SZANOWNY PAN – ASYSTENT PREZYDENTA USA DS. BEZPIECZEŃSTWA NARODOWEGO: ZBIGNIEW BRZEZIŃSKI

Był z pochodzenia Polakiem i chyba przez całe życie czuł się Polakiem. Jednocześnie był zdecydowanym przeciwnikiem Rosji, zarówno sowieckiej, jak i tej putinowskiej. Wielu za życia postawiło mu pomnik, przynajmniej werbalny. Był, i w sumie jest, uważany za autorytet najwyższy w sprawach bezpieczeństwa i dyplomacji.

White House Archive, CC BY-SA 4.0 https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0, via Wikimedia Commons

Kissinger vs Brzeziński

Kiedy wspomina się życie i działalność kontrowersyjnego weterana amerykańskiej dyplomacji Henry’ego Kissingera trudno nie nawiązać do jego relacji z Brzezińskim. Obaj panowie znali się kilkadziesiąt lat i nieraz „wchodzili sobie w drogę”. Pierwszy raz miało to miejsce, gdy „Zbig” próbował załapać się na etat profesorki w Harvardzie. Wówczas musiał jednak obejść się smakiem, gdyż wyprzedził go właśnie Kissinger. Wydarzenie to było jednak preludium do ich późniejszych potyczek. Te zaś toczyły się o wielką stawkę – politykę bezpieczeństwa narodowego USA, która była, jest i bez wątpienia będzie polityką światowego bezpieczeństwa.

Kissinger, związany z Partią Republikańską jest dziś uważany za jednego z głównych architektów detente,czyli polityki odprężenia prowadzonej przez głównych graczy zimnowojennych szachów. Brzeziński, sympatyzujący z Demokratami był jego przeciwnikiem i chyba najważniejszych adwersarzem. Ale po kolei…

Naukowiec

Brzeziński urodził się w Warszawie, blisko dwa lata po zamachu majowym, tj. w marcu 1928 r. Pochodził z rodziny patriotycznej i szlacheckiej. Jego ojciec Tadeusz herbu Trąby z Brzezin był szkolnym prymusem, który edukację zakończył tuż po I wojnie światowej, zdobywając dyplom Wydziału Prawa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Lwowskiego. Po ukończeniu szkoły został żołnierzem i walczył z bolszewikami w obronie Ojczyzny. Następnie skupił się na karierze zawodowej. Najpierw pracował w Prokuraturze Generalnej RP, a od 1921 r. skupił się na karierze dyplomatycznej. Pracował na placówkach Essen, Lille, Lipsku, Charkowie i Montrealu. W Kanadzie był konsulem generalnym RP i pozostał tam, tak w trakcie jak i po zakończeniu II wojny światowej.

Właśnie w taki sposób Zbigniew znalazł się za oceanem. Co jednak ciekawe Brzeziński junior żył w Polsce tylko jakieś pięć lat, w okresie 1928–1931, a potem 1936–1938. Po prostu Tadeusz, przenosząc się z placówki na placówkę, zabierał rodzinę ze sobą. W 1945 r. Zbigniew rozpoczął studia politologiczno-ekonomiczne na Uniwersytecie McGilla w Montrealu, gdzie pięć lat później uzyskał tytuł magistra. Jego praca dyplomowa nosiła tytuł Russo-Soviet Nationalism. Historią oraz rosyjską polityką był tak mocno zafascynowany, że postanowił kontynuować studia w amerykańskim Ośrodku Badań Rosyjskich Uniwersytetu Harvarda. Tam zdobywał naukowe i polityczne szlify pod okiem sowietologa Merle Fainsoda. Tam też, w 1953 r. obronił doktorat, którego tytuł brzmiał The Role of the Purge in the Totalitarian State.

W tym samym roku został pracownikiem naukowym Uniwersytetu Harvarda, a w swoich badaniach skupił się na pojęciu totalitaryzmu. W tamtym czasie współpracował z Carlem Joachimem Fridrichem. Ich naukowe współdziałanie zostało zwieńczone książką – Totalitarian Dictatorship and Autocracy. Była to publikacja niezwykle istotna, gdyż autorzy postawili w niej tezę, którą zresztą bardzo skrupulatnie obudowali naukowymi dowodami, a mianowicie, że niemiecki nazizm i komunizm były niewiele się od siebie różniącymi ustrojami totalitarnymi.

Książka ta była faktycznym początkiem naukowo-politycznej drogi Brzezińskiego, który w kolejnych latach zyskał sławę jako niezły znawca Sowietów, m.in. poprzez pracę Soviet bloc. Unity and conflict, która opisywała pojęcie tzw. narodowego komunizmu. Opracowanie to zostało uznane za jedno z najważniejszych, dotyczących ówczesnej Europy Środkowej.

W ten sposób rósł naukowy prestiż amerykańskiego Polaka, który był wówczas krytyczny wobec polityki wschodniej ówczesnego Prezydenta USA Dwighta Eisenhowera. Uważał bowiem, że natężenie konfliktu pomiędzy Ameryką a Związkiem Sowieckim uderzy przede wszystkim w państwa satelickie tak jak np. Polska Rzeczypospolita Ludowa. Proponował także, aby rozpocząć współpracę z niektórymi krajami Bloku Wschodniego, celem m.in. doprowadzenia do podziałów w tym politycznym tworze. Tak narodziła się koncepcja tzw. pokojowego zaangażowania, którą promował przez kilka kolejnych lat.

