LUX NR 9/10 (2021): ORDO

Pustynie Egiptu, wzgórza Cassino, chłodne mury klasztorów iroszkockich, jezuickie kolegiaty rozsiane od San Ignacio do Połocka – one wszystkie były świadkami tego, co wydaje się zupełnie niemożliwe – przez setki lat oglądały człowiecze próby dotknięcia Boga. Znalezienia Jego śladu w Księdze, wygrzebaniu Go brudnymi rękami podczas ciężkiej i znojnej pracy fizycznej lub zobaczeniu Go w źrenicy nieodzianego, ciemnego i często duchowo zgasłego człowieka.

Wspólnoty, w których odbywały się te niezwykłe próby doświadczenia niedoświadczalnego, stały i stoją w miejscu nieruchomo, paliły i palą się drobnym, choć jednostajnym płomieniem. Kiedy święty Antoni prowadził na pustynię pierwszych anachoretów, zapalając tym samym świecę monastycyzmu, jej płomień był niedostrzegalny w blasku Świata. Imperium było wciąż potężne i niepodzielone, a jedyna wiara miała wkrótce stać się religią państwową. Orbitujący wokół Rzymu protoeuropejczycy skłaniali się przede wszystkim ku powalającemu blaskowi majestatu Imperatora, przy tak jaskrawym świetle niemożliwym było, aby dostrzegli ten migający na pustyni kaganek czystej wiary i stojących za nią wykuwanych mozolnie cnót.

Podobnie rzecz miała się za limes Parthicus – czym jest garstka uciekających od świata bożych szaleńców wobec starcia dwóch potęg. Mniej niż sto lat po ustanowieniu chrześcijaństwa religią państwową Rzymu, świat zgasł. Kiedy zamarł w mroku, nagle dostrzegalny stał się jednostajnie palący się płomień Pustyni, co najistotniejsze – pojawiały się kolejne płomienie podobne do pierwotnego. Z maniaczym, bezlitosnym uporem światło wiary i cywilizacji powoli rozbłyskiwało, w co raz to nowych miejscach od Hiberni i Kaledonii, przez zamgloną Germanię, aż po góry Antytaurusu –  dopiero w mrokach barbarzyństwa można było dostrzec ten nieznośny dla Świata płomyk i zaczerpnąć z niego samą Istotę.

Historia ta powtarzała się wielokrotnie i nasze czasy nie są w tym aspekcie wyjątkowe. Za murami klasztorów, z dala od oczu przechodniów od wieków człowiek pieczołowicie próbuje zgłębić największą tajemnicę istnienia, a w wolnych chwilach byt swoich braci uczynić nieco bardziej znośnym przyczyniając się do postępu nauki w rozmaitych dziedzinach. Paradoksem jest, że światło wiary najłatwiej można zobaczyć dopiero w ciemnościach życia, wtedy gdy zgaśnie hałaśliwy, fałszywy blask Świata.

Jezus widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie.
Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami:
Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.
Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.
Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
[1]

Być jak Chrystus. Uosabiać osiem cech, które Chrystus zawarł w Błogosławieństwach ze względu na palące pragnienie zbliżenia się do Boga i uznanie prostej prawdy, że Bóg taki jest. Realizatorami tych kompletnie nieatrakcyjnych prawd byli ludzie zupełnie zwykli, którzy rozpaleni szalonym płomieniem miłości zaparli się samych siebie i w ciszy i znoju postanowili oddać swoje życie Bogu i drugiemu człowiekowi. Ich nazwiska zapisano złotymi zgłoskami w księgach wielu nauk toteż świadomość o sensie i osiągnięciach monastycyzmu musi być wciąż żywa – nawet jeżeli wydaje nam się, że oślepiający blask Świata znów przykrył płomień tej leniwie, choć wytrwale palącej się świecy.

Słowo jest ogień — milczenie jest lawa[2]


SZYMON DOLIWA


[1]Mt 5,3-10

[2] C.K. Norwid, Poezye, Lipsk, 1863

Okładka: “Zakonnik podczas zbioru owoców w ogrodzie klasztornym” ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. sygn. 3/1/0/15/603/25.




REDAKCJA:

Zarząd: Jerzy Kopański (redaktor naczelny), Tomasz Krok.

Redakcja: Szymon Doliwa, Jarosław J. Żejmo.

Sekretarz pisma LUX: Maciej Marchewicz

Współpracownicy:  Krzysztof Bielecki, Monika G. Bartoszewicz, Marcin Herman, Łukasz Kucharczyk, Anna Stępniak, Maciej Woźniak.