Tomasz Gontarz: Ossis vs. Wessis – ćwierć wieku później

Proces polityczny zjednoczenia obu niemieckich państw był szybki. Jednakże proces integracji wschodu z zachodem trwa do dziś, bo mimo wydanych bilionów Euro różnice nadal są widoczne. Nie tylko w tak oczywistych kategoriach jak skala uprzemysłowienia, bądź stopa bezrobocia. Niemcy z zachodu i ze wschodu różnią się sympatiami politycznymi, stosunkiem do aborcji, a nawet w sposobie powitania się. I nad owymi różnicami w mentalności mieszkańców RFN i NRD po ponad ćwierćwieczu od zjednoczenia, warto się pochylić.

Sekwencja zdarzeń wyglądała następująco. W maju 1989 roku rozpoczyna się masowa emigracja mieszkańców NRD do RFN okrężną drogą, bo przez Polskę i Węgry. 7 października NRD obchodzi swoje 40 – lecie. Miesiąc później pada Mur Berliński, a wraz z nim zasieki na granicach obu niemieckich państw. 28 listopada kanclerz RFN Helmut Kohl przedstawia w Bundestagu 10 – punktowy plan zjednoczenia Niemiec. W lutym roku 1990 odbywa się wspólne posiedzenie rządów obu państw niemieckich, potem w lipcu wchodzi w życie układ o unii walutowej, zaś 12 września 1990 na konferencji 2 plus 4 w Moskwie reguluje się sprawy zagraniczne i kształt granic przyszłego państwa.

Finalizacja zjednoczenia Niemiec dokonuje się 3 października 1990 roku, kiedy to kraje związkowe NRD przystąpiły do RFN. Na pamiątkę tego wydarzenia ustanowiono święto państwowe – Dzień Jedności Niemiec.

W dniu połączenia RFN z NRD oba kraje różniły się ze sobą radykalnie wielkością terytorium (RFN był trzy razy większy niż NRD), liczebnością (RFN miał cztery razy więcej obywateli niż NRD) oraz poziomem gospodarki (PKB RFN był 7 razy wyższy niż NRD).

Proces polityczny zjednoczenia obu niemieckich państw był szybki. Jednakże proces integracji wschodu z zachodem trwa do dziś, bo mimo wydanych bilionów Euro (do 2019 roku – mają to być 3 biliony) różnice nadal są widoczne. Nie tylko w tak oczywistych kategoriach jak skala uprzemysłowienia, bądź stopa bezrobocia. Niemcy z zachodu i ze wschodu różnią się sympatiami politycznymi, stosunkiem do aborcji, a nawet w sposobie powitania się. I nad owymi różnicami w mentalności mieszkańców RFN i NRD po ponad ćwierćwieczu od zjednoczenia, warto się pochylić.

Konserwatywne elity zachodnioniemieckie by jaskrawo zilustrować odmienności kulturowe i społeczne między Wessis (zachodni Niemcy) a Ossis (wschodni Niemcy) stworzyły hipotezę o istnieniu dwóch narodów niemieckich. Konsekwencją tego jest sugestia, jakoby w momencie zjednoczenia RFN i NRD wspólny był tylko język literacki. W takim wypadku komunizm należałoby porównać do tolkienowskiego Morgotha. W Silmarillionie Morgoth schwytał grupę elfów i wyhodował z nich rasę orków za pomocą makabrycznych tortur. Jest to metafora tego, jak okrutne warunkowanie może zdegradować najszlachetniejszy niegdyś gatunek. Wedle wspomnianej hipotezy 40 lat komunizmu na wschodzie Niemiec odniosło podobny skutek. Nie tylko zniszczyło gospodarkę i infrastrukturę wschodnich landów, ale zmieniło mentalnie mieszkających tam ludzi na jednostki niezdecydowane, bierne, niesamodzielne, tchórzliwe i oportunistyczne.

Rzecz jasne, przytoczona analogia jest zbyt skrajna i daleko idąca. Niemniej jednak Wessis i Ossis kulturowo i społecznie nie są jednolici. Pierwszy przykład to kwestia wiary i religijności. Wessis w ponad 70% należą do jednego z dwóch największych kościołów chrześcijańskich (rzymskokatolicki i ewangelicki) na wschodzie ten odsetek jest prawie trzy razy mniejszy i wynosi 26%. Liczby ilustrują tylko pewne zjawisko, aby uświadomić sobie ich znaczenie należy podkreślić, że Niemcy wschodnie mogą rywalizować z Koreą Północą o miano najbardziej bezbożnego regionu na ziemi. W byłym NRD większość ludzi nie wierzy w to, że istnieje jakakolwiek wyższa siła, ktoś lub coś, w co warto wierzyć, choć jest niepojęte i nienamacalne. Zadeklarowanymi ateistami jest tam ponad 50% mieszkańców, co przekłada się nie tylko na ilość parafii w porównaniu do zachodnich Niemiec, ale także na różnice światopoglądowe. Połowa mieszkańców Ossis dopuszcza przeprowadzenie aborcji z powodu złej sytuacji finansowej matki, analogicznie tylko 30% Wessis może się z tym zgodzić.

