Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona, znany także pod nazwą Templariuszy, był jedną z głównych organizacji religijno-militarnych założonych na fali krucjat w XI/XII wieku. Jego początki należy łączyć z triumfem I Krucjaty, w wyniku której Jerozolima, najważniejszy ośrodek kultu religijnego, znalazła się w rękach chrześcijan.
Inne teksty z miesięcznika Lux 3/4: NA KREDYT
Ten niewątpliwy sukces, przypłacony zresztą niemałymi stratami, oznaczał również początek potężnych problemów logistycznych. Krzyżowcy, którzy spodziewali zastać w Świętym Mieście ogromne ilości bogactw, szczerze się zawiedli, a ich przetrzebione w bojach grono zaczęło się poważnie kurczyć. Jedynie część pozostała na miejscu z zamiarem osiedlenia się. Liczba Europejczyków w Jerozolimie nie kurczyła się jednak, uzupełniały ją bowiem orszaki chrześcijan tłumnie przybywające na te tereny. Problem stanowiła natomiast kwestia ogromnych strat w wymianie towarowej oraz stałe niebezpieczeństwo, na które byli wystawieni przybywający do Ziemi Świętej osadnicy i pielgrzymi.
Na tę kwestię zwrócił uwagę francuski pielgrzym Hugon z Payns, który w 1118 roku zdecydował się na utworzenie organizacji militarnej mającej dbać o bezpieczeństwo na szlakach pielgrzymek. Warunkiem członkostwa był ślub ubóstwa oznaczający przymus oddania majątku powstającemu zakonowi. Dzięki licznym ochotnikom wstępującym w szeregi nowej organizacji jej skarbiec już w kilka lat po założeniu znacznie się zapełnił. Kolejnym ważnym źródłem przychodów Templariuszy były darowizny, które napływały już od 1119 roku. W 1120 roku bracia zostali obdarowani dotychczasowym pałacem Króla Jerozolimy Baldwina II – legendarną Świątynią Salomona.
Bractwo zoptymalizowało swoje działania po synodzie w Troyes w 1128 roku, kiedy to oficjalnie zaaprobowana została jego reguła zakonna. Wsparcie instytucji Kościoła pociągnęło za sobą również nową falę darowizn, w tym nieruchomości na zachodzie Europy, które przekształcano między innymi w komandorie. Przez szereg lat Templariusze dali się poznać jako dzielni rycerze oraz sprawni organizatorzy, a także twórcy struktury, którą można nazwać protoplastką systemu bankowego. Podczas niespełna dwóch wieków swojego istnienia zdołali dorobić się statusu nie tylko potęgi militarnej, ale przede wszystkim finansowej.
Ważnym elementem działalności każdego banku jest jego wizerunek, który moglibyśmy dziś określić mianem public relations. W instytucji finansowej zależy on od skrupulatności, z jaką wykonywane są usługi – nie inaczej było z Templariuszami, którzy z pełnym oddaniem wypełniali swoje bankierskie obowiązki. Dobrym tego przykładem było stworzenie autorskiego systemu księgowania kont opracowanego w ich paryskiej komandorii. Zawierał on zwięzły opis najrozmaitszych operacji przeprowadzonych danego dnia: (1) zdeponowaną kwotę, (2) nazwisko deponenta; (3) pochodzenie zdeponowanych pieniędzy; (4) nazwisko osoby, na której rachunek kwota winna wpłynąć; oraz (5) sygnaturę rejestru, w którym przychód miał być ostatecznie zewidencjonowany.
Nawet najmniejsza wpłata musiała być dokonana za pośrednictwem wyznaczonej do tego kasy, gdzie wpływy z całego dnia kierowano do centralnego kantoru i księgowano. Dzięki takim nowatorskim rozwiązaniom Templariusze zagwarantowali sobie monopol w usługach bankowych w ówczesnej Europie.
Biorąc pod uwagę, że odsetek analfabetów wynosił wówczas ogromną większość, nawet wśród ówczesnych elit, zastanawiającym może wydawać się sposób, w jaki Templariusze, którzy rekrutowali się w dużej mierze z ludzi prostych (ostatni mistrz zakonu Jakub de Molay sam był niepiśmienny), a nawet byłych przestępów, wykształcili w swoim gronie kadry, które były w stanie zarządzać tak skomplikowanym, jak na ówczesne warunki, systemem. Tajemnica tkwiła w umiejętnym podziale obowiązków między członków zakonu, w którym zbrojni rycerze nie stanowili wbrew pozorom największej liczby. Templariusze dzielili się na cztery grupy: wspominanych już braci-rycerzy; braci służebnych – serwientów; kapelanów; oraz rzemieślników (kowali, rolników i innych.) W zakonie na specjalnych zasadach służyli również bracia żonaci. Wśród templariuszy można było umownie wyróżnić także bankierów, których nadrzędny obowiązek stanowiła obsługa finansowa.
