SZANOWNY PAN – CZY GRY KOMPUTEROWE ZMIENIĄ UMYSŁY MŁODYCH POLAKÓW?

We wrześniu 2021 r. prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Karol Nawrocki ogłosił, że w kierowanej przez niego instytucji powołano do życia nową komórkę – Biuro Nowych Technologii. Według IPN jednostka ta ma za zadanie „docierać do młodych ludzi z wartościowym, ale też atrakcyjnym cyfrowo przekazem historycznym, który trafi do ich wrażliwości i przede wszystkim zainteresuje opowieścią o historii”. Idea ta jest ciekawa, niemniej równe ciekawe jest czy plan prezesa Nawrockiego się powiedzie.

Zdjęcie: Biuro Nowych Technologii IPN, materiały prasowe

INSTAGRAM CZY KOSTKA RUBIKA?

Powszechnie wiadomo o tym, że wielu młodych Polaków ciężko zainteresować wartościowymi rzeczami. Nie znam socjologicznych badań na ten temat, ale moje postrzeganie rzeczywistości w tym zakresie jest zapewne podobne do opinii większej części polskiego społeczeństwa. Oczywiście ktoś stwierdzi, że głosząc tego rodzaju sądy, jestem niesprawiedliwy, a przede wszystkim niekompetentny. Bo przecież młody wiek ma swoje obowiązki, prawa, ale również niezmywalne przywileje. Trudno przecież wymagać od młodziaków, żeby interesowali się rzeczami poważnymi, zgłębiali tajniki filozoficznych dzieł, czytali opasłe tomy, itd. W okresie nastoletnim niechaj się bawią, korzystają z dobrodziejstw swojego wieku, a czas na dojrzałe „rozumowanie” dopiero przed nimi.

Co więcej, wśród młodych ludzi jest pewna grupa osób, która nie tylko „siedzi głową” w smartfonach, ale swój umysł wykorzystuje do innych, pożyteczniejszych celów. Nie zapomnę nigdy, gdy któregoś pięknego dnia, jadąc pociągiem SKM do Warszawy, natknąłem się na chłopaka (miał na pewno kilkanaście lat, ale nie więcej niż osiemnaście), który niezwykle sprawnie układał kostkę Rubika. Innym razem, w innym pociągu na trasie Warszawa-Gdańsk, dziewczyna przesuwała na tablecie pionki, rozgrywając szachowy pojedynek. Jakie było wówczas moje zdziwienie, a nawet wrażenie, że wśród młodzieży są jeszcze osobistości, które potrafią zajmować się takimi rzeczami!

Z drugiej strony przerażające jest to, że wielu studentom, czyli ludziom aspirującym do narodowej elity (uważam, że taka nadal istnieje, aczkolwiek jej poziom się z roku na rok obniża) brakuje elementarnej, podstawowej wręcz wiedzy na różnego rodzaju tematy. A przecież jak mawiał jeden z nieżyjących już profesorów historii: „człowiek inteligentny powinien wiedzieć wszystko o czymś, i coś o wszystkim”. Idąc tym tropem na jednych z zajęć, sprowokowany historią, opowiedzianą przez znanego polskiego pedagoga, zapytałem krnąbrnego słuchacza czy słyszał kiedykolwiek o Jerychu? Człowiek ten popatrzył na mnie w sposób, jak gdyby pytanie, które wyszło z moich ust, zostało wypowiedziane w jakimś egzotycznym… Ja natomiast stwierdziłem, że było ono jednak zbyt trudne, nawet dla człowieka, który był przekonany o swojej nieomylności, w czym grupa jego znajomych, usilnie go przekonywała.

NOWOCZESNOŚĆ W EDUKACJI I NAUCE

Jednym słowem przypadki opisane powyżej nie potwierdzają tezy, postawionej na przeze mnie na samym początku niniejszego tekstu. Wręcz przeciwnie. Niemniej mam wewnętrzne przekonanie, niestety niepodparte badaniami, tylko intuicją, że układających kostkę Rubika jest zdecydowanie mniej, niż tych, którzy nie mają pojęcia o starotestamentowym Jerychu. Jak zatem temu zaradzić? Jak zainteresować młodych ludzi czymś więcej, niż tylko krótkimi wpisami na Facebooku i Instagramie? Jak rozbudzić w nich ciekawość świata?

W mojej ocenie spore osiągnięcie w tym zakresie mają nowoczesne muzea. Pierwszą taką jednostką była bodajże najsłynniejsza warszawska placówka, tj. Muzeum Powstania Warszawskiego, które powstało już w 2004 r. Zrobiło ono kolosalne wrażenie na odwiedzających, gdyż połączono w nim zabytkowe obiekty z nowoczesnymi technologiami. Dało to mieszankę doskonałą, i tym samym placówka ta wyznaczyła zupełnie nowy trend, którym podążyły inne polskie muzea, np. monumentalne Muzeum II Wojny Światowej, lub mniejsze jak choćby Dom Rodzinny Jana Pawła II w Wadowicach.

Oprócz jednostek mających, coś lub kogoś upamiętniać, niemałą rolę w rozwoju młodych ludzi odegrało także Centrum Nauki Kopernik. Po pierwszej wizycie w tymże centrum moja Żona powiedziała mi: „Gdybym przyjechała tu w wieku dziecięcym, chyba chciałabym zostać chemikiem”… Niech świadczy to o tym, jak nowoczesne technologie, odpowiednio wykorzystane wpływają na świadomość nie tylko młodych, ale również starszych osób.

IDÉE FIXE PREZESA NAWROCKIEGO

Idąc zapewne za powyższymi przykładami kierownictwo IPN, czyli instytucja, która kojarzy się przede wszystkim z archiwami, książkami i nauką, postanowiło stworzyć Biuro Nowoczesnych Technologii. Była to, przynajmniej tak mi się wydaje idee fixe dra Nawrockiego. Prezes mówił o tym jeszcze wówczas, gdy był kandydatem na to stanowisko. Kiedy ostatecznie został szefem potężnej instytucji, jaką jest IPN, postanowił wcielić w życie swoje pomysły. Utworzenie Biura Nowoczesnych Technologii była jedną z pierwszych, ważniejszych jego decyzji co może świadczyć, jak bardzo był do tego pomysłu przekonany.

Podczas konferencji, w trakcie której ogłoszono powstanie tego biura, Nawrocki mówił: „Historia musi odczytywać znaki czasu. Znakiem czasu są nowe technologie, które skłaniają nas do poszukiwania nowych ścieżek dotarcia z historycznym przekazem do młodego pokolenie”, a także: „Edukacja prowadzona przez IPN będzie inkluzywna; skierowana do wszystkich. W ciągu ostatnich 20 lat wyrosło całe pokolenie Polaków, którego nie dotyczą kwestie lustracyjne, a które wciąż czeka na skuteczny przekaz edukacyjny. Zadaniem Biura Nowych Technologii będzie multimedialny, edukacyjny przekaz skierowany do młodego pokolenia Polaków”.

Pomimo że w niektórych środowiskach pomysł Nawrockiego wzbudził co najmniej zdziwienie, to w mojej ocenie propozycja ta jest całkiem ciekawa, a może nawet i sensowna. W dużym uproszczeniu można ją opisać w następujący sposób: niech starsi nadal kupują książki, uczestniczą w różnego rodzaju spotkaniach, dyskusjach, panelach, itd. Ich zdecydowanie trudniej zainteresować nowymi technologiami, tym bardziej że świat w tym aspekcie cały czas pruje do przodu. Mnożą się one na potęgę. Co prawda bardzo wielu z nich bardzo sprawnie operuje smartfonami. Zapewne jest także spora grupa, która np. czyta książki w specjalistycznych aplikacjach telefonicznych. Mimo to większość z omawianej grupy lubi po prostu sięgnąć po tradycyjny egzemplarz jakiejś publikacji, rzadziej gra w gry komputerowe, a już niewielu korzysta z okularów VR. Jest to zresztą całkowicie zrozumiałe.

Inaczej jednak, w ogromnej większości funkcjonują młodzi ludzie. Oni życia bez smartfonów, nafaszerowanych aplikacjami po prostu sobie nie wyobrażają. Oni z nowoczesnymi technologiami są obyci. Uczą się ich od najmłodszych lat. I w sumie nie bardzo mają wyjścia, gdyż otoczeni są nimi od chwili narodzin. Na przykład w dzisiejszych czasach małe, kilkunastomiesięczne dzieci oglądają na komórkach kreskówki. Nie jest to ani wychowawcze, ani pożądane, przynajmniej tak twierdzą pedagodzy. Jest to jednak fakt, z którym trudno dyskutować.

Nawrocki postanowił wykorzystać rynek nowych technologii i powołał do życia biuro, które ma zainteresować człowieka, a przede wszystkim młodego człowieka najnowszymi dziejami Polski, w sposób ultranowoczesny. Chce do tego wykorzystać przede wszystkim internet, na którym ma cały ten projekt się opierać. Poprzez ten system mają być tworzone aplikacje, gry, materiały edukacyjne, tzw. półkolonie historyczne czy też przedstawienia teatralne. Do tej pory nikt czegoś takiego w naszym kraju nie zrobił i na razie, prócz IPN, nikt nie zamierza tego czynić.

Czy ten projekt wypali? Dziś trudno to wyrokować. Jak na razie biuro działa niecały rok i jest to zbyt krótki okres, by próbować zrecenzować jego pracę. Niemniej wypada wspomnieć o inicjatywach, które nowa komórka IPN podjęła w czasie swojego istnienia. Na razie sztandarowym i chyba do tej pory jednym zrealizowanym w pełni przedsięwzięciem jest „Gra szyfrów”. Jest to gra, w której użytkownik może wcielić się w polskiego kryptologa i łamać sowieckie szyfry podczas bolszewickiej nawały z lat 1919-1920. Ze swojej strony, jako człowiek pasjonujący się historią tego konfliktu, mogę z czystym sumieniem napisać, że jest to ciekawa propozycja i chyba dobry kierunek edukacyjny, który jednak nie może przesłonić konserwatywnych środków nauczania. Są one bowiem tak samo ważne, jak wdrażanie nowych systemów.

Czy Biuro Nowych Technologii IPN, oparte na połączeniu nauki i techniki okaże się wielką klapą czy strzałem w dziesiątkę? Dziś osąd tego przedsięwzięcia jest niemożliwy. Tak jednak jak napisałem wcześniej, wydaje się on ciekawy, szczególnie i przede wszystkim dla młodych ludzi, którzy szukają życiowych dróg, pasji, tożsamości, itd. Jeżeli wpłynie ono pozytywnie na historyczno-patriotyczny rozwój polskich dzieci i młodzieży to IPN po raz kolejny udowodni, że jest instytucją wybitną i potrzebną. Gorzej jeżeli niczego w tej materii nie uda się zmienić. Oby tak jednak się nie stało.