Znaki graficzne to jedna z najbardziej utylitarnych gałęzi współczesnej sztuki użytkowej. Niektórych może zdziwić, że nie jest wynalazkiem XXI wieku – nieograniczonych źródeł inspiracji należy szukać już w PRL-u, który pod tym względem był owocnym czasem i dał początek rozwojowi silnego polskiego brandu, z którego dziś możemy być dumni. Przyszłość w tym obszarze zapowiada się imponująco. Oby jedynie nie zmienić kursu.
Pierwszą próbą przedstawienia fenomenu znaków graficznych była Pierwsza Ogólnopolska Wystawa Znaków Graficznych zorganizowana w 1969 roku w warszawskim ZPAP-ie. Wystawa pod znakiem graficznym Karola Śliwki obejmowała prace z lat 1945 – 1969 – logotypy opracowane dla fabryk, przedsiębiorstw, instytucji państwowych, czy imprez kulturalnych, np. logo Pekao, Centrali Produktów Naftowych, Unitry, Domu Handlowego Telimena, Herbapolu, Polmosu czy PKP. Już wtedy zbiór najlepszych ówczesnych projektów graficznych pomógł zwrócić uwagę na interdyscyplinarność rodzącego się w Polsce zjawiska, a to z kolei miało uwrażliwić odbiorcę na ogromną rolę projektowania graficznego.
Blisko pięćdziesiąt lat później Patryk Hardziej i Rene Wawrzkiewicz inicjują podobny projekt – podsumowanie dorobku artystów współczesnych i prace z lat 2000 – 2015, czyli drugi rozdział poświęcony polskiemu designowi. Druga Ogólnopolska Wystawa Znaków Graficznych początkowo zostaje otwarta w Gdyni, a w listopadzie 2015 roku można ją podziwiać w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. Wystawa jeździ po kraju i odwiedza Wrocław, Cieszyn, Tarnów, Kielce i Kraków.
Rok 2000 otwiera nowy rozdział w historii polskiego projektowania. Twórcy bogatsi o doświadczenie starszych kolegów zaczynają sięgać po minimalistyczne rozwiązania i co ważne – pokazują, że śmiało można łączyć sztukę z biznesem i to w dobrym stylu. Coraz częściej też obserwujemy, że projekty logotypów są częścią szerszych koncepcji marketingowych, w których wykorzystuje się panujące obecnie trendy typograficzne by promować marki komercyjne, akcje społeczne, imprezy kulturalne, czy coraz częściej nazwiska konkretnych artystów. XXI wiek to także odważne wykorzystanie koloru – w przeciwieństwie do szarego PRL-u, w którym ze względu na ograniczone możliwości drukarskie nie sięgano po barwne rozwiązania.
XXI wiek w projektowaniu to era prostoty (tu warto zwrócić uwagę na projekt loga Warszawy Centralnej autorstwa Prowizorka Studio czy Symmetry Symptom Dawida Błażewicza), wolności od ścisłych reguł i nacisk na zabawę metaforą. Część z nich to geometryczne, abstrakcyjne projekty. Inne są owocem tworzenia nowych krojów pisma i zabawy formą.
Rynek polskiego projektowania wzornictwa, typografii i identyfikacji wizualnej od szesnastu lat rozwija się dynamicznie i nabiera coraz większego rozpędu. Przeżywamy rozkwit twórczości, którą porównać można z boomem polskiej szkoły plakatu z lat 60-tych.
Znak kształtuje świadomość. I o ile nasi projektanci coraz częściej zdają sobie sprawę z potrzeby nowych kierunków, o tyle społeczeństwo wciąż nie do końca rozumie założenia twórcy, który często sięga po abstrakcyjne, a jednocześnie proste rozwiązania. Niestety nie potrafimy jeszcze myśleć abstrakcyjnie – potrzeba nam do tego odpowiedniej dojrzałości artystycznej, którą można osiągnąć tylko poprzez edukację i inwestycje w wiedzę. Mimo to warto zwrócić uwagę, że nawet jeżeli nadal jeszcze nie do końca rozumiemy wizje współczesnych artystów, o tyle na tym polu już zyskujemy międzynarodowe uznanie, budując tym samym silny polski brand, którego potencjał na pewno szybko nie zostanie wyczerpany.
Joanna Michalina Wal – redaktor „Frondy Lux”
Patryk Hardziej i Rene Wawrzkiewicz, Ogólnopolskie Wystawy Znaków Graficznych, Karakter 2016.