Król Polski i Węgier Władysław Warneńczyk (ur. 1424, zm. 1444) do dziś wzbudza liczne kontrowersje. Istnieją już biografie króla, ale są one zaledwie wstępem do prac, które będą musiały dopiero powstać. Ze spiskowych teorii na temat władcy najpopularniejsze są: rzekomy homoseksualizm, cudowne ocalenie z bitwy warneńskiej i żywot na Maderze oraz kwestia bycia ojcem samego Krzysztofa Kolumba.
Kwestia rzekomej orientacji homoseksualnej Warneńczyka doprowadziła ostatnio do okrzyknięcia króla nieformalnym patronem ruchów homoseksualnych w Europie Środkowej. Wątpliwości te związane są z pewnym fragmentem dzieła Jana Długosza, gdzie wspomina się „męskie rozkosze” władcy. Jak słusznie zauważył Jarosław Nikodem, fragment rzekomo dotyczący homoseksualizmu Warneńczyka, zawarty w Rocznikach Długosza, został dopisany później i nie odzwierciedlał poglądów kronikarza na temat tego władcy. Z kolei inny znawca tematu Stanisław Sroka podkreśla, iż nieporozumienie wynika też z nowego przekładu Roczników na język polski na początku XXI wieku. Zdanie z tłumaczenia XIX-wiecznego „zbyt chuciom cielesnym podległy” zastąpiono w nowym przekładzie „skłonny do rozkoszy męskich”. Dało to asumpt do tworzenia niezwykłych teorii zwolennikom homoseksualizmu króla. Wśród badaczy średniowiecza panuje jednak pełne przekonanie, że nie mają one uzasadnienia źródłowego. Są nieprawdziwe i należy je traktować jako mało prawdopodobne pogłoski.
W przypadku bitwy warneńskiej obok nieudolności czy nawet zdrady ze strony niektórych dowódców dość długo zaliczano karę, jaką opatrzność miała rzekomo wymierzyć Warneńczykowi za złamanie przysięgi. Przez wieki spierano się, czy król Władysław słusznie postąpił, zrywając zaprzysiężony przez siebie w Szegedynie 1 sierpnia 1444 roku dziesięcioletni niezwykle korzystny rozejm z Turkami i czy papież Eugeniusz IV miał prawo zwolnić go z tej przysięgi. Niektórzy historycy jak np. Oskar Halecki negowali nawet sam fakt jej złożenia przez króla. Władysław nie mógłby więc złamać przysięgi, bowiem jej nie złożył.
Śmierć władcy w bitwie warneńskiej 10 listopada 1444 roku stała się również elementem spiskowych teorii. Jednym z głównych odpowiedzialnych za klęskę w bitwie był właśnie Władysław, który poprzez swój nierozważny atak na janczarów sprowokował całkowitą klęskę wojsk chrześcijańskich. Kroniki tureckie podają, że jeden z janczarów odciął królowi głowę i zatkniętą na włóczni zaniósł ją władcy tureckiemu. Sułtan Murad, by się upewnić, że jest to rzeczywiście głowa króla Władysława, polecił pokazać ją jeńcom wziętym po bitwie. Rozpoznali oni króla. Nie odnalezienie przez ocalałych Węgrów ciała Władysława i nieudane poszukiwania jego grobu spowodowały spekulacje na temat jego losu. W Polsce niebawem pojawiło się dwóch osobników podających się za cudem ocalałego z bitwy Władysława. Zostali szybko zdemaskowani, jako oszuści. Jako pierwszy podawał się za króla na Śląsku Jan z Wilczyny koło Ryczywołu. Uprawiał zresztą ten proceder przez wiele lat. Z kolei w 1459 roku w Wielkopolsce Mikołaj Rychlik, również udawał cudem ocalałego polskiego władcę.
Już w 1466 roku króla miał spotkać w Hiszpanii czeski rycerz Leon z Rożmitalu. Syn Jagiełły miał żyć, jako pustelnik. Pokutował w ten sposób złamanie traktatu z sułtanem. Pomimo iż miał on około 70 lat i kategorycznie zaprzeczał jakichkolwiek związków z Warneńczykiem, Czech nie dał wiary jego słowom. Miał on rozpoznać Władysława po sześciu palcach u nóg, co jak wiadomo było jego znakiem charakterystycznym. Dość szybko w oczekiwaniu na powrót monarchy pojawiła się też literatura, gdzie Władysław opisany jest jako ten, który przeżył bitwę.
Najbardziej pociągająca jest do dziś żywa legenda o Warneńczyku żyjącym na Maderze. Genezy tej mistyfikacji należy szukać w liście franciszkanina Mikołaja Floris napisanym w 1452 roku w Lizbonie do wielkiego mistrza Krzyżaków Ludwika von Erlichshausena. Pojawia się w nim plotka o prawdopodobnym pobycie Warneńczyka, jako mnicha na Maderze. Do tego dokumentu badacze nie przywiązują jednak większej wagi, gdyż list nie jest zgodny z większością innych źródeł, które mówią o śmierci króla w bitwie pod Warną.
W 1991 roku w zasłużonej londyńskiej Oficynie Poetów i Malarzy ukazała się praca Odyseja Władysława Warneńczyka. Jej autorem był Leopold Kielanowski (1907-1988) emigracyjny polski pisarz i reżyser teatralny. Jego książka – owoc pogadanek radiowych z audycji Radia Wolna Europa była powieleniem wielu spiskowych teorii i legend na temat Warneńczyka. Według tej pozycji mogącej uchodzić jednak za pracę publicystyczną niż naukową król ranny w bitwie został wyniesiony przez franciszkanów i w mniszym habicie trafił do Serbii. Król miał następnie dzięki prawosławnym mnichom dotrzeć na Bliski Wschód i osiąść w klasztorze św. Katarzyny na Górze Synaj. Miał zostać rycerzem Zakonu i spędzić resztę życia na obczyźnie. Wiadomość tę rozpowszechniał wojewoda Drażewicy Stepan Wukcic, przez co, papież Eugeniusz IV nie zaprosił go na zjazd do Raguzy w 1445 roku.
Skąd w ogóle Władysław miał się znaleźć się na Maderze? W 1942 roku portugalski historyk Joao Rois Gomez postawił hipotezę, że działający w latach 1454-1474 niemiecki rycerz Henryk (Allemano) był ukrywającym się polskim królem. Niemiecki krzyżowiec mógł według Kielanowskiego udać się na Maderę wraz z koptyjskimi mnichami w 1452 roku. Był więc według emigracyjnego publicysty przybyłym z Góry Synaj Warneńczykiem. Z kolei list franciszkanina Mikołaja Floris był kolejnym dowodem, że król żył na Maderze. Nie powrócił do Polski ze względu na pokute i nie chcąc osłabiać pozycji brata – Kazimierza Jagiellończyka. Pseudowarneńczyk miał walczyć również w północno-afrykańskich krucjatach i ostatecznie umrzeć w 1474 roku. Pozostała jednak legenda o żyjącym na portugalskiej Maderze polskim królu. Nie ma ona jednak żadnego poparcia w rzeczywistości.
Spiskowa teoria została w kraju szybko podchwycona przez Zbigniewa Święcha (ur. 1943) autora poczytnej trylogii Klątwy, mikroby i uczeni. Trzeci tom cyklu, Ostatni krzyżowiec Europy. Oddychający sarkofag Warneńczyka? (1995), powiela fantazje Kielanowskiego. Król nie miał żony, być może był homoseksualistą. Bał się powrotu do kraju ze względu na ostracyzm. Polscy pielgrzymi po kilku latach spotkali w Hiszpanii człowieka, który miał 6 palców u nogi. Historia polskiego Jagiellona przypomina, więc historię kolejnych Dymitrów Samozwańców.
Pogląd o pobycie króla Warneńczyka na Maderze pociągnął dalej Manuel da Silva Rosa (ur. 1961). Portugalski historyk rozwinął tę historię do granic absurdu w książce Cristóbal Colón. La Historia Nunca Contada (2006). Praca dotyczyła pochodzenia Krzysztofa Kolumba. Według niej Władysław podczas pobytu na Maderze miał się ożenić i spłodzić słynnego żeglarza. Praca Silvy jest utrzymana w sensacyjnej konwencji. W rzeczywistości jest zbiorem luźnych skojarzeń i nieprzekonywujących rozważań historyka-amatora.
Skąd wysyp tylu teorii spiskowych na temat króla Polski, który zginął w bitwie warneńskiej? To efekt zaniedbań polskich historyków. Wciąż czekamy na rzetelną biografię, która ostatecznie rozprawiłaby się z narosłymi wokół tej postaci mitami. Książka powinna ukazać międzynarodową dyskusję, która potwierdzi, czy król złamał zawarty traktat z Turkami. Rzekomy pobyt na Maderze, ojcostwo Krzysztofa Kolumba czy nieudowodnione skłonności homoseksualne władcy powinny się znaleźć w jej ostatnim rozdziale na temat spiskowych teorii krążących wokół Władysława Warneńczyka…