chcą w utworach stwarzać taką atmosferę, aby odbiorcy, słuchając czuli się jak w trakcie filmu. Podają konkrety. Mógłby być to film z gatunku dystopijnego kina noir (np. połączenie Wielkiego snu z Humphreyem Bogartem z Metropolis Langa)[6]. Inspiracją dla artystów jest nowojorska architektura, a zwłaszcza drapacze chmur. – To jest dla mnie tak samo naturalne otoczenie jak dla norweskich blackmetalowców lasy i fiordy – mówi założyciel zespołu Zachary Ilya Ezrin[7]. Tytuł najnowszego albumu Imperial Triumphant Spirit of Ecstasy (2022), na którym gościnnie można usłyszeć legendarnego amerykańskiego saksofonistę Kenny’ego G, został zaczerpnięty…. z ozdoby na masce Rolls Royce’a. – Rolls-Royce (…) nie stara się wyprodukować najszybszego, najbezpieczniejszego czy najbardziej energooszczędnego samochodu. Jedynym celem jest zapewnienie najbardziej luksusowej jazdy. Zacząłem się zastanawiać, jak taką mentalność można zastosować w przypadku zespołu tworzącego metal: próbującego stworzyć możliwie najbardziej dekadencki, skrajny i ekstremalny album. I tu właśnie pojawia się nasz „Spirit of Ecstasy” – skomentował Ezra[8].
Inspiracją dla polskiej Furii, podobnie jak dla Imperial Triumphant jest otoczenie, w którym żyją muzycy. W tym przypadku jest to Górny Śląsk. Przez ogród zamknięty, między Wełnowcem [dzielnica Katowic – red.] a Siemianowicami dymem pola zasnute, za ćmą, pełny idę – słyszymy w utworze, otwierającym płytę Księżyc Milczy Luty (2016). Furia ma koncie minialbumy Huta Laura / Katowice / Królewska Huta (2010) oraz nagrany 320 metrów pod ziemią w kopalni “Guido” w Zabrzu Guido (2016). W twórczości zespołu słychać również echa muzyki ludowej. Najnowsza płyta Huta Luna (2023) to zdaniem krytyków obertasy, kujawiaki, mazurki grane przez zespół weselny Furia[9]. Ten nekrofolk – jak określają swoją muzykę twórcy – wybrzmiał w Weselu Jana Klaty na deskach Teatru Starego w Krakowie. Na samym występie jednak nie poprzestano. W 2021 r. Furia wydała płytę „W Śnialni”, która jest raczej słuchowiskiem niż albumem muzycznym. Czubówna w zapowiedzi, Wyspiański w treści płyty, do tego aktorzy teatru i orkiestra górnicza. To jeszcze jest black metal? – zastanawiał się jeden z recenzentów[10].
Krakowska Odraza ma w swoim dorobku minialbum Kir (2015), który został odegrany na żywo na terenie Fabryki Oskara Schindlera „Emalia” w trakcie wydarzenia „Pamiętaj z Nami” organizowanego przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa. We współpracy z tym samym muzeum powstał kolejny minialbum zespołu Acedia (2021), stanowiący integralną część wystawy pt. Współistnienie poświęconej Pandemii COVID-19[11]. I chociaż Odraza gości z muzeach, to jednak wyrosła z fascynacji alkoholem i patologią. Pierwszy album zespołu, wydany jeszcze przed nawiązaniem współpracy z instytucjami kultury nosił tytuł Esperalem Tkane (2014). Drugi z kolei Rzeczom (2020), na którym pojawiają się nawiązania do polskich poetów takich jak Andrzej Bursa i artystów popkultury w stylu Lecha Janerki czy The Beatlesto już miejski black metal, będący wyrazem tęsknoty za naturą, które miasto tłamsi[12].
Polska poezja i literatura stanowią również inspirację dla innych zespołów. Wiersze Kazimierza Przerwy-Tetmajera służą za teksty utworów Rivers Like Veins, a na okładce albumu Z Iskier Srebrnych Orszaków (2019) zespół ten umieścił obraz Teodora Axentowicza, jednego z czołowych reprezentantów młodopolskiej sztuki. Z kolei płyta Lawa (2018) zespołu In Twilight’s Embrace jest polemiką z naszymi romantycznymi mitami. Wydana 1 listopada 2018 r. (co za symbolika!), okraszona okładką z odwróconymi granicami współczesnej Polski nawiązuje do „Dziadów” Mickiewicza, filmu „Lawa” Tadeusza Konwickiego i „Popiołu i Diamentu”. Dzieło prezentuje esencję „polskości”, czyli wrzącą mieszankę szalonej namiętności, wierzeń w zjawiska nadprzyrodzone, kult śmierci i życia przeszłością[13]. Innym przykładem jest Narrenwind, który wydał koncept album Ja, Dago (2019) opierający się na trylogii Dagome Iudex Zbigniewa Nienackiego. Na okładce widnieje projekt rzeźby Dziedzic autorstwa Stanisława Szukalskiego. Sam twórca Ævil twierdzi, że Dagome Iudex ceni za uniwersalny przekaz, a heroic fantasy, [styl – red.] Nienackiego i słowiaństwo to przepis na mieszankę wybuchową[14].
