PIOTR KRAJSKI: BUNT NIEOCZYWISTY – FILMOWE PRZYKŁADY SPRZECIWU [FRAGMENT]

Kino buntu. To hasło dla części widzów (a z pewnością dla wielu filmowych krytyków) wiąże się z przełomem lat 60. i 70., gdy w USA powstawały adaptacje kontestujące wojnę w Wietnamie, państwo czy władze różnego rodzaju. Bunt był tutaj rozumiany często jako sprzeciw jednostki wobec systemu, sprawującego nad kimś widoczną i zdecydowaną kontrolę, jak chociażby personelu medycznego nad pacjentem (Lot nad kukułczym gniazdem) czy dowódcy nad żołnierzem (Full metal jacket). Powstawały także filmy drogi, które ten protest wypowiadały w inny sposób. Wszystkie uwarunkowane były jednak pewnym politycznym i społecznym kontekstem. Z okazji 100 numeru Frondy Lux nietrudno byłoby pójść na pewną łatwiznę i zrobić właśnie taki historyczny przegląd kina buntu. Warto jednak obrać inną drogę. Bunt nieoczywisty. Nie zawsze mniej widoczny, ale wymykający się prostym kategoryzacjom. Wymagający cierpliwości i skupienia, by złapać w sieć skrawki pojęć i dostrzec sens sprzeciwu. Co można z niego wyczytać?

FRONDA CZYLI… BUNT!– NR 100/101  – DO KUPIENIA TUTAJ

NIEGODZIWE MIASTA

M. Night Shyamalan to reżyser, dla którego najlepszy film okazał się jednocześnie jego największym przekleństwem. Szósty zmysł z 1999 r. został okrzyknięty jednym z lepszych thrillerów w historii i to w odniesieniu do niego oceniano późniejsze dzieła. Te bywały nierówne, a wiele filmów określano wręcz jako bardzo złe. Do worka z tymi ostatnimi została także wrzucona Osada z 2004 r. Przyczynić mogła się do tego kampania reklamowa, która sugerowała, że widzowie będą mieli do czynienia z pełnoprawnym horrorem. Osada okazała się jednak czymś zgoła odmiennym. Horror był tu tylko kostiumem, mylnym tropem, choć element strachu odgrywał w nim istotną rolę.

Tytułowa osada przywodzi na myśl XIX wiek. W jednej z pierwszych scen zostaje pokazany rozwiewający wątpliwości nagrobek – z datą 1897 r. Jednocześnie ukazana społeczność odległa jest od wynalazków, które już w tym czasie były rozpowszechnione. Poza lampami naftowymi mieszkańcy posługują się tylko prostymi narzędziami, hodują warzywa, kwiaty, zwierzęta. Stanowią samowystarczalną społeczność, która nie używa nawet pieniędzy. Mieszkańcami zarządza starszyzna. Tym, co odróżnia ich od reszty, są zasady. W lesie żyją „ci, o których się nie mówi”, niebezpieczne bestie odziane w czerwone szaty. Starsi tłumaczą młodszym, że zawarto z nimi układ: mieszkańcy mają nie odwiedzać lasu, a w zamian kreatury pozostawiają ich w spokoju. W społeczności nie tylko lasy uchodzą za niebezpieczne miejsce, są nimi też miasta. Gdy główny bohater Lucius pyta przyjaciela czy nie myślał o tym jak jest w miastach, ten odpowiada, że nie, bo są „niegodziwe” i żyją tam źli ludzie. Z niektórych rozmów dzieci z rodzicami wynika, że doświadczyli oni również wiele krzywd od miastowych. Te obawy wpoili większości swoich pociech. Zdaje się, że nikt nie buntuje się wobec zastanego porządku. Panujące reguły i pełną izolację od zewnętrznego świata (wioska jest otoczona zakazanym lasem) młodsi uznają za konieczność. Więc gdzie jest miejsce na sprzeciw?

Żeby to wyjaśnić, trzeba zdradzić istotny filmowy twist, więc dla osób, które same chciałyby najpierw obejrzeć film Shyamalna lepiej, żeby przeoczyły na razie ten fragment. Problem pojawia się, gdy główny bohater zostaje ciężko raniony przez chorego umysłowo mieszkańca. Zakochana w Luciusie niewidoma dziewczyna Ivy ogłasza radzie starszych, że chce wyruszyć poza wioskę po potrzebne leki. Żadna osoba ze starszyzny nie zdecydowała się na takich ruch.

Złożyli oni wobec siebie przysięgę, że nigdy nie odwiedzą miasta. Ojciec Ivy Edward Walker, który ma decydujący głos w sprawie losów osady, wbrew zdaniu innych zgadza się na tę wyprawę. Wcześniej postanawia zdradzić jej sekret. Bestie, które miały zamieszkiwać lasy …są wymysłem starszych. Chciano w ten sposób ochronić mieszkańców wioski przed niebezpieczeństwami czyhającymi na nich w miastach. Wszystkie zbudowane wokół tego rytuały: zakazane kolory, dzwony, odgłosy obcych stanowiły jedynie elementy tej mistyfikacji. Walker świadomy ogromu kłamstwa próbuje wyjaśnić Ivy, że wszystko to starszyzna zrobiła ze względu na dobro dzieci.

Drugi znaczący twist pojawia się, gdy Ivy przekracza mur na końcu lasu. Okazuje się, że mieszkańcy żyją w …czasach współczesnych. Osada zbudowana przez starszych w zamkniętym rezerwacie okazuje się podwójną ucieczką: od cywilizacji i od współczesności. Te dwa elementy jednocześnie można rozpatrywać w kontekście buntu.

W jednej z ostatnich scen zostaje ukazane zdjęcie grupy ludzi sprzed ośrodka terapeutycznego. To wszyscy członkowie starszyzny. Przed założeniem osady trafili na siebie w ramach terapii, która miała pomóc im poradzić sobie z traumatycznymi wydarzeniami. Wszystkie one dotyczyły utraty bliskich: śmierci w wyniku brutalnego napadu i gwałtu, zabójstwa w kłótni o pieniądze, ataku narkomana. Właśnie wtedy Edward Walker dysponując dużą sumą pieniędzy decyduje się stworzyć w pełni odizolowany rezerwat, miejsce, które stanowi ucieczkę od przeszłości i które ma ocalić ich dzieci od podobnego losu.

FRONDA CZYLI… BUNT!– NR 100/101  – DO KUPIENIA TUTAJ