Przedstawienie rzeczywistości, która jest w tym świecie, ale nie jest z tego świata, znajdujemy w ikonie. Nie jest ona jakąś przegrodą, pokrytym farbą kawałkiem deski, ale oknem, które wprowadza nas w inny wymiar.
Inne teksty z miesięcznika Lux 1/2 Polskość Zredefiniowana
Ludzką percepcją świata kierują określone prawa. Naszym odbiorem wizualnym rządzi na przykład perspektywa zbieżna. Zgodnie z tym prawem punkt zbiegu znajduje się gdzieś na horyzoncie, wobec czego bardzo często ulegamy iluzji podążania za punktem, który tak naprawdę nie istnieje. Jest to charakterystyczne również dla wewnętrznego odczuwania całego realizmu naszego życia.
Ewangelia natomiast ukazuje nam perspektywę odwróconą. Nie podążamy za jakimś punktem, który prowadzi donikąd, ukryty gdzieś w iluzorycznej głębi obrazu, ale stajemy w miejscu, który jest punktem wyjścia. Ten punkt jest w nas – to takie malutkie miejsce w sercu, od którego wszystko się zaczyna. W Ewangelii to odwrotne spojrzenie jest bardzo wyraźne: pierwsi będą ostatnimi, cisi posiądą ziemię, największe poniżenie krzyża staje się największym triumfem, śmierć przestaje być końcem, staje się początkiem. I właśnie przedstawienie tej rzeczywistości, która jest w tym świecie, ale nie jest z tego świata, znajdujemy w ikonie. Nie jest ona jakąś przegrodą, pokrytym farbą kawałkiem deski, ale oknem, które wprowadza nas w inną rzeczywistość, przez które oglądamy Krolestwo Boże i doświadczamy Jego łaski. Jak mówi ewangelista Mateusz – bramy do życia wiecznego są bardzo wąskie. Ale jeśli już w nich staniemy, rozpościera się przed nami nieskończona pełnia. Człowiekowi oglądającemu świat poprzez iluzję trudno jest dostrzec tę rzeczywistość. Kiedy jednak zapyta, czy to już cała prawda o nim, o sensie jego życia, cierpienia i miłości, wtedy zaczyna szukać tego punktu, od którego zaczyna się odwrócona perspektywa. Staje wtedy przed wyborem – można żyć w iluzji albo starać się dojrzeć rzeczywistość taką, jaką ona naprawdę jest. Tę prawdę możemy zaś dojrzeć tylko w świetle największego objawienia, jakie dał nam Bóg, a jest nim Syn Boży, wcielone Słowo Boże, wcielony Logos.
Przedstawienia ikonowe różnią się od przedstawień realistycznych, ponieważ rządzą się innymi zasadami wypływającymi z przeżywania i zrozumienia świata duchowego. Oprócz wspomnianej perspektywy zbieżnej ikona charakteryzuje się również brakiem światłocienia. Światło, czyli słońce – też dzieło rąk Bożych – ukierunkowuje nasze postrzeganie czasu, przemijania. Ikona natomiast wprowadza nas w rzeczywistość Boga, którego istota nie jest przecież związana z czasem. Co jest więc źródłem światła w ikonie? Jest nim łaska Boża – jak mówi bowiem Ewangelia św. Jana, On jest światłością życia, ludzi i stworzenia. Ikony świętych w Cerkwi stają się tym samym naczyniem dla łaski Ducha Świętego. Ich światło, ich piękno, ich blask – to piękno i blask obrazu Bożego, według którego zostaliśmy stworzeni. Blask i piękno podobieństwa Bożego, które poprzez swoje życie osiągnęli. Szara ściana bloku mieszkalnego i prostokąciki bezbarwnych tafli okien nie wzbudzają zainteresowania. Ale co się dzieje, gdy odbije się w nich zachód słońca? Każde okno żyje oślepiającym blaskiem, promienieje, świeci, zadziwia… Nie ma jednak wątpliwości, że źródłem tego światła jest jedynie słońce. Twarze świętych na ikonach wyglądają zaś jak płomyki świec, które przed nimi postawiono.
W ziemskiej rzeczywistości jesteśmy ograniczeni – kiedy jesteśmy tu, to nie ma nas tam i pewne rzeczy są dla nas zasłonięte. W ikonie istnieje za to wiele punktów obserwacji. Przestrzeń i czas są w niej nieobecne, ponieważ nie odnoszą się do realności Królestwa Bożego. Dlatego też w ikonie mogą znajdować się elementy tej samej wielkości, mimo że są dalej lub bliżej nas, równolegle przedstawiane są również wydarzenia odległe w czasie. Ikona, wprowadzając dodatkowy, transcendentny wymiar, używa wielu schematów, struktur, przekształceń geometrycznych. Na przykład zasady kubizmu, uznane na początku XX wieku za rewolucyjne, były w niej od dawna stosowane.
Życie ikony to modlitwa i kontemplacja. Aby otworzyło się przed nami okno, nie wystarczy patrzeć – trzeba zobaczyć. Codziennie w modlitwie i poście powstają nowe ikony. I tak naprawdę ważne w nich jest pytanie o to, jaka wizja świata duchowego spowodowała, że prości mnisi od zawsze pisali je w taki właśnie sposób.
Tatiana Misijuk
Wysłuchał Rafał Tichy
Tekst ukazał się we “Frondzie”, nr 8/1998
Tekst pochodzi z miesięcznika Lux nr 1/2. Całość dostępna tutaj.