W momencie, gdy front nad Bugiem rozbrzmiewał już pełnią sił, Dowództwo planowało finalną bitwę, która miała odbyć się na obrzeżach Warszawy. Jednostek brakowało, a więc postanowiono sformować nowe.
Oddziały ochotnicze miały pomóc oddziałom zmęczonym po wielomiesięcznych walkach z bolszewikami. Zasilić je moralnie i wzniecić nadzieję w nadchodzącą wygraną. Takie nowo powstałe jednostki nosiły nazwę pułków rezerwowych. Jednym z owych pułków był 201. ochotniczy pułk szwoleżerów. Ten protoplasta 3 Pułku Szwoleżerów Mazowieckich im. Pułkownika Jana Kozietulskiego uzupełniał skład swoich szwadronów ochotnikami z całego województwa mazowieckiego. Swoje krótkie wyszkolenie ochotnicy zastępowali zamiłowaniem do szabli, konia i ojczyzny. Dzięki temu dawali swojej jednostce wyjątkowe cechy. Organizacja zaczęła się w pierwszych dniach lipca roku 1920. Sam Generał, jak i w danym momencie minister spraw wojennych Kazimierz Sosnkowski wydał rozkaz, aby w szwadronie rezerwowym 1. Pułku Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego rozpoczęto organizację 201. pułku ochotniczego.
W samej stolicy powstały prawie trzy szwadrony a delegacja pod bacznym okiem Rotmistrza Karskiego wyjechała do Płocka, gdzie też zgłosiły się duże liczby ochotników. Wachmistrz sztabowy Tadeusz Sułkowski zorganizował jeszcze 4. szwadron, który dogonił marszem resztę pułku już głęboko zaangażowanego w walki. Z pomocą ułanów dopełniono resztę brakujących pozycji. Po tych jakże intensywnych i zażartych naborach pułk był w pełni sił. Kadra oficerska wywodziła się z rozmaitych formacji jak legiony, a nawet z wojsk poprzednich zaborców. Sami ochotnicy mieli od 18 do 50 lat, a do walki pchali się nawet nieletni. Dosiadali w dużej liczbie własne konie ubrani w mundury fundowane z prywatnej kieszeni. W taki sposób z praktycznie rzecz biorąc z niczego, stworzono organizm w pełni gotowy do walki. Większość na bój wyruszyła na początku sierpnia, a reszta dołączyła w następne dni. Na froncie powstało wiele problemów związanych z ochotnikami i bronią, lecz wielka bitwa zbliżała się już dużymi krokami. W takim stanie szwoleżerowie wyruszyli na front. Pierwszy, drugi i trzeci szwadron koleją dostał się na stację Zieleniec, gdzie już 4 sierpnia zaczęły walkę z czerwonymi. Czwarty szwadron marszem konno ze stolicy dołączył do reszty nad rzeką Liwiec. Pierwsze dwa szwadrony broniły przeprawy pod Brokiem przez Bug, a trzeci osłaniał wycofującą się piechotę na przedmieściach Warszawy. Pierwszego dnia bitwy o stolicę, czyli 13 sierpnia nastąpiło gwałtowne natarcie dwóch sowieckich związków taktycznych. Była to dywizja z 3 Armii Łazarewicza i dywizja z 16 Armii Sołłohuba. Nacierały one na Warszawę z kierunku północno-wschodniego. Szwoleżerowie 201. pułku nie mieli wpływu na te wydarzenia. Dopiero następnego dnia bitwy, gdy wojska polskie straciły miejsce tak krytyczne, jak Radzymin, pod rozkazem Generała Żeligowskiego ochotnicy wyruszyli w stronę Królewskiego Kanału, aby osłonić natarcie od wschodu. Pierwszy szwadron całą noc toczył walkę z wrogiem pod Nieporętem.
