Helena Bławatska, ekscentryczna założycielka najbardziej wpływowego XIX wiecznego ugrupowania ezoterycznego (Towarzystwa Teozoficznego), zdefiniowała credo magii w następujących słowach: „(…) istnieją w człowieku ukryte moce, które zdolne są uczynić z niego Boga na ziemi”. Ów wiek XIX nacechowany był głębokim rozczarowaniem wobec religii tradycyjnych. W szczelinach rozbicia jednorodnego myślenia, ukształtowanego poprzez funkcjonujące od stuleci doktryny religijne, pojawiało się natychmiast odrodzenie w nowych formach religijności, zapewne będące wypadkową tęsknoty za mitem i sprzeciwem wobec „odczarowania świata”. Dało to asumpt do ponownego przypomnienia – czy też reinterpretacji – różnej proweniencji nauk ezoterycznych i okultystycznych, a co za tym idzie pojawienie się ich indywidualnych, czy też zrzeszonych pod szyldem stowarzyszeń lub zakonów magicznych, propagatorów.
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych w ówczesnej Polsce był Czesław Czyński (1858-1932), urodzony w Turzynku pod Raciążkiem, długoletni przedstawiciel Zakonu Martynistów na Rosję i kraje słowiańskie, przyjaciel i uczeń jednego z najwybitniejszych luminarzy okultyzmu Gerarda Encausse’a (1865-1916), bardziej znanego pod swym ezoterycznym pseudonimem Papus. Człowiek pozujący na arystokratę (często przyjmujący różne nazwiska), oskarżony w najgłośniejszej medialnej sprawie dwudziestolecia międzywojennego o propagowanie satanizmu i doprowadzenie do samobójstw wśród swych uczniów. Krótką historię jego losów będzie stanowić niniejszy tekst.
Pochodzący z wielodzietnej frankistowskiej rodziny, syn Józefa Czyńskiego i Matyldy z domu Sygietyńskiej, ze względu na udział rodziców w powstaniu styczniowym swe pierwsze lata życia spędza w Paryżu, uczęszczając do słynnej Szkoły Polskiej w Paryżu, tzw. Batignolskiej. Polityczna odwilż sprowadza rodzinę Czyńskich do Galicