SZANOWNY PAN – PETLURA

Maj 1926 r. Kilka dni wcześniej, w Polsce, nastąpił przewrót i marszałek Józef Piłsudski ponownie przejął władzę. W Paryżu jeden z mieszkańców tego pięknego miasta mógł się z tego powodu bardzo ucieszyć. Niestety nie jest mi znana faktyczna reakcja tego człowieka na to wydarzenie. Jeżeli rzeczywiście radował się z tego, to jego dobry humor nie trwał długo . Został bowiem zastrzelony przez żydowskiego anarchistę i poetę Szaloma Schwartzbarda. Palce w tym morderstwie maczało prawdopodobnie sowieckie OGPU.

Gdy piszę te słowa, agresja Rosji na Ukrainę trwa w najlepsze. Pomimo że Rosjanie zostali już wielokrotnie, militarnie upokorzeni to nadal, na niektórych obszarach naszego wschodniego sąsiada toczą się zacięte walki. Symbolem tej wojny, nie tylko dla Ukraińców, ale również dla Polaków oraz opinii publicznej całego świata pozostanie już na zawsze postawa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Jeszcze kilka lat temu człowiek ten kojarzony był ze swojej aktywności aktorsko-satyrycznej. Dziś określany jest mianem męża stanu, który stoi na czele narodu walczącego z rosyjskimi bandytami. Zełenski nie jest jednak jedynym ukraińskim politykiem, który twardo postawił się Rosjanom/Sowietom. Sto lat temu taką podobnie uczynił Symon Petlura…

Człowiek ten przyszedł na świat 10 maja 1879 r. w Połtawie, w mieszczańskiej rodzinie o kozackich korzeniach. Był wychowywany w duchu ukraińskiego patriotyzmu przez co bardzo szybko rozpoczął nielegalną, antyrosyjską działalność. Z tego powodu wkrótce został relegowany z połtawskiego seminarium duchownego. Jednocześnie nie mogąc znaleźć pracy w rodzinnych stronach wyjechał na Kubań, a potem musiał uciekać do Kijowa. Cały czas był bowiem „na widelcu” rosyjskiej Ochrany. Było to oczywiście związane z jego antycarską aktywnością, w której skupiał się na działalności publicystycznej. Pracował  przede wszystkim w redakcjach gazet o socjalistycznym zabarwieniu. Z tym zresztą ruchem był związany praktycznie od samego początku swojej „publicznej” działalności. Być może dzięki temu doskonale rozumiał się z Piłsudskim, które swoje polityczne szlify zdobywał w szeregach Polskiej Partii Socjalistycznej.

Około 1904 r. Petlura uciekł do Lwowa, znajdującego się wówczas w granicach cesarstwa austriacko-węgierskiego. Niemniej po rewolucji 1905 r. powrócił do Rosji, gdzie redagował, z ramienia Ukraińskiej Socjal-Demokratycznej Demokratycznej Partii gazety, takie jak: „Wolna Ukraina”, „Rada” i „Słowo”. Tam też współpracował z działaczami polskimi, rosyjskimi, ukraińskimi oraz żydowskimi.

Po wybuchu I wojny światowej Petlura stanął po stronie Rosji, a gdy na początku 1917 r. powstała tzw. Ukraińska Centralna Rady zaangażował się w jej działalność, skupiając przede wszystkim na sprawach wojskowych. Kiedy natomiast powstał ukraiński quasi-rząd (tzw. Generalny Sekretariat), mianowano go sekretarzem ds. wojskowych. Ponadto, gdy w listopadzie 1917 r. została proklamowana Ukraińska Republika Ludowa, przyszły ataman przystąpił do tworzenia armii ukraińskiej. Niemniej na sam koniec 1917 r. podał się do dymisji. Przeszkadzały mu bowiem ciągłe spory, które toczono wewnątrz Ukraińskiej Centralnej Rady. Po tym wydarzeniu udał się na tzw. Ukrainę Słobodzką, gdzie zaczął formować wojskowe ochotnicze oddziały ukraińskie.

Poważniejsze problemy pojawiły się, gdy rządy na Ukrainie objął Paweł Skoropadski, który został Hetmanem Ukrainy. Wówczas Petlura, jako polityczny i niebezpieczny przeciwnik ukraińskiego przywódcy został uwięziony. Koniec końców, w listopadzie 1918 r., wyszedł na wolność i wraz ze swoimi sojusznikami obalił Skoropadskiego, a następnie przejął rządy na Ukrainie.

Czas ten był okresem największej popularności ukraińskiego polityka, przynajmniej z punktu widzenia jego wpływów i decyzyjności. Między innymi dzięki niemu została reaktywowana Ukraińska Republika Ludowa, a on sam wszedł wówczas do kolegialnej głowy państwa ukraińskiego tj. Dyrektoriatu i objął stanowisko Atamana Głównego ukraińskiej armii, czyli de facto odpowiednika naczelnego wodza. Swoimi siłami zbrojnymi dowodził w trakcie walk z Rosjanami „białymi” i „czerwonymi”, i co istotne wykazał się wówczas nie lada talentami dowódczymi.