Dzięki temu poświęceniu udało się uratować miejscową artylerię, która w tak trudnych czasach była na wagę złota. Co ważniejsze odparto atak oddalony od Warszawy o jedyne 15 km, co pozwoliło na przeciwnatarcie brygady piechoty na Wólkę Radzymińską. Po odbiciu Radzymina i okolic pułk gwałtownie marszem udał się pod Płońsk, gdzie został wcielony do Północnej dywizji jazdy pod komendą legendarnego Pułkownika Orlicz-Dreszera. Prawie tydzień przed zakończeniem bitwy dowódca Major Kulesza wraz z wszystkimi czterema szwadronami stanął do krwawej walki w Ćwiklinie. Trzy szwadrony walcząc pieszo, do ostatniego naboju w 6 godzin unieruchomiły strzelców sowieckich, umożliwiając szwoleżerom Marszałka Piłsudskiego na bohaterską szarżę konno w stronę ich pozycji. Udany atak obronił armię Generała Sikorskiego od natarcia. Rozlaną krwią ochotników znów zdobyto inicjatywę w boju. Major Kulesza został ranny, prowadząc walkę na bagnety, ale za szarżę pod Arcelinem (bo właśnie tak nazywało się to wydarzenie), zostały zdobyte pierwsze krzyże Virtuti Militari. Po krótkim czasie czerwony nieprzyjaciel wraz ze swoimi siłami czmychał wzdłuż granicy wschodnio-pruskiej w kierunku wschodu. Nasi szwoleżerowie 201. pułku przenieśli się wtedy pod Dłużniewo. W tym miejscu pierwszy szwadron 5 dni przed zakończeniem bitwy warszawskiej sforsował rzekę Raciążnicę. Była broniona przez nieprzyjaciela, który znajdował się na moście. Ta pozytywnie wykonana akcja ofensywna pozwoliła ochotnikom z Mazowsza wyruszyć na pościg w kierunku Goszczyna i Mławy. Tam pułk we wcielony w 9. brygadę jazdy pod dowództwem Pułkownika Głogowskiego miał za zadanie dopaść i wykończyć tylną straż korpusu konnego w składzie 4. armii Tuchaczewskiego. Tak zwany Kawkor, czyli właściwie 3 korpus kawaleryjski z Gaj-Chanem na czele w wyniku akcji polskiej kawalerii musiał się wycofać na teren Niemiec, gdzie potem został internowany. Po części spowodowane było to szarżą na tylne oddziały sowieckiego korpusu dnia 22 sierpnia. Ta brawurowa akcja odbyła się pod Żurominkiem. Właśnie tam dzielni szwoleżerowie pod dowództwem Rotmistrza Rudolfa Dreszera osiągnęły swój cel. Ta szarża zostanie zapamiętana jako jedna z najbardziej udanych i bohaterskich akcji w historii pułku. Kawalerzyści ochotnicy z 201. pułku pokonali dwie linie okopów wypełnionej piechotą bolszewicką, po czym odparli cały pułk konnicy kozackiej. Przejęto jeńca i tabor. Tak właściwie wyglądał udział 3. Pułku Szwoleżerów Mazowieckich im. Pułkownika Jana Kozietulskiego a wtedy jeszcze 201. Ochotniczego pułku szwoleżerów w heroicznej i krwawej walce o stolice. Właśnie takim ochotnikom i nie tylko zawdzięczamy powodzenie bitwy warszawskiej, która zagwarantowała Polsce zwycięstwo i niepodległość.
Gdy liczne batalie na północy już ucichły podkomendni Pułkownika Orlicz-Dreszera zostali przeniesieni wraz z resztą dywizji na południową część operacji. Dokładniej znajdowali się na Wołyniu, gdzie 11 września szwoleżerowie 201. pułku przekroczyli rzekę Bug nad Kosmowem. Tam właśnie rozpoczęły się działania zaczepne kawalerii pod dowództwem Pułkownika Rómmla. Poruszając się od północy na miasto nazwane Korzec, pułk ochotników stoczył w pobliskim lesie pod Charłupem walkę odpierając brygadę „Płastunów”, czyli kozacki oddział zwiadowczy. Poruszając się na południe od Zawiahla szwoleżerowie stanęli nad Słuczem gdzie 1 października wykonali wypad na wschodni brzeg rzeki. Tam broniła się taraszczańska brygada piechoty. W tym czasie 2-i szwadron pod dowództwem Rotmistrza Juliana Dreszera wykonał szarże przeciwko piechocie bolszewickiej znajdującą się pod Czernicą. Działalność wojenną zamknął zagon na Korosteń. 201 Ochotniczy pułku szwoleżerów miał za zadanie odciąć Kijów od Korostenia. 11 października szwoleżerowie stoczyli walkę z pociągiem pancernym „Subotnik” wspieranym przez regiment bolszewickiej piechoty na torach kolejowych pomiędzy Chotynówką a Nowakami.
Niektórych wycofujących się piechurów złapano w zasadzkę częściowo nieudaną szarżą 3. szwadronu. 9 Brygada, do której wtedy należał pułk szwoleżerów z Mazowsza, na swojej drodze znalazł przeszkodę w postaci sowieckiej dywizji piechoty. Bohaterski atak trzech szwadronów i 1. pułku szwoleżerów otworzył drogę powrotną do Słuczy. Gdy szwoleżerowie wrócili ze zwycięskiego zagonu na Korosteń zaczął się długi postój na terenach Jarunia, Smołdyrewa oraz Sujemców. Ten okres odpoczynku od czynnej walki trwał do połowy listopada. Potem na kilka tygodni ochotnicy z 201. pułku zatrzymali się w Koźminie i Horyńgradzie przed całkowitym powrotem korpusu jazdy Pułkownika Rómmla do domu. Po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej do jednostki wrócił Major Kulesza z wyleczonymi ranami po walce na bagnety. Ponownie objął swoją poprzednią pozycję. Pułk ochotniczy został przemianowany na 3 pułk szwoleżerów przez wodza naczelnego za rozlaną krew i poświęcenie na polu walki. Marszałek Piłsudski wręczył żołnierzom sztandar 2 kwietnia 1922. roku. Tak właśnie wyglądała historia ochotników z Mazowsza, którzy zamiłowaniem do szabli, konia i ojczyzny zasłużyli sobie walką z przeciwnikiem nowo odrodzonej Polski na własny pułk elity polskiej kawalerii, czyli szwoleżerów.