Dlaczego tuż za Odrą rozciąga się kraina, w której nie ma Boga? Szukając odpowiedzi można zwrócić uwagę na to, że wschodnie landy od prawie 500 lat były pod wpływami protestanckimi i sekularyzacyjnymi. Kościół, jako instytucja był tam osłabiony i ściśle powiązany z suwerenem. W sytuacji, w której suweren programowo deklarował ateizm, a było tak w przypadku NRD, konsekwentnie upadała religijność a wraz z nią tradycyjnie pojmowana moralność chrześcijańska.

Na tym nie koniec różnic. Zachód i wschód Niemiec odmiennie postrzega się rolę kobiety w rodzinie. Paradoksalnie NRD mentalnie przystosowała swoich mieszkańców do wyzwań obecnego rynku pracy. Prawie trzy czwarte Ossis uważa, że kobieta, która ma małe dziecko powinna pracować, na zachodzie ten pogląd podziela mniej niż połowa Niemców. 40% obywateli landów zachodnich uważa, że dla rodziny jest lepiej, kiedy kobieta nie pracuje, opiekuje się domem, a utrzymanie rodziny pozostawia mężczyźnie. We wschodnich landach zgodzi się z tym tylko 18% mieszkańców. Ponad 80% Ossis jest zdania, że kobieta lepiej wykonuje swoje rodzinne powinności, kiedy pracuje. Ten pogląd reprezentuje tylko 56% Wessis.

Ciekawym kryterium wskazującym na odmienności między wschodem i zachodem Niemiec jest odsetek nieślubnych dzieci. Według niemieckiego urzędu statystycznego w byłym RFN wynosi on 30%, w byłym NRD 60%. Zaskakujący jest także niski odsetek zawieranych małżeństw między Ossis a Wessis, po upływie 25 lat od zjednoczenia i przy dużej mobilności wewnętrznej wynosi on jedynie 4%.

Stopień zaangażowania społecznego różni się w zależności, od tego, po której strony Łaby jesteśmy. Ponad 1/3 Wessis aktywnie angażuje w działalność organizacji społecznych. Na Wschodzie jest to już tylko 1/4 mieszkańców. Źródeł odmienności słusznie należy doszukiwać w systemie komunistycznym. NRD wymuszała na swoich obywatelach działalność okołopaństwową np. w organizowanych manifestacjach wzbudzając tym samym niechęć do działalności społecznej. Od zjednoczenia przymus zanikł, ale niechęć do społecznikostwa pozostała. To podobny mechanizm, który obserwujemy w Polsce i którym możemy tłumaczyć niski stopień zaangażowania społecznego średniego i starszego pokolenia Polaków. ,,Weterani” pochodów pierwszomajowych, czynów społecznych, czy obowiązkowych akademii ku czci mają skrzywiony i negatywny obraz działalności społecznej.

Na bierność Ossis składa się także poziom długoterminowego bezrobocia, wyuczona bezradność, subsydiowana z portfeli Wessis, oraz brak wiary w możliwość wpływu na rzeczywistość poprzez osobiste zaangażowanie.

Niemca ze wschodnich landów można poznać już przy powitaniu. Ossis podają sobie dłoń, na co dzień przy pierwszym spotkaniu. Wessis podchodzą do tego mniej formalnie, uważając, że tego typu powitanie jest dobrze widziane podczas bardziej oficjalnych spotkań.

Jeśli nie zwróciłeś uwagi na to, w jaki sposób Niemiec się z Tobą przywitał, to na pewno dowiesz się, z jakiej części Niemiec jest po sposobie prowadzenia luźnej konwersacji. Dla Niemca ze wschodnich landów punktem honoru jest skrytykowanie rzeczywistości czasem podchodzące pod narzekactwo (skąd my to w Polsce znamy?) to dla Niemca z zachodu o wiele ważniejsze będzie skomentowanie w sposób optymistyczny i żartobliwy dajmy na to pogody, wyników Bundesligi czy sytuacji gospodarczej.

Jednakże prawdziwą kością niezgodny pomiędzy Ossis a Wessis jest stosunek do historii, a konkretyzując, stosunek do NRD. Historycy z zachodnich Niemiec przedstawiają NRD, jako państwo totalitarne, nieróżniące się zbytnio od III Rzeszy. Argumentują to tym, że mitem założycielskim NRD nie była demokracja, ale zachcianka sowieckiego dyktatora, który ze wschodnich landów uczynił państwo marionetkowe. Dodatkowo narzucił i wdrożył tam system całkowicie sprzeczny z niemiecką tradycją. Nadto NRD miało programowo być państwem separatystycznym, które odrzuca jakąkolwiek formę ponownego zjednoczenia – w przeciwieństwie do RFN.

Inny pogląd ma historiografia ze wschodnich Niemiec. Badacze podkreślają, że zarówno NRD jak i RFN powstały z woli alianckich okupantów. Demokratycznie wyrażona wola niemieckiego społeczeństwa nie miała większego znaczenia. Trudno również mówić o prowadzeniu samodzielnej polityki zarówno wewnętrznej jak i zewnętrznej przez RFN i NRD skoro oba państwa były skrupulatnie kontrolowane i okupowane przez aliantów.

Gra toczy się o stwierdzenie, czy NRD było ,,państwem bezprawia”? Dla Ossis dewaluowanie NRD, odbieranie jej podmiotowości czy oskarżanie jej o totalitaryzm jest równoznaczne z degradowaniem ich, jako mieszkańców wschodnich Niemiec. Zaledwie 28% mieszkańców nowych landów zgodzi się z twierdzeniem, że NRD była ,,państwem bezprawia”, przeciwne takiemu sformułowaniu jest 41% mieszkańców.

Na przykładzie polityki historycznej widać, co jest prawdziwą kością niezgody pomiędzy Ossis a Wessis. To tzw. syndrom starszego brata. Niemcy ze wschodu wiele zawdzięczają swoim rodakom z zachodu. Subsydia, roboty infrastrukturalne, otwarcie rynku, wspólna waluta. Do tego gratis otrzymali lekceważącą wyniosłość charakteryzującą się żądaniem zrezygnowania ze swej tożsamości i historii oraz bezwarunkowego przyjęcia modelu zachowań obowiązujących w starych landach. To budzi opór. I jak pokazują badania socjologiczne mimo upływu 25 lat oraz wydania prawie 3 bilionów Euro, do pełnego zjednoczenia RFN i NRD w zakresie różnic kulturowych i społecznych jeszcze nie doszło.

,,Kraj kwitnących krajobrazów” – tak miał wyglądać NRD 3 – 4 lata po zjednoczeniu wedle słów kanclerza Helmuta Kohla. Na wschodzie pojawiły się nowe inwestycje, poprawiła się także infrastruktura, wdrożono wielomiliardowe programy aktywizujące. Landy wschodnie wypracowują około 67% PKB zachodniej części Niemiec, co jest olbrzymim skokiem w porównaniu do roku 1990.

25 lat po zjednoczeniu nadal wiele jest jednak do zrobienia, lecz głównie w sferze mentalnościowej. Ossis i Wessis patrzą na siebie stereotypowo. Ossis to homo sovieticus i beneficjent zachodnich subsydiów. Wessis to zarozumiały kapitalista, który nie kryje swojej pogardy wobec mieszkańca nowych landów. Najlepszym podsumowaniem wzajemnej nieufności między Ossis a Wessis jest przytoczona wyżej skala zawieranych mieszanych małżeństw wynoszący ledwie 4%.

Integracja obu niemieckich społeczeństw wskazuje jak trudne, czasochłonne i kosztowne jest to zadanie. Zaznaczam, że proces jeszcze się nie zakończył. Jest to doświadczenie, które powinno być skrupulatnie analizowane przez niemieckich decydentów w odniesieniu do masowej imigracji z państw muzułmańskich. Kanclerz Angela Merkel zapewnia, że będzie dążyć do integracji uchodźców i imigrantów z niemieckim społeczeństwem. Ludzi różniących się kulturą, religią, kolorem skóry, językiem, przekonaniami i religią. W przypadku Niemców ze wschodnich landów różnic było mniej, ale mimo 3 bilionów Euro oraz 25 lat nie można mówić o pełnym sukcesie tego procesu.

Tomasz Gontarz

Tekst pochodzi z 80 nr kwartalnika „Fronda Lux”