Michał Kozłowski: Oskar Halecki – międzynarodowy polihistor

Jeden z najwybitniejszych polskich historyków XX wieku Oskar Halecki urodził się w 1891 roku w Wiedniu jako syn austriackiego generała, który pod koniec życia zainteresował się tradycjami swego polskiego rodu wywodzącego się z terenów Rusi i Litwy. Haleccy w Austrii byli już prawie wynarodowieni. Przyszły historyk do 26. roku życia podpisywał się jako Oskar Ritter von Halecki, a jego ojciec Alojzy „nie umiał po polsku”. W domu mówiono tylko w języku niemieckim.

Pomimo tego w dzieciństwie młody Oskar zaczął uczyć się polskiego. Halecki ukończył Gimnazjum w Wiedniu, jednak po maturze, zamiast kontynuować tam studia, wyruszył do prowincjonalnego Krakowa. Były to czasy drugiej świetności uniwersytetu krakowskiego. Od pierwszego roku studiów historycznych młody Halecki zaczął publikować swoje prace. Był lubiany w gronie studenckim, dzięki czemu w 1912 roku został prezesem koła historyków. Działał też w Sodalicji Mariańskiej przy kościele św. Barbary w Krakowie. Tam poznał swoją przyszłą żonę Helenę. Jej ojcem był Alojzy Szarłowski, historyk i weteran powstania styczniowego na Litwie. 5 lipca 1913 roku odbył się ślub Oskara i Heleny.

Publicystyczny front

Halecki na studiach miał kilku mistrzów. Stanisław Krzyżanowski to wykładowca nauk pomocniczych, sformułował w młodym adepcie Klio przekonanie, że badanie genealogii dziejów rodu jest bardzo wartościowe dla dziejów narodu. Nauki pomocnicze, a zwłaszcza genealogia historyczna, zeszły na dalszy plan, gdy Halecki uległ fascynacji problematyką etniczną i cywilizacyjną Polski Jagiellonów. Kolejnymi mistrzami stali się Wiktor Czermak i Wacław Sobieski. Pod wpływem pierwszego Halecki zajął się zagadnieniem tolerancji religijnej w Polsce XV-XVI wieku. Drugi zachęcił go do całościowego ujęcia Unii Polski i Litwy w końcu XIV-XVI wieku. Jego praca doktorska dotyczyła reformacji w Polsce – przede wszystkim ważnego zagadnienia zgody sandomierskiej z 1570 roku. Już w 1915 nastapiła habilitacja badacza. W okresie wielkiej wojny ze względu na wadę wzroku Halecki uniknął wojska, rozpoczął jednak walkę o Polskę swoja publicystyką. Ujawnia się ona wyraźnie w jego pracach naukowych. Po habilitacji został docentem prywatnym, a wiosną 1919 roku otrzymał katedrę Historii Europy Wschodniej na reaktywowanym w 1915 roku Uniwersytecie Warszawskim. Jednocześnie został ekspertem delegacji polskiej na konferencję pokojową w Paryżu w latach 1918-1919. Polityka jednak wzywała go dalej. Był czlowiekiem misji, powołania. W 1921 roku zaangażował się w prace Sekretariatu Ligi Narodów, a rok później związał się z Komitetem Współpracy Intelektualnej Ligi Narodów i pozostał w tej służbie do 1926 roku

W okresie dwudziestolecia międzywojennego Halecki miał już znaczący dorobek naukowy i międzynarodową pozycję. Był uznanym mediewistą, inicjatorem badań nad Bizancjum w Polsce, badaczem dziejów Kościoła. Lata 30. W jego biografii wiążą się ze sprawowaniem urzędu dziekana Wydziału Humanistycznego UW oraz z wykładami ze stosunków międzynarodowych prowadzonymi w Szkole Nauk Politycznych w Warszawie od 1929 roku do wybuchu wojny. Ta aktywność świadczy o dwutorowości tej bardzo ciekawej biografii. Z jednej strony – akademicki historyk, z drugiej – polityczny rzeczoznawca. W aktywności Haleckiego jako analityka bieżącej sytuacji międzynarodowej, którą zajmował się w Szkole Nauk Politycznych, trzeba zapewne dostrzec genezę jego zaproszenia przez Fundację Kościuszkowską na wykłady w prestiżowych uczelniach amerykańskich zimą 1938/1939. Halecki miał w ciągu 10 tygodni odwiedzić ponad 20 uniwersytetów USA i wygłosić około 40 wykładów w języku angielskim.

