Masoni pozostają jednym z najbardziej znanych tajnych stowarzyszeń, choć określenie to samo w sobie jest pewnym oksymoronem. Czy jednak ta sprzeczność nie ma uzasadnienia historycznego? Przyjrzyjmy się dziejom masonerii, by to sprawdzić.
Początki wolnomularstwa łączyć należy z czternastowiecznymi cechami-korporacjami, a później lożami kamieniarzy angielskich oraz szkockich, czyli organizacjami skupiającymi w swoim obrębie, jak sama nazwa wskazuje, ludzi związanych z rzemiosłem i sztuką kamieniarską – murarzy, rzeźbiarzy oraz architektów. Zrzeszenia te miały stać na straży tajemnic profesji tej szczególnej grupy zawodowej, dzięki której możliwe było wznoszenie imponujących gotyckich budowli (kościołów, zamków). Loże posiadały więc charakter utylitarny – miały utrzymać monopol zawodowy (taki cel przyświecał zresztą większości spośród cechów rzemieślniczych). Należy bowiem przyjąć tu za aksjomat realia dawnych czasów, w których umiejętność wznoszenia budowli była znana jedynie nielicznym i wiązała się z pewnego rodzaju sacrum w czasach, gdy znakomita większość społeczeństwa była niepiśmienna.
W przeciwieństwie do innych cechów rzemieślniczych była nie tylko organizacją zawodową, lecz także moralno-obyczajową, przekazującą uniwersalne wartości swoim członkom. Od zwyczajnych instytucji skupiających rzemieślników murarstwo wyróżniało się także tym, że nie ograniczało się tylko do jednego miasta/państwa, lecz było rozgałęzione na tyle, iż można mówić o swoistym kosmopolityzmie, ponieważ korporacje muratorskie były organami niezależnymi od podmiotów prawnych, takich jak państwo czy miasta.
Loże ze szczególną estymą traktowały sprawę religijności, jednocześnie twórczo rozwijając ten aspekt, poprzez zastosowanie w swoich rytuałach osobliwych obrzędów oraz wyszukanej symboliki. Utwierdzało to tym samym członków w przekonaniu o ich ekskluzywności. Od XVI wieku loże zaczęły zrzeszać również ludzi niezwiązanych bezpośrednio z budownictwem, którzy dzięki swojemu wysokiemu statutowi społecznemu i majątkowemu mogli wspomagać ich egzystencję. Wiązało się to bezpośrednio z powolnym upadkiem lóż muratorskich, rozumianych jako loże operatywne, zrzeszające jedynie budowniczych. Było to głównie spowodowane zanikiem stylu gotyckiego i przejściem w styl renesansowy – mniej kunsztowny i wymagający, a co za tym idzie prostszy w budowie. Oznaczało to, że owa pilnie strzeżona tajemnica profesji – podstawa istnienia lóż, straciła na znaczeniu. W rezultacie do organizacji zapisywało coraz mniej wysokokwalifikowanych pracowników budownictwa, będących niegdyś podstawowym fundamentem jej istnienia…