Prawdziwa uczta kinomana! Czyli o „Komediantach” w TVP Kultura

Dobry film (nieprzerywany maratonem reklam) to podstawa popularności kanału TV. TVP Kultura stara się jak może, ale jak na razie brak środków i brak ciekawych PREMIER filmowych. Jednak dzisiaj, o 20.25 w Prima Aprillis – na serio – TVP Kultura funduje nam prawdziwą ucztę.

„Komedianci” Marcela Carné, nakręceni w latach 1943 – 1945 we Francji Vichy, to film legenda. A w zasadzie dwa filmy połączone w całość: „Bulwar złoczyńców” i „Romans pajaca” („Bulvard du Crime” i „L’Homme blanc” – razem 3 h i 10 min. W oryginale było 3 h 45 min, ale widocznie film się na starość skurczył). Początek projekcji: 20:25. Film będzie poprzedzony omówieniem – ciekawe, KTO nas oświeci!

„Komedianci” to najdroższa produkcja filmowa w historii francuskiego kina. Reż. Marcel Carné to TYTAN i geniusz filmowy. „Hotel du Nord” „Brzask”, „Wieczorni goście” i dwa tuziny innych świetnych filmów, które do Polski (tzn. do PRL) nigdy nie dotarły. “Komedianci” są majstersztykiem scenograficznym (dekoracje w Nicei i Paryżu) i kostiumowym. Z magazynów kilkunastu teatrów paryskich (grających w filmie samych siebie) wydobyto stosy oryginalnych rekwizytów i kostiumów.

No i aktorzy!!! Legendy teatru i kina francuskiego. Pierr Brasseur, Raginani, Luciene Legrand i Pierre Renoir. Czterech zakochanych osiołków: aktor, mim, złodziej i arystokrata uganiający się przez siedem lat za kurtyzaną („blacharą”) Claire „Garence” Reine garną przez olśniewającą, utalentowaną jak diabli, cyniczną ARLETTY (Léonię Marię Bathiat 1898 – 1992) – aktorkę posągową, która miała u stóp cały Paryż, i z połową Paryża spała (wielki mi wyczyn – 4-milionowe miasto, z tego połowa to kobiety).

Na premierę „Komediantów” w wyzwolonym Paryżu Arletty dowieziono z więzienia Frasnes, gdzie w raz z Sachą Guitry oczekiwała na proces. Była kolaborantką i wcale się z tym nie kryła. Całą okupację afiszowała się z o 15 lat młodszym kulturystą kapitanem Luftwaffe Hansem Soehingiem – i w dobie kartek stołowała się u „Maxima”. Premiera była sukcesem, a Arletty obsypano kwiatami – (z „collaboration horizontale” biednym dziwkom w tym czasie golono głowy). Film utrzymywał się na ekranach przez ponad rok!

Arletty została skazana na 18 miesięcy więzienia (wyrok odleżała w zamku swoich przyjaciół). W 1947 grała już w filmie, a w 1956 była jurorką w Cannes. Francja i Francuzi pięknym kobietom wybaczają wszystko! W trakcie przesłuchań przez młodych gniewnych komunistów, Arletty pozwalała sobie na te swoje bezczelne, świetne riposty. Na pytanie, dlaczego sypiała z Niemcami odpowiadała: “Miał tak ładny mundur i resztę też”! „Moje serce jest francuskie, mój tyłek międzynarodowy”! Gdyby Joanna d’Arc była ładna, też by jej na stosie nie spalono!

Czytelnicy „Frondy LUX” zapewne pytają, jak to możliwe, że w czasie okupacji kręcono francuskie filmy? Trzeba Wam wiedzieć, że w Europie były różne okupacje – w Generalnym Gubernatorstwie (Polsce) za ukrywanie Żydów groziła kara śmierci! We Francji MANDAT do 5.000 franków!

Oglądałem „Komediantów” w TV (odbiornik czarno-biały marki „Szafir”) w 1962 roku. No może 1965! Nigdy potem filmu nie prezentowano – polecam i jestem ciekaw reakcji. Mojej i Państwa.

Remigiusz Włast-Matuszak