Lucian Boia, rumuński historyk,  autor monumentalnej pracy Naukowa mitologia komunizmu (1999) pisał o 10 podstawowych mitach tej ideologii, wśród nich wymieniając między innymi: mit postępu (zgodnie z nim w historii ludzkości istnieje coraz głębszy sens); mit przekształcania świata (zgodnie z nim człowiek będzie na nowo tworzył otaczającą go rzeczywistość, realizując naukowy i racjonalny plan)  oraz mit rozumu (zgodnie z nim rozum ludzki ma zawsze rację, a co jest logiczne, jest też prawdziwe).

Podstawowa różnica pomiędzy pozornie scjentycznymi założeniami komunizmu a konserwatyzmem wiąże się z umiejętnością krytycznego i realistycznego, a nawet sceptycznego podejścia do ludzkiej natury tego drugiego. Konserwatyści w ślad za XVIII wiecznym szkockim filozofem Davidem Hume’em uważają człowieka za istotę, niedoskonałą, która pomimo swoich ograniczeń jest w stanie realizować scaloną za pomocą religii oraz państwa ideę społeczeństwa.

Paradoksalnie więc konserwatyzm z zasady kojarzony ze sferą sacrum jest zatem poglądem dużo bardziej racjonalnym niż ateistyczny komunizm zachowujący niewyczerpane pokłady wiary w sprawczość i doskonałość ludzkiego rozumu. System komunistyczny  powierzchownie jawiący się jako najbardziej humanitarna idea, nie wybacza jednak żadnych błędów czy wypaczeń. Zresztą Karol Marks w swoim programie nie odżegnywał się od zastosowania przemocy, uważając ją wręcz za niezbędne narzędzie dla realizacji swojego programu dążącego do stworzenia nowego świata oraz nowego człowieka. Cena urzeczywistnienia tych „szczytnych” założeń była (i w dalszym ciągu jest) jednak okrutna.  

Wstępny bilans ofiar ideologii komunistycznej w „Czarnej księdze komunizmu” oszacowano na około  100 milionów osób. Są to oczywiście szacunki niedoskonałe, choćby ze względu na fakt, iż komunizm nie skończył 24 lata temu, wraz z  pierwszym wydaniem tej pracy. Trwa on do dziś, a jego niemymi opuszczonemu przez Zachód świadkami są miliony ofiar przetrzymywanych wbrew swojej woli w obozach pracy oraz obozach koncentracyjnych w Chinach, Wietnamie, Korei Północnej, Laosie oraz na Kubie czy neokomunistycznej Białorusi.

Prawdziwe niebezpieczeństwo komunizmu polega jednak na jego wciąż ogromnej sile oddziaływania. Jest on zjawiskiem internacjonalistycznym, areligijnym, w teorii niewykluczającym nikogo ze względu na rasę, narodowość czy płeć. Jest więc z pozoru, czymś doskonale pięknym, słowem – wielką, wręcz imponującą swoim rozmachem inkluzywną wizją, która z sukcesem podbija serca marzycieli i intelektualistów śniących o idealnym społeczeństwie.

Pisanie o jego destrukcyjnej roli dla społeczeństw, w których był on wprowadzany, jest z pewnością truizmem, ale należy to robić w obliczu obserwowanego powrotu (w szczególności widocznego w Internecie) tej ideologii wśród najmłodszych ze zdwojoną siłą.  Dziś wchodzącym w dorosłość  o jego prawdziwym, straszliwym obliczu nie mogą opowiedzieć rodzice, którzy sami go nie pamiętają, z kolei opowieści swoich dziadków (boomerów czy dziadersów) przedstawiciele „pokolenia Z” nie chcą dziś słuchać.  Może podejmiemy, próbę, by ich ostrzec, a chociażby poinformować czym jest komunizm, choćby na łamach niszowego pisma idei, zanim znów będzie za późno…

 TOMASZ KROK




REDAKCJA:

Zarząd: Jerzy Kopański (redaktor naczelny), Tomasz Krok.

Redakcja: Szymon Doliwa, Jarosław J. Żejmo.

Sekretarz pisma LUX: Maciej Marchewicz

Współpracownicy:  Krzysztof Bielecki, Monika G. Bartoszewicz, Marcin Darmas, Marcin Herman, Łukasz Kucharczyk, Anna Stępniak, Maciej Woźniak.