Przeszło 100 lat minęło od narodzin św. Jana Pawła II – 15 lat od momentu jego śmierci – 42 lata od wstąpienia na Tron Piotrowy, wreszcie, 6 lat od jego kanonizacji. Tę wyliczankę można rozszerzać do granic możliwości – jest pojemna jak róg obfitości. W tym zaczarowanym rogu znajduje się wata. Dokładnie – wata, którą możemy przyłożyć do naszych katolickich sumień, żeby zwolnić się z obowiązku stawiania czoła wrogiej katolicyzmowi rzeczywistości. Wydaje nam się, że przez ten kawał czasu cały czas kroczyliśmy po śladach, którymi prowadził nas „Nasz Papież”. Dlatego polscy Polacy tak chętnie lubią czerpać z tego rogu. W każdym polskim miasteczku jest ulica św. Jana Pawła II, a w niektórych bogatszych metropoliach uświadczymy nawet pomnika naszego rodaka. Św. Jan Paweł II stał się polskim towarem eksportowym, to on od lat pojawia się w ustach obcokrajowców na podium najbardziej znanych Polaków – obok Fryderyka Chopina i Lecha Wałęsy. Dzięki dość długiemu, w końcu 27-letniemu pontyfikatowi, Polacy Stolicę świętego Piotra zaczęli traktować jak niemalże swoją pełnoprawną kolonię, a siebie samych jako naród wybrany. Postać 264. papieża odcisnęła się wielką, zdecydowanie chlubną pieczęcią w historii polskiego kościoła. Spuścizna św. Jana Pawła II jest ogromna – widzimy na każdym kroku, co papież zrobił z Polską i Polakami. Nie widzimy tego, że Papież-Słowianin przekazał nam inny róg obfitości. Była w nim trudna i konsekwentna nauka o godności człowieka, o tym, że demokracja, jak seks – jest dla odpowiedzialnych, że katolik nie może iść bezkrytycznie z duchem czasu, więc czasami musi powtórzyć za prymasem Wyszyńskim – non possumus. W 1985 roku nasz Święty wołał w Paryżu – Francjo, najstarsza córo kościoła, co zrobiłaś ze swoim chrztem? Teraz, z ekranów Waszych macbooków woła do Was Redakcja – Polacy, co zrobiliście z dziedzictwem św. Jana Pawła II?
W ciągu 85 lat życia Karol Wojtyła zdążył być ministrantem, studentem filologii polskiej, członkiem konspiracji niepodległościowej, aktorem, poetą, wykładowcą, arcybiskupem Krakowa i biskupem Rzymu. Jego dorobek jako filozofa, teologa, moralizatora i artysty jest nie do podważenia. Co nam dzisiaj z tego zostało? Zostało wszystko, jest na wyciągnięcie ręki. Z czego korzystamy?
Papież Jan Paweł II występuje w Polsce w kilku wersjach – każda z nich jest okrojona. Intelektualiści powiedzą – Fides et ratio i Humane vitae byku. Bardziej swojscy i przaśni rodacy wesoło zanucą Barkę w tym czasie, natomiast cierpiący na zanik rozumu i godności człowieka przedstawiciele pokolenia JP2GMD, którzy byliby w stanie obśmiać własną matkę, gdyby zamknąć ją w wystarczająco absurdalnej formatce memowej, swoją papieżową refleksję zaczną i skończą na opluciu monitora w rechocie. Fakty przytłaczają – to nie św. Jan Paweł II je wyhodował. On nie chciał kuć sobie pomników w granicie ani zamawiać ton blachy na tabliczki z nazwami ulic. To my – polscy katolicy i polski kościół zgotowaliśmy mu ten los. Zadowoleni z siebie przybiliśmy sobie piątkę i gremialnie uznaliśmy, że całą robotę odwalili już Papież-Polak, św. Faustyna, bł. Popiełuszko i kardynał Wyszyński. Już nie trzeba się starać, nie trzeba myśleć, nie trzeba wierzyć, nie trzeba wymagać. Kiedy krzyczał z nami – oklaskiwaliśmy go, kiedy krzyczał na nas – unikaliśmy jego wzroku i burczeliśmy pod nosem, teraz gdy od 15 lat nie żyje – robimy z niego puchowy waciak, w którym niestraszny dla nas burzy czas, bo Wojtyła jest wśród nas… A nie ma go wśród nas – jest granitowa kukła, którą sami sobie postawiliśmy. Jeżeli odrzuciliśmy Wojtyłę, gdy był najbardziej wymagający i bezkompromisowy, to cholernie pewne, że nie zasługujemy na niego i jego autorytet wtedy, gdy był najlepszy. Zignorowaliśmy go. Jak powiedział Nasz Święty, Wielki Rodak, Papież-Polak-Słowianin, Jan Paweł II – „wszystko można załatwić cytowaniem Jana Pawła II, nie zastanawiając się zbytnio, co miał światu do powiedzenia”.
Szymon Doliwa
Okładka: “ Papież Jan Paweł II podczas spotkania z Radą Naukową Episkopatu Polski w Kaplicy Różańcowej” ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. sygn. 3/53/0/1/7/146
REDAKCJA:
Zarząd: Jerzy Kopański (redaktor naczelny), Tomasz Krok.
Redakcja: Szymon Doliwa, Jarosław J. Żejmo.
Współpracownicy: Krzysztof Bielecki, Monika G. Bartoszewicz, Marcin Darmas, Marcin Herman, Łukasz Kucharczyk, Anna Stępniak, Maciej Woźniak.
Miesięcznik Lux jest dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, pochodzących z Funduszu Promocji Kultury