Związek między ludzkim ciałem a technologią zawsze był dla mnie oczywisty. Technologia jest przedłużeniem ludzkiego ciała, ludzkiego mózgu – przytoczona wypowiedź Davida Cronenberga podkreśla istotną kwestię z punktu widzenia transhumanistów. Dla nich ulepszony człowiek to nie utopijny projekt, ale proces, który trwa.
W ujęciu zwolenników tego ruchu oznacza to zmianę na lepsze. Jak zauważa Kamil Szymański, transhumanizm to „koncepcja postulująca wykorzystanie nauki i technologii w celu przezwyciężenia biologicznych ograniczeń człowieka”. Tę definicję szerzej rozwija Ada Florentyna Pawlak, transhumanizm ma mieć na celu „nasz dobrostan fizyczny i psychiczny, który można osiągnąć poprzez kształtowanie naszego ciała i umysłu dzięki ingerencjom biotechnologicznym”. W obu tych przypadkach jawi się on jako pozytywna koncepcja oznaczająca postęp dla ludzkości. Pytanie, czy w tak samo pozytywny sposób patrzą na to filmowcy?
Brytyjski serial Black Mirror ochrzczony przez krytyków „Strefą mroku ery cyfrowej” porusza wiele kwestii dotyczących nowych technologii i transhumanizm także okazuje się w nim istotny. Odcinek Cała twoja historia ukazuje społeczeństwo, w którym w powszechnym użyciu jest implant pamięci. Pozwala on rejestrować wszystko, co się postrzega i tworzyć w umyśle swoistą bibliotekę wspomnień, ale także dzielić się nimi z innymi. Motyw ten przywodzi na myśl współczesne media społecznościowe i możliwość rejestrowania wszystkiego za pomocą smartfonów. Na domowej imprezie, pojawia się dziewczyna, która nie ma zainstalowanego implantu. Prawie wszyscy zgromadzeni goście przyjmują to z wymuszonym zrozumieniem. Jednak jedna z kobiet uznaje, że nie mogłaby funkcjonować w taki sposób. Jak podkreśla: „połowa organicznych wspomnień, to śmieci. Nie można im ufać”. Według niej większości ludzi, którzy polegają na samej pamięci, można wmówić pewne wspomnienia. Ich pamięć jest zawodna. Pod tym względem nowa technologia jawi się jako udoskonalenie ludzkiego umysłu. W Całej twojej historii pojawia się jednak jedno zasadnicze pytanie: co jeśli czegoś nie chcemy pamiętać? Implant przestaje być wtedy niezbędnym, precyzyjnym narzędziem kontroli, staje się torturą. Pod tym względem pozorna ułomność ludzkiego umysłu okazuje się zbawiennym regulatorem narzędziem, które pozwala radzić sobie z cierpieniem. Implant pamięci prowadzi do ciągłej analizy. Dodatkowa funkcja pozwalająca w dobrej rozdzielczości przybliżać każdy fragment obrazu, sprzyja natrętnej pokusie ciągłej analizy i weryfikacji. Twórcy pokazują jeszcze jedną pułapkę kryjącą się za nową technologią. Gdy główny bohater Liam po pogodzeniu się z żoną idzie z nią do łóżka, oboje uruchamiają najlepsze wspomnienie ich seksu. Odnoszą się do ideału, nie potrafią już cieszyć się tym, co tu i teraz.
W odcinku Ludzie przeciw ogniowi również pojawia się motyw implantów. Wyposażone jest w nie wojsko, które zwalcza „gnidy” – zarażonych ludzi, którzy przeobrazili się w groźne potwory. Implant potrafi m.in. wyświetlać taktyczny interfejs, ułatwia celowanie, pozwala sterować zwiadowczym dornem. W wyniku jednego z wypadów na „gnidy” implant szeregowego Stripes’a ulega uszkodzeniu. W czasie kolejnego zwiadu, w zrujnowanym bloku żołnierz spotyka przerażoną kobietę. Nie zdąża jej jednak pomóc. Bez mrugnięcia zabija ją jego koleżanka z oddziału. Stripes szybko odkrywa prawdę o implancie. Nakłada on na ludzi fałszywy obraz, w oczach żołnierzy czyniąc z nich krwiożercze potwory. Okazuje się ze implant działa także na emocje, przytępia je, eliminuje zapachy, głosy błagających o pomoc. Neutralizuje wszystkie najgorsze doświadczenia związane z zabijaniem.
Gdy buntujący się żołnierz trafia do izolatki, zderza się z argumentacją wojskowego psychologa. Ten zauważa, że w XX w. wielu żołnierzy miało problem z zabijaniem. Implant stał się na to odpowiedzią, przystosowaniem żołnierza. Nie tylko do zabijania, ale także do funkcjonowania po walce. Psycholog podkreśla, że zabijani przez żołnierzy ludzie roznoszą choroby, stanowią najsłabszą część społeczeństwa. Działania wojska wpisują się więc w eugeniczny projekt poprawy czystości rasy. Te słowa padają w samym serialu. Implant nie okazuje się tylko narzędziem manipulacji, ale także pełnej kontroli. Kiedy Stripes nie zgadza się na powrót do służby, implant wyłącza jego wzrok. Żołnierz może być w pełni kontrolowany i karany przez swoich przełożonych. Implant okazuje się także tworzyć o wiele szerszą iluzję, niż tylko tą dotycząca przeciwników. W oczach dowódców wydaje się ona idealnym ulepszeniem ludzkich ułomności, przezwyciężaniem lęku, poczucia winy. A przede wszystkim współczucia.
Warty analizy jest również odcinek Wersja próbna. Tu znów mamy do czynienia z implantem, choć tym razem jest on w fazie testów. Związany jest z wirtualnymi grami. Królikiem doświadczalnym staje się nieświadomy zagrożenia Cooper. Jak tłumaczy mu twórca implantu, ma on w nowy sposób wywoływać w gracach strach, analizując mózg użytkownika i odkrywając w nim najbardziej skrywane lęki. Cooper jest jednocześnie uspokajany, że nic w świecie wirtualnym nie jest w stanie mu zagrozić, a wszystkie złe wrażenia ograniczają się tylko do wzroku i słuchu. Bohater w trakcie trwania testu przekonuje się jednak, że jest w stanie odczuwać realny ból, a wirtualny świat okazuje się mieć swoje kolejne głębsze warstwy.
Wirtualna wersja asystentki stwierdza w pewnym momencie: „interfejs ma nici informacyjne niczym korzenie. Wbijają się one głębiej, niż powinny, przenikają przez twój mózg, zajmują całe obszary“. Twórcy odnoszą się do obecnego dążenia przez wielu projektantów i graczy do coraz większej immersji. Takiego wczucia się w postaci z gry, aby stopiła się ona z samymi graczami, stała się czymś więcej, niż tylko awatarem. To z kolei zdaje się wg. twórców wiązać z niebezpieczeństwem zatracenia, utratą realnego życia.
W kontekście tych odcinków ciekawie prezentuje się Johny Mnemonic. Film z 1995 r. na podstawie opowiadania Williama Gibsona opowiada o świecie przyszłości, w którym funkcjonują kurierzy zaopatrzeni w implanty pamięci. Ludzkość zmaga się z tajemniczą chorobą neurologiczną, a główny bohater z nadmiarem informacji, których zbyt dużo zostało zainstalowanych do jego umysłu. Jest rok 2021…
Aktualny w filmie Roberta Lungo pozostaje motyw nadmiaru informacji, który obarcza ludzki umysł. Tajemnicza choroba wydaje się wynikać właśnie z tego. Istotne jest także to, że główny bohater, aby móc przenosić wiele gigabajtów danych, musiał usunąć cześć pamięci stałej. Kolejne zlecenie, którego się podejmuje ma mu umożliwić ją odzyskać. Udoskonalający ludzki umysł implant okazuje się więc nieść ze sobą także poważne konsekwencje.
Na tle tak pesymistycznych wizji, nieco inaczej prezentuje się twórczość Davida Cronenberga. Jego ostatni film Zbrodnie przyszłości ukazuje świat, w którym dzięki technologii możliwe jest tworzenie nowych organów. Nie służą one jednak przedłużeniu życia, czy ulepszeniu ludzkiego organizmu. Stają się przedmiotem artystycznych performensów. W wizji Cronenberga możliwość modyfikowania własnego ciała służy poszerzeniu artystycznej ekspresji. Trudno dostrzegać jednak za tym głębszą myśl. Urzędnicy rejestrujący nowe organy są widocznie zachwyceni działalnością, jednego z artystów, a on sam za namową jednego z nich ma wziąć udział w konkursie piękności wewnętrznych organów. Wszystko to zostaje ukazane w ironicznym świetle, choć jednocześnie chirurgia plastyczna zostaje porównana do seksu. Cronenberg zdaje się dziwić i zachwycać, a jednak w kontrze do tego pojawia się motyw chłopca, który dzięki wytworzonemu organowi jest w stanie trawić plastik. Z jakiegoś powodu właśnie to władza uznaje za największe zagrożenie. Może jednak tak bardzo nie różni jego wizji od tej znanej z Black mirror?