*
Usługi bankowe obejmowały między innymi depozyt. Przechowywano najróżniejsze dobra od cennych kruszców, przez ważne dokumenty, aż po suknie z jedwabiu – słowem wszystko, co miało wówczas jakąkolwiek wartość. Najczęściej z tej usługi korzystali krzyżowcy lub pielgrzymi udający się w daleką podróż do Ziemi Świętej, którzy często zapisywali i składali do depozytu ostatnią wolę przed odjazdem. W tym wypadku naturalną koleją rzeczy templariusze nie tylko przechowywali testament, ale też za drobną prowizją występowali jako jego wykonawcy w razie śmierci klienta. Co ciekawe, znaczna część pielgrzymów decydowała się w swoich testamentach na zapisanie majątków właśnie zakonowi. Z usług depozytowych templariuszy korzystali także władcy Anglii – Królowi Janowi Bez Ziemi ich londyńska siedziba posłużyła za przechowalnię klejnotów koronnych.
Templariusze wypracowali nowoczesne, bezpieczne dla klientów formy bankowości. Pielgrzym, który wpłacił określoną sumę w Paryżu, otrzymywał pokwitowanie i mógł swoje pieniądze odebrać w Wenecji, Konstantynopolu czy Jerozolimie, nie musiał zatem obawiać się rabusiów czy innych niebezpieczeństw czyhających po drodze. Procedurę tę można określić mianem systemu wekslowego, który stanowił poważny skok jakościowy w europejskim systemie bankowym.
Działalność zakonu obejmowała również udzielanie pożyczek, zresztą dzięki tej właśnie funkcji Templariusze stali się integralną częścią europejskiego systemu finansowego. Aby otrzymać kredyt, wymagana była kaucja, której wartość pokrywała przynajmniej połowę pożyczonej kwoty. W roli pożyczkodawcy zakon wspierał między innymi władców francuskich: króla Ludwika VII w trakcie drugiej wyprawy krzyżowej czy Ludwika IX, którego w kwietniu 1250 roku trzeba było wykupić z niewoli u muzułmanów. Zakon udzielał kredytów również instytucjom kościelnym, szczególnie w XIII wieku, gdy wspomógł on wiele opactw uwikłanych w długi. Wśród nich znalazło się słynne Cluny.
Kolejną z usług były praktyki, które dzisiaj zaliczylibyśmy do doradztwa finansowego. Ze świadczeń templariuszy jako zarządców finansów skwapliwie korzystała francuska dynastia panująca oraz jej boczne gałęzie. Kiedy Ludwik VII zadłużył się u zakonu w trakcie drugiej wyprawy krzyżowej z lat 1147-1149, spłat dokonali regenci w Paryżu w tamtejszej siedzibie templariuszy. W ten sposób powstała więź francuskiej monarchii ze Świątynią, która trwała aż do początków XIV wieku. Zakon stał się jednym z najistotniejszych elementów systemu finansowego Francji, dzięki któremu u schyłku panowania Filipa II w 1223 roku roczne dochody monarchii zwiększyły się niemal o 120 % w porównaniu z początkiem jego rządów w roku 1180. Można powiedzieć, że Korona Francji przyczyniła się do wykreowania paryskiej komandorii Templariuszy na jedno z największych ówczesnych centrów finansowych zachodniej Europy.
Klientami zakonu byli także papieże. Pierwszym z nich, który na dużą skalę wykorzystał ich doświadczenie w zarządzaniu finansami, był Aleksander III. Świadectwa wskazują, że od 1163 roku Templariusze zarządzali dochodami papieża i zaciągali w jego imieniu pożyczki, co umożliwiło mu względnie swobodne działanie w niesprzyjających warunkach politycznych.
*
Główną przyczyną sukcesów bractwa na polu usług bankowych była bezstronność w administrowaniu powierzonymi im dobrami. Nie ulegali oni szantażom ani nie faworyzowali swoich klientów kosztem pozostałych. Mieli także zaletę, której próżno szukać u dzisiejszych bankierów – reguła zakonna nie pozwalała im gromadzić bogactw, a nawet posiadać śladowych ilości gotówki. Członkowi wspólnoty, przy którym po śmierci znajdowano pieniądze niewiadomego pochodzenia, odmawiano chrześcijańskiego pochówku.
Choć Templariusze cieszyli się powszechnym szacunkiem, na przełomie XIII i XVI wieku pod ich adresem padało coraz więcej oskarżeń związanych z rzekomą chciwością i wpływami wynikającymi ze zgromadzonego majątku. Mawiano, że Templariusze wyrzekli się osobistej własności, składając śluby ubóstwa, ale jako wspólnota zakonna chcieli mieć wszystko. Niektórzy oskarżali zakonników o to, że ich pogoń za zyskiem przyczyniła się do utraty Ziemi Świętej przez chrześcijan, krążyły również plotki o ich rzekomym homoseksualizmie, kontaktach z muzułmanami czy bałwochwalstwie. Te okoliczności posłużyły Filipowi IV Pięknemu do zastosowania podstępu w celu przejęcia legendarnych bogactw zakonu. Ten żądny pieniędzy władca Francji potrzebował funduszy na wojnę z Anglią oraz Flandrią, i był w stanie zrobić dla nich absolutnie wszystko. Nagminnie posługiwał się procederem psucia pieniądza, a w 1306 roku kazał jednego dnia aresztować wszystkich Żydów w kraju, by skonfiskować ich mienie na rzecz skarbu i wygnać ich z Francji bez prawa powrotu.