Wojna zastała Haleckiego wraz żoną we Fryburgu w Szwajcarii. Jego wyjazd z Polski mógł być oczywiście traktowany jako tymczasowy, stało się jednak zupełnie inaczej. Wkrótce przeniósł się z żoną do Paryża i pod auspicjami Rządu Polskiego zorganizował jako rektor Polski Uniwersytet Zagranicą (PUZ). Po upadku Francji Haleccy dotarli do Hiszpanii, a potem z Portugalii udali się do USA. Tam Oskar założył Polski Instytut Naukowy w Nowym Jorku (PIASA), którego w latach 1942-1953 był dyrektorem, a w latach 1953-1962 prezesem.

Decyzja Haleckiego o pozostaniu w USA po 1945 roku nie była zapewne łatwa. Zamieszkał w White Plains niedaleko Nowego Jorku. W tej samej miejscowości w 1984 roku urodził się założyciel Facebooka Mark Zuckerberg. W latach 1944–1961 Halecki kierował Katedrą Europy Wschodniej na jezuickim Fordham University na nowojorskim Bronxie. Był też przez jakiś czas wykładowcą Uniwersytetu w Montrealu, Uniwersytetu Św. Ignacego Loyoli w Rzymie, University of Califonia w Berkeley. Jego kilkuletnia praca na Columbia University w Nowym Jorku doprowadziła ostatecznie do stworzenia z jego inspiracji Institute on East Central Europe na tej uczelni.

Polskość z wyboru

Halecki był zwolennikiem federalizmu. Wcieleniem tej zasady była według niego Unia Jagiellońska, realizująca praktykę dobrowolnego porozumienia w obliczu zagrożenia ze wschodu i zachodu. W unii krewskiej z roku 1385 – wspólnym dziele panów małopolskich, Jadwigi i Jagiełły – widział wyodrębnienie ziem ruskich. Halecki był również konsekwentnym apologetą Unii Lubelskiej 1569 roku, uważając ją za wspólne arcydzieło króla i obu społeczeństw państw jagiellońskich. Nie doceniał jednak kiełkujących nacjonalizmów, patrzył na unie z idyllicznego, polskiego punktu widzenia. On sam, pochodzenia litewsko-ruskiego, Polak z wyboru, nie rozumiał, że inni niekoniecznie kochają Polskę. Jego perspektywa była niczym wołanie o to, by powrócić do pewnych idei. Autor Dziejów Unii Jagiellońskiej był polskim patriotą o silnych mistycznych uczuciach do Polski, ale nie nacjonalistą. Gloryfikował pluralizm okresu Jagiellonów, ponieważ widział w nim przede wszystkim polski wkład w historię Europy.

Halecki swoją historiozofię przedstawił w odczytach i syntezach. W monografiach ściśle naukowych się ona nie pojawia. Historyk uchodzi za jednego z twórców pojęcia Europy Środkowo-Wschodniej, jest ponadto jedynym polskim badaczem, który miał wpływ na naukę historyczną w Niemczech. Mówiący płynnie po francusku, angielsku i niemiecku, Halecki był słuchany na arenie międzynarodowej. Podczas historycznych kongresów przedstawiał swoje koncepcje Europy Środkowo-Wschodniej, a jednocześnie był odbierany jako czołowy przedstawiciel polskiej historiografii na Zachodzie. Na tle polskich historyków emigrantów wyróżniała go gorąca religijność. Halecki czynił z religii katolickiej wyraz sprzeciwu wobec wizji świata i człowieka propagowanej przez komunizm. Katolicyzm Haleckiego działał jednak na jego niekorzyść w USA, gdzie bardzo silny był wówczas syndrom WASP (White Anglo-Saxon Protestant). Z drugiej strony w środowiskach akademickich razić mógł jego stosunek do Rosji. W Europe. Limits and divisions badacz wykluczał ten kraj z Europy, nie uznając nawet czasów Piotra Wielkiego z okres skutecznej europeizacji Rosji. Po 1945 roku Halecki podjął energiczne działania mające uzmysłowić ogrom niebezpieczeństwa sowieckiego. W jego perspektywie był to nie tylko przejaw antykomunizmu, ale też efekt obawy przed zagrożeniem, jakie ZSRR – w jego oczach sukcesor dawnego imperium rosyjskiego – niósł dla Europy i świata.

