Tak, odebrałem religijne wychowanie. Owszem, jestem redaktorem pisma, które sprawom wiary i duchowości poświęca wiele miejsca. To już coś tłumaczy, ale nie tłumaczy wszystkiego. Po prostu: do opisania intensywności przeżyć związanych z oglądaniem drużyn Pepa Guardioli język świeckiego świata wydaje się kompletnie nieadekwatny. Tylko odwołując się do pojęć z dziedziny teologii potrafię uchwycić różnicę między Barceloną a Bayernem nauczyciela z Katalonii.
W Barcelonie Guardiola był ewangelistą, a świat, w którym obracali się jego zawodnicy, był światem Nowego Testamentu. Świętość, z jaką obcowaliśmy, była ludzka, krucha jak Urodzony w stajence, dawała się dotknąć. Traktowaliśmy ją z czułością, baliśmy się o nią troszeczkę, wiedzieliśmy, że nie jest dana raz na zawsze, że „maluczko, a nie ujrzycie mnie”, ale choć na podstawowym poziomie nie z tego świata, była w tym świecie zanurzona. Bliska.
W Bayernie Pep jest starotestamentowym prorokiem, a patrząc na grę jego drużyny spuszczamy wzrok, bojąc się oślepienia. Tu nie ma nic ludzkiego, nic na naszą miarę. Siła i potęga tej rzeczywistości budzi grozę, jak głos gromu. Ogień szerzy się przed nią i spala wkoło jej przeciwników, a Joe Hart okrywa się wstydem (por. Ps 97). Musimy się jej bać, jak sądu ostatecznego z jego zastępami aniołów. Aniołów – dodajmy – nieoswojonych barokowym obrazkiem, może więc bardziej jeźdźców apokalipsy o dürerowskich twarzach Ribery’ego, Müllera, Robbena i Kroosa. Miłosierdzie? Nadzieja? Czy nie lepiej ją porzucić, zwłaszcza że jeden z piłkarzy nazywa się Dante?
Zaryzykuję: oglądałem wczoraj najlepszy futbol w życiu. Po czymś takim można milczeć albo popaść w bełkot.
Tekst ukazał się pierwotnie na blogu „Futbol jest okrutny” (www.okonski.blog.onet.pl) 3 października 2013 roku, po rozegranym dzień wcześniej meczu Ligi Mistrzów między Manchesterem City i Bayernem Monachium.
Manchester City – Bayern 1:3 (Negredo 79 – Ribéry 7, Müller 56, Robben 59)
MC: Hart – Richards, Kompany, Nastasic, Clichy – Jesús Navas, Yaya Touré, Fernandinho, Nasri (Milner 70) – Agüero (Silva 70), Dzeko (Negredo 57)
Bayern: Neuer – Rafinha, Boateng (cz 85), Dante, Alaba – Lahm, Schweinsteiger (Kirchhoff 76), Kroos – Robben (Shaqiri 78), Müller, Ribéry (Götze 85)