TOMASZ KROK – CZYNNIKI POLITYCZNE „POLSKIEGO LONDYNU” WOBEC POWOJENNEGO PODZIEMIA ANTYKOMUNISTYCZNEGO

Społeczeństwo, które strzela, nigdy się nie da zbolszewizować. Bolszewizacja zapanowuje dopiero, gdy ostatni żołnierze wychodzą z ukrycia i posłusznie stają w ogonkach. Właśnie w Polsce gasną dziś po lasach ostatnie strzały prawdziwych Polaków, których nikt na świecie nie chce nazywać bohaterami.

Józef Mackiewicz, Londyn, 1947 r.

Wśród reprezentantów politycznej emigracji kwestia dalszego funkcjonowania zbrojnych oddziałów partyzanckich była bez wątpienia problematycznym zagadnieniem. Od rozporządzenia prezydenta oraz premiera ze stycznia 1945 r., w którym zobowiązywano wszystkie polskie organizacje bojowe do poprzestania działalności i rozwiązania, w ogóle nie podnoszono tego tematu. Aż do wiosny 1946 r. nie zgłaszano także postulatów dotyczących statusu istniejących organizacji niepodległościowych. W politycznych kręgach emigracyjnych dyskusję na temat podziemia niepodległościowego zainicjowali dowódcy PSZ. W opracowaniu autorstwa ówczesnego szefa Sztabu Naczelnego Wodza gen. Stanisława Kopańskiego z początku 1946 r. pisał on, iż walka o niepodległość kraju powinna być skoncentrowana na legalnej działalności politycznej. Kolejny głos z marca 1946 r. (będący de facto odpowiedzią na dokument Kopańskiego) był raport gen. Władysława Andersa, który podkreślił konieczność zakończenia okresu walki zbrojnej rozpoczętej wraz z początkiem września 1939 r., ponieważ nie rokowała ona już żadnych widoków na przyszłość.

W wewnętrznych opracowaniach emigracyjnego MSZ oddziały leśne szacowane były na ok. 100 tys. osób i postrzegano je jako formę ucieczki przed powszechnie nieaprobowaną narzuconą z zewnątrz komunistyczną administracją. Jak pisano na temat uczestników podziemia: „Ludzie uciekający poza ramy »normalnego« życia w Polsce dzielą się na dwie grupy: jedna grupa przestępcza stanowi 60% całości zagadnienia, grupa polityczna około 20%”. Do „grupy przestępczej” zaliczano: zbiegów z Wehrmachtu i armii Własowa, czy dezerterów z Armii Czerwonej oraz band ukraińskich.

Na wiosnę 1946 r. do środowisk emigracyjnych zaczęły docierać raporty działaczy Stronnictwa Narodowego, którzy stawiali postulat „rozładowania lasów” ze względu na niepotrzebne ofiary będące wynikiem starć zbrojnych. Polski Ruch Wolnościowy Niepodległość i Demokracja związany z byłymi oficerami AK oraz kurierami z okresu okupacji niemieckiej podkreślał, że akcje zbrojne przeciwko reżimowi komunistycznemu nie rokowały żadnych widoków na przyszłość, a wysiłek środowisk niepodległościowych w kraju powinien być skanalizowany na prowadzeniu „polityki narodowego przetrwania”. Miała ona polegać na prowadzeniu ograniczonej działalności politycznej w oczekiwaniu na czynniki zewnętrzne („siły wolnościowe w świecie”) i odpowiednią koniunkturę międzynarodową, która pozwoli na odzyskanie przez Polskę suwerenności.

Na posiedzeniu Rządu 22 października 1946 r. szef MSW z ramienia Stronnictwa Narodowego Zygmunt Berezowski pod wpływem raportów swoich współpracowników z kraju wystosował apel do rządu o konieczności wydania odezwy do kraju: Rząd wie, że są tam elementy ideowe i pełne poświęcenia […] Obok nich jednak są tam także elementy destrukcyjne, a nawet kierowane przez obcych i miejscowych prowokatorów. Zachodzi konieczność dokonania największych wysiłków celem rozładowania lasów i zapobiegania dalszemu napływowi do nich młodzieży polskiej. Walka zbrojna nie może przynieść nic oprócz klęski.

W samej odezwie Rządu RP do kraju z dnia 28 XI 1946 r. apelowano do Polaków: Rząd Rzeczypospolitej wzywa wszystkich obywateli, aby nie tworzyli żadnych nowych organizacji zbrojnych, a z istniejących niezwłocznie wystąpili. Przywódcy organizacji tego typu powinni je natychmiast rozwiązać. Kto z nich nie zastosuje się do woli rządu i wyzyskując patriotyzm młodzieży polskiej, kontynuować będzie działalność, wystawi wiele cennych istnień ludzkich na niepotrzebną zagładę, a sam dopuści się w ten sposób czynu godnego potępienia.

W kolejnych latach władze RP na obczyźnie zabierały głos w sprawie ruchów podziemnych w kontekście potencjalnego wybuchu III wojny światowej. W swoim stanowisku z maja 1948 roku ewentualny udział Polaków w kraju w starciu po stronie państw zachodnich wymagałyby zgody Rządu na uchodźstwie…

***

Stanowisko czynników politycznych „Polskiego Londynu” wiązało się z niedostateczną wiedzą nt. warunków życia, w których po wojnie znaleźli się nie tylko członkowie organizacji niepodległościowych z okresu okupacji, którzy nie chcieli poddać się nowemu okupantowi, ale także i ludności, której zostały odebrane podstawowe demokratyczne prawa. Walka z komunistyczną władzą nie była zaś kaprysem, lecz często walką o fizyczne przetrwanie.


Autor jest pracownikiem OBBH IPN w Warszawie