Historyk cieszył się niewątpliwie zaufaniem Stolicy Apostolskiej. Zabrał on głos w sporze o Piusa XII, a jego książka z 1951 roku Eugeniusz Pacelli, papież pokoju doczekała się kilku wydań w języku angielskim. Była to praca jednoznacznie obronna. Za Jana XXIII i Pawła VI Halecki cieszył się nadal świetną reputacją w Watykanie. Miał nawet zostać powołany do komisji przygotowawczej Soboru, jednak do tego nie doszło. Podczas obchodów dwudziestolecia powstania ONZ w 1965 roku był za to reprezentantem papieża Pawła VI.  Z kolei w styczniu 1966 roku, kiedy obchody milenijne wkroczyły w decydującą fazę, na życzenie kardynała Stefana Wyszyńskiego Halecki wygłosił swój głośny, jeden z najważniejszych w życiu, wykład przed papieżem i kardynałami Kurii Rzymskiej. Stanowił on dobitne streszczenie jego poglądów na temat Polski i chrześcijaństwa oraz jej stosunków z Stolicą Apostolską. Wykład Rzymski spowodował dość wyraźne wzmożenie ataków propagandy PRL-u, zresztą w Polsce Ludowej najostrzej zaatakował Haleckiego sam Janusz Tabir w artykule Fałsz historyczny i zdrada narodu w pracach O. Haleckiego ogłoszonym w 1953 roku na łamach „Kwartalnika Historycznego”. Urząd cenzorski całkowicie zakazał druku prac badacza w kraju. Taką cenę płacił Halecki za niezłomność swoich poglądów na temat komunizmu oraz za otwarty, acz nieostentacyjny katolicyzm, źle postrzegany przez kręgi partyjne i wolnomyślicielskie. Jego śmierć w 1973 roku w White Plains została w dużej mierze przemilczana przez narodową prasę.

Przecieranie szlaków pamięci

Prace polskiego historyka były czytane, bo pisał w językach zachodnich. Książki Haleckiego po 1945 roku ukazują się przeważnie nie po polsku, a po angielsku, francusku i niemiecku. Starał się on też często występować na międzynarodowych zjazdach i konferencjach oraz publikować w czołowych periodykach naukowych Ameryki i Zachodu – zarówno w pismach historycznych, jak i tych o charakterze opiniotwórczym. Pod tym względem w swoim pokoleniu Halecki właściwie nie ma polskiego odpowiednika. Jego poglądy przekładały się na jego koncepcję cywilizacji i na interpretację dziejów Polski, której przeszłość eksponował z dumą, podkreślając skomplikowaną sytuację polityczną, na tle której dyplomatyczne i wojskowe sukcesy Rzeczypospolitej dowodziły jej wielkości i stanowiły o godnej przynależności do rodziny europejskiej.

Niewątpliwie Halecki należy do jednych z najwybitniejszych polskich historyków. Jego niezłomna i antykomunistyczna postawa spowodowała, że w okresie PRL-u został wyrugowany z panteonu luminarzy nauki polskiej. W Polsce jego dokonania znalazły uznanie dopiero po 1989 roku, kiedy zaczęto przywracać pamięć o zasłużonych przedstawicielach uchodźstwa niepodległościowego po drugiej wojnie światowej. Był to historyk o niezwykle rozległych zainteresowaniach badawczych. Dorobek wydawniczy Haleckiego obejmuje publikacje w wielu językach, wciąż jednak nie powstała jego biografia, na którą zasługuje bardziej niż ktokolwiek spośród polskich historyków. Po części wynika to również ze słabego opracowania dziejów polskiej nauki na emigracji.

W 2008 roku została ustanowiona Nagroda im. Oskara Haleckiego – „Książka Historyczna Roku”. Jest ona przyznawana autorom publikacji naukowych i popularnonaukowych poświęconych historii Polski XX wieku.