Recenzja książki Michaela Haaga Templariusze. Historia i mity (wydawnictwo Astra, Kraków 2017).
Fascynacja Zakonem Templariuszy trwa niemal tyle, co samo jego istnienie. „Rycerze Boga” już czasach sobie współczesnych przyciągali ludzi różnych wyznań i kultur. Kto skrupulatnie śledzi ich dzieje, będzie zapewne przekonany, że nie da się w tym temacie powiedzieć niczego nowego. Niezliczone książki historyczne i beletrystyczne, filmy dokumentalne i fabularne, wreszcie szeroko rozbudowane i rozpowszechnione teorie spiskowe wydają się tworzyć obszar zamknięty dla nowych faktów, opinii czy dociekań. Nie mogę niestety obalić takiego przekonania, bowiem opisywana pozycja z pewnością nie zrewolucjonizuje istniejącej wiedzy – jednak z pewnością dołoży do niej własną cegiełkę.
Templariusze. Historia i mity Michaela Haaga to dobrze napisana i bogata w fakty historyczne publikacja. Autor swą narracje prowadzi rzetelnie, obudowując losy Zakonu Templariuszy w mozaikę wydarzeń, zwłaszcza tych rozgrywających się – co oczywiste – w Ziemi Świętej. Czytelnik dowie się wiele na temat ówczesnych władców i papieży oraz ich działań tak względem siebie, jak i dusz, którymi władali. W książce siłą rzeczy znajdziemy również skondensowaną pigułkę wiadomości na temat wypraw krzyżowych, ale miłośnicy tychże, po lekturze fundamentalnego dzieła Stevena Runcimana Dzieje wypraw krzyżowych (zawierającego się w trzech tomach), nie znajdą tu niczego dla siebie. Czym zatem może przyciągnąć obeznanego w dziejach Templariuszy czytelnika nieniejsza pozycja? Z pewnością omówieniem treści pergaminu z Chinon, spoczywającego przez lata w tajnych archiwach Watykanu, odkrytego dopiero w 2001 roku (ze względu na niewłaściwe skatalogowanie), a zawierającego papieski werdykt orzekający, iż członkowie zakonu nie są winni herezji. Przed publikacją pergaminu w roku 2007 uważano, że uniewinnienie ostatniego mistrza Templariuszy Jakuba de Molay przez papieża Klemensa V to mit, mający wybielić postępowanie tego ostatniego. Dokument zawiera współczesną relację z zeznań, które Jakub de Molay i inni przywódcy zakonu złożyli podczas tajnych przesłuchań zorganizowanych na zamku królewskim Chinon 17-20 sierpnia 1308 roku. Zapis ujawnia, że papież nie znalazł wśród braci zakonnych herezji i udzielił przywódcom rozgrzeszenia. Walczył wręcz z pewną determinacją, żeby chronić templariuszy przed francuskim monarchą[1] – czytamy na kartach książki Haaga.
Autor niezwykle skutecznie rozprawia się również z wieloma narosłymi przez lata teoriami spiskowymi, obalając je w oparciu o najnowsze odkrycia wielu dyscyplin nauki. Nie ustrzega się jednak błędów. Powiela na przykład mit, jakoby asasyni zyskali swoje miano za sprawą stosowania na nowicjuszach haszyszu, czemu już dawno zaprzeczono – pisze o tym choćby Łukasz Kamieński w swym monumentalnym dziele Farmakologizacja Wojny. Historia narkotyków na polu bitwy.
Templariusze. Historia i mity to książka warta przeczytania. Autor nie zanudza czytelników, odwołuje się do ich dotychczasowej wiedzy, jednocześnie uzupełniając ją o kilka całkowicie nowych klastrów. Każdy, komu na widok rycerzy w białych płaszczach z czerwonym krzyżem przyspiesza puls, z pewnością będzie po tej lekturze ukontentowany.
[1] M. Haag, Templariusze. Historia i mity, Kraków 2017, s. 273.