Polityk

W drugiej połowie lat 50. XX w. „Zbig” zbliżył się także do bieżącej polityki, rozpoczynając współpracę z senatorem Johnem F. Kennedym. Gdy ten ostatni zdecydował się kandydować na Prezydenta USA, bohater tego szkicu poparł go i włączył się w jego kampanię wyborczą. Jednocześnie z powodu braku etatu profesorskiego na Harvardzie przeniósł się na Uniwersytet Columbia, gdzie kontynuował swoją karierę naukową. Będąc szefem Instytutu Badań nad Komunizmem, prowadził zajęcia dla studentów, wśród których była m.in. Madeleine Albright.

Jako znawca Rosji był coraz częściej proszony o rady przez kolejnych Prezydentów USA, którzy wywodzili się z Partii Demokratycznej. Jak napisałem wcześniej, zaczęło się od współpracy z Kennedym. Później natomiast była kooperacja z administracją Lyndona Johnson. Brzeziński promował wówczas swoją tezę o słabości ZSRS, który według niego nie miał szans przejęcia politycznej dominacji nad światem.

Dzięki tego rodzaju koncepcjom został na kilkanaście miesięcy pracownikiem Departamentu Stanu, gdzie skupiał się na projektowaniu amerykańskiej polityki wobec Europy Środkowo-Wschodniej. W 1973 r. został także pierwszym szefem Komisji Trójstronnej, powołanej przez Davida Rockefellera, której celem nadrzędnym było promowanie współpracy pomiędzy Europą, Japonią oraz USA.

Prezydencki doradca

Prawdziwą sławę i rozgłos Brzeziński zyskał dzięki współpracy z Jimmym Carterem. Ten ostatni był politykiem Partii Demokratycznej, gubernatorem stanu Georgia a od połowy lat. 70 kandydatem na Prezydenta USA. Obaj panowie poznali się w okresie, gdy Brzeziński kierował Komisją Trójstronną. Carter, którego Polak zaprosił do prac w tej komisji, dał się wówczas przekonać do jego koncepcji, krytykującej nixonowsko-kissingerowską détente, która od kilku lat była prowadzona przez Biały Dom.

I gdy Carter wygrał wybory prezydenckie, uczynił Brzezińskiego swoim doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, a w zasadzie asystentem prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego. Tym samym imigrant z Polski stał się bardzo wpływową postacią w administracji Prezydenta USA. Nie wynikało to bezpośrednio z samej funkcji, a z – czy to się komuś podoba czy nie – osobowości Brzezińskiego, który starał się swoje polityczne koncepcje wcielać z życie. Poprzez takie działanie był ciągle skonfliktowany z carterowskimi sekretarzami stanu USA, czyli Cyrusem Vance’em i Edmundem Muskiem, walczącymi w swoje wpływy, ale również o wdrażanie w życie politycznych idei, które zdecydowanie różniły się tych, które promował Brzeziński.

„Zbig” rozpoczął urzędowanie od symbolicznego gestu. Mianowicie namówił Cartera, aby ten odpowiedział na gratulacje, jakie po wyborze przesłał mu rosyjski dysydent i laureat pokojowej Nagrody Nobla Andriej Sacharow. W kolejnych lata Brzeziński domagał się nieustępliwej polityki, wobec różnych działań Związku Sowieckiego. Tak było w roku 1979, kiedy to Sowiety rozpoczęły operację wojskową w Afganistanie. Brzeziński żądał podjęcia stanowczych działań, które miały doprowadzić do wycofania sił sowieckich z tamtego kraju. Ponadto starał się pogłębić relacje USA z krajami, takimi jak Arabia Saudyjska, Chiny oraz Egipt. Dodatkowo bardzo mocno wspierał, choćby poprzez zwiększanie nakładów finansowych, Radio Swoboda i Radio Wolna Europa. Dążył intensywnie do pomocy Komitetowi Obrony Robotników, a w 1978 r. spotkał się w Warszawie, wbrew stanowisku Cyrusa Vance’a, z Prymasem Polski kard. Stefanem Wyszyńskim. Był zatem, z polskiej perspektywy, jednym z patronów rodzącej się demokratycznej opozycji.

Oprócz powyższych musiał przełknąć także dotkliwe porażki. W 1980 r. namówił Cartera, aby wysłać do Teheranu komandosów, którzy mieli odbić, przetrzymywanych tam amerykańskich zakładników. Operacja „Orli Szpon” określana przez niechętnych Brzezińskiemu jako „typical polish job” zakończyła się jednak amerykańską klęską i doprowadziła do jeszcze większego spadku poparcia, niepopularnego już wówczas Cartera, który ostatecznie przegrał wybory prezydenckie, oddając Biały Dom Ronaldowi Reaganowi.

Polityczna emerytura

Brzeziński odszedł razem ze swym szefem, choć Reagan namawiał go, aby ten pozostał na swoim stanowisku. W kolejnych latach wrócił do nauki i bardzo często komentował wydarzenia na świecie, Europie oraz Polsce. Zmarł 26 maja 2017 r.

W kraju nad Wisłą uważany za był autorytet przez większość społeczeństwa. Niemniej po dziś dzień nie doczekał się rzetelnej biografii, w której przeanalizowano by jego polityczne decyzje i spróbowano odpowiedzieć czy zasłużył, podobnie jak wielu innych, na tak bezkrytyczne spojrzenie. Brzeziński był postacią kontrowersyjną, w pełni tego słowa znaczeniu. Był zarówno pełnokrwistym naukowcem, piszącym ważne opracowania, jak i politykiem, który walczył o wprowadzenie w życie swoich idei.