W Polsce najbardziej znany jest jednak z wydarzenia, które miało miejsce w kwietniu 1920 r. Wówczas po kilkumiesięcznych negocjacjach doprowadził, wraz z Naczelnikiem Państwa polskiego Józefem Piłsudskim do zawarcia „Umowy politycznej pomiędzy Polską i Ukraińską Republiką Ludową”, której częścią była konwencja wojskowa. Na podstawie tych dokumentów doszło do sprzymierzenia politycznego i zbrojnego obu krajów. Było to bardzo ważne wydarzenie z punktu widzenia obu młodych państw. Niestety sojusz ten nie został należycie wykorzystany…

Co jednak istotne Petlura był w swojej ojczyźnie dość mocno krytykowany za podpisanie tego paktu. Chodziło przede wszystkim o to, że wyraził zgodę na pozostawienie, w granicach Rzeczypospolitej, części ukraińskiego terytorium. Dla niego ważniejszy był jednak polityczny realizm i to, co mógł dzięki niemu osiągnąć. Planował on, niczym sprawny szachista poświęcić niektóre pionki, które i tak musiał utracić. Niemniej dzięki temu posunięciu zamierzał uzyskać lepszą pozycję do polityczno-militarnej rozgrywki. Jednym słowem wiedział on doskonale, podobnie zresztą jak Piłsudski, że tak bytowi Ukrainy, jak i Polski zagraża jeden piekielnie niebezpieczny wróg – leninowska Rosja – twór bezwzględny, niszczący wszystko, co napotka na swojej drodze, w imię chorych idei. Co więcej, obaj politycy wiedzieli, że w starciu z „czerwonymi” mogli przede wszystkim liczyć na siebie. Zachód, wspominając słowa polskiego marszałka „był parszywieńki”.

Ostatecznie Wojsko Polskie bolszewików pobiło – najpierw pod Warszawą, a następnie nad Niemnem. Jednak Petlura, choć dotrzymał wierności zawartemu w kwietniu 1920 r. sojuszowi, nie mógł świętować tego zwycięstwa. Jego plany zweryfikował traktat ryski. Bolszewicy – rozbici i upokorzeni militarnie, zostali zmuszeni do podpisania porozumienia z Polską. W tym konkretnym aspekcie nie mieli innego wyjścia. W przypadku Ukraińskiej Republiki Ludowej nie zamierzali siadać do żadnych rokowań. Tym samym, jak stwierdził Piłsudski „opinia publiczna Europy przeszła do porządku dziennego nad Ukrainą”. Zresztą marszałek wiedział, że nie była to tylko moralna klęska Europy czy też militarna Ukrainy. Była to polityczna porażka jego samego i jego federacyjnej koncepcji.

Co prawda Ukraińcy próbowali jeszcze walczyć o swoją niepodległość. Nie byli jednak w stanie, pomimo polskiego wsparcia, zwyciężyć Armii Czerwonej. Ukraińskie siły zbrojne zostały zatem zmuszone do odwrotu i w listopadzie 1920 r. zaczęły stopniowo przekraczać granicę II Rzeczypospolitej…

Po tych wydarzeniach Petlura osiadł najpierw w Warszawie, gdzie żył pod zmienionym nazwiskiem wraz z najbliższymi. Teoretyczny spokój panował w jego głowie do momentu, gdy Piłsudski postanowił wycofać się z życia politycznego. Kiedy marszałek „osiadł w  Sulejówku” Moskwa podwoiła, a może i potroiła wysiłki, zmierzające do pojmania Petlury.

Wobec powyższych ataman postanowił opuścić Warszawę i z końcem 1923 r. wyjechał do Paryża. Tam żył przez kilka kolejnych lat i jednoczył wokół siebie ukraińską emigrację. Po „zamachu majowym” nowe/stare polskie władze postanowiły nawiązać z nim kontakt i być może to doprowadziło do jego likwidacji jeszcze pod koniec maja 1926 r.

Reasumując Petlura, pomimo że nie osiągnął wielu zaplanowanych celów, był mężem stanu. Był także ukraińskim patriotą, który nie parł w kierunku Rosji, ale przeciwko niej. Chciał silnej Ukrainy i dobrych stosunków z Polską. Główne jego cele przez wiele lat nie były realizowane. Zaczęło się to zmieniać dopiero po tzw. pomarańczowej rewolucji oraz Majdanie wolności, a jego walka o wolną i niepodległą Ukrainę jest kontynuowana przez kolejne pokolenia dumnych Ukraińców i toczy się obecnie na naszych oczach…