Król okazał się mistrzem intrygi politycznej, przez kilka lat przygotowując się do skutecznego zadania ciosu. Jego zaufani współpracownicy, Wilhelm Nogaret i wielki inkwizytor Wilhelm z Paryża, zaczęli zbierać szczegółowe informacje na temat rzekomych bluźnierczych obyczajów i tajnych praktyk Templariuszy. Szczególnie chętnie bractwo oczerniali jego byli członkowie, a pojedyncze przypadki wykroczeń i przestępstw popełnianych przez zakonników uznano za stałe obyczaje panujące w ramach wspólnoty. Raport o rzekomych „zbrodniach” zakonu Filip Piękny przekazał papieżowi.
Już w sierpniu 1307 roku władca wbrew prawu i obyczajom wydał nakaz aresztowania Templariuszy, argumentując potem, że uczynił to wyłącznie z gorliwości religijnej i obaw, że wrogowie Kościoła opuszczą granice Francji bez wymierzenia im stosowanej kary. Proces i towarzyszące mu przesłuchania toczone były do czerwca 1311 roku, w jego wyniku zmarło lub zostało skazanych na śmierć – na czele Jakubem de Molay – setki templariuszy. Ostatecznie 3 kwietnia 1312 roku papież Klemens V na Soborze w Vienne bullą Vox in exscelso zawiesił zakon w jego dotychczasowych prawach.
Poddani Filipa IV Pięknego, jak i zresztą sam zainteresowany, musieli się nie lada zdziwić, przeszukując skrupulatnie ponad osiemdziesiąt twierdz we Francji oraz pozostałe włości zakonu. Nie znaleźli oni spodziewanych skarbów, a władca Francji musiał się zadowolić względnie niskimi kwotami pieniężnymi znalezionymi w skarbcach. Bulla Klemesa V sprawiła, że niemal wszystkie nieruchomości Templariuszy we Francji przeszły niebawem pod pieczę zakonu joannitów.
Wśród historyków nadal toczą się spory dotyczące dalszych losów majątku zakonu. Jak sądzą niektórzy, skarb miał zostać doskonale schowany w tajemniczym miejscu i nie udało się go odnaleźć do dziś. Według innych hipotez Templariusze w jakiś sposób zdołali wywieźć swoje dobra do odległych komandorii. Najprawdopodobniej jednak to dostojnicy zakonu zdefraudowali wszystkie oszczędności i roztrwonili je na wystawne życie, zarzut ten stanowił zresztą jedno z oskarżeń podczas ich procesu.
Sposób pobierania pieniędzy od wstępujących do zakonu braci, pod płaszczykiem hołdowania ubóstwu, stanowił doskonałą podstawę dla potężnego przedsiębiorstwa bankowego. W klasycznej piramidzie finansowej jej uczestnicy oczekiwaliby zysków, zaś w tym przypadku większość Templariuszy liczyła jedynie na uczciwość przełożonych. Nawet gdyby wydarzenia z lat 1307-1311 nie miały miejsca, możemy sobie wyobrazić scenariusz, w którym swoje depozyty chciałoby wycofać w krótkim odstępie czasu dwóch ważnych klientów zakonu. Wizja pustego oznaczałaby najprawdopodobniej krwawą pacyfikację wspólnoty i pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich jej członków, w tym nieświadomych niczego szeregowych braci.
Dorobek Zakonu Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona w dziedzinie rozwoju systemu bankowego wydaje się dziś nie do przecenienia. Wyznaczył on nowy trend, rozpowszechniając usługi finansowe na niespotykaną wówczas skalę. Jego sukces tkwił w fakcie, że obsługiwał różnorodnych klientów – począwszy od pielgrzymów z ufnością deponujących swoje skromne majątki na czas podróży do Ziemi Świętej, aż po wpływowych mieszczan, feudałów oraz władców Europy i papieży. Mimo tragicznego końca Templariusze bez wątpienia przyczynili się do wniesienia europejskiego systemu bankowego na zupełnie nowy poziom.
Inne teksty z miesięcznika Lux 3/4: NA KREDYT
Bibliografia:
Bauer M., Templariusze: mity i rzeczywistość, Wrocław 2006.
Barber M., Templariusze, Warszawa 1999.
Bordonove G., Życie codzienne Zakonu Templariuszy, Zakrzewo 2005.
Frale B., Templariusze, Warszawa 2008.
Melville M., Dzieje templariuszy, Warszawa 1991.
Nicholson H., Rycerze templariusze, Warszawa 2005.
Pernoud R., Templariusze, Gdańsk 2002.
Potkowski E., Rycerze w habitach, Warszawa 1978.
Read P. P., Templariusze, Poznań 2003.
Zieliński A., Tajemnice Polskich Templariuszy, Warszawa 2003.