Tematyka historyczna, czy nawiązania do literatury to w metalu żadna nowość. Wszakże robili to już Iron Maiden, a Roman Kostrzewski (legendarny wokalista Kata) w swoich tekstach nawiązywał do twórczości Tadeusza Micińskiego. Istnieje również viking metal stanowiący wręcz osobny gatunek. Podobnie nowością nie są eksperymenty muzyczne w black metalu – za przykład niech posłuży Grand Declaration of War zespołu Mayhem z 2000 r., zawierający elementy muzyki elektronicznej, melorecytacji, czy nawet rapu. W Skandynawii, duchowej ojczyźnie black metalu, gatunek ten stanowi część dziedzictwa kulturowego – album Darkthrone A Blaze in the Northern Sky (1992) został umieszczony na wystawie Enlightened w Narodowej Bibliotece Norwegii, która gromadzi najważniejsze dzieła narodowe od XII w.[15]
Całego bogactwa prądów i inspiracji w tej muzyce nie sposób kompleksowo przedstawić w tak krótkim tekście. Black metal dziś wychodzi poza ramy subkulturowe i jest najbardziej pojemnym gatunkiem należącym do nurtu muzyki metalowej. W pewien sposób przekracza ustalone przez siebie granice. Nie jest już tylko muzyką „wyrzutków”, ale staje się często muzyką „normalsów”. Śmiało można go słuchać, więc już nie tylko w glanach i ramoneskach. Równie dobrze można robić to w koszuli i marynarce, a nawet w muzealnych kapciach.
[1] Chris Krovatin, How Wayfarer Are Exploring the Bloody Truth of the Wild West, The Pit, https://www.wearethepit.com/2020/10/how-wayfarer-are-exploring-the-bloody-truth-of-the-wild-west/
[2] Stephan Rajchl, Interview mit Shane McCarthy von Wayfarer, metal1.info https://www.metal1.info/interviews/wayfarer/?lang=english
[3] Matt Mills, Meet Blackbraid, the one-man project telling Native American stories through compelling black metal, loudersound.com https://www.loudersound.com/features/meet-blackbraid-the-one-man-project-telling-native-american-stories-through-compelling-black-metal
[4] Elisabeth Vincentelli, Meet Blackbraid, a Black Metal Musician With Native American Roots, New York Times, https://www.nytimes.com/2023/07/05/arts/music/blackbraid-native-american-black-metal.html
[5] Andrew Rothmund, Pure Wrath Wields the Purest of Wraths on “Children of the Homeland” invisibleoranges.com https://www.invisibleoranges.com/pure-wrath-premiere-interview/
[6] Zachary Ilya Ezrin w rozmowie z Łukaszem Dunajem, Stygmat Jazzu, Noise Magazine 3(29)/2020, s. 16
[7] Ibidem, s. 15
[8] Sam Law, “This is challenging music, but there is reward in that”: How Imperial Triumphant tapped into the Spirit Of Ecstasy, Kerrang! https://www.kerrang.com/this-is-challenging-music-but-there-is-reward-in-that-how-imperial-triumphant-tapped-into-the-spirit-of-ecstasy
[9] Furia “Huta Luna” i nasze pierwsze przemyślenia, Metalurgia Plus, https://www.youtube.com/watch?v=Hl9dIlZ1Kig
[10] Marta Trela i Paweł Kurczonek, Recenzja: Furia „W śnialni”. Przecież Apokalipsa już trwa…?, metalnews.pl https://www.metalnews.pl/recenzje/furia-w-snialni/
[11] Paweł Kubisztal, “Współistnienie” – pierwsza taka wystawa, podgórze.pl, https://podgorze.pl/wspolistnienie-pierwsza-taka-wystawa/
[12] Stawrogin w rozmowie z Piotrem Weltrowskim, Miasto w mojej głowie, Noise Magazine, op. cit., s 10
[13] Marcin Maryniak, In Twilights Embrace – Lawa, Laboratorium muzycznych fuzji, https://laboratoriummf.com/recenzje/in-twilights-embrace-lawa/
[14] Wywiad dla magazynu Metal Hammer Polska Nr 344 (02/2020), https://znienacka.com.pl/wp-content/uploads/wpforo/default_attachments/1584907828-Narrenwind-wywiad.pdf
[15] J. Andrew, Darkthrone’s ‘A Blaze in the Northern Sky’ Honored By the National Library of Norway, Decibel Magazine, https://www.decibelmagazine.com/2020/11/23/darkthrones-a-blaze-in-the-northern-sky-honored-by-the-national-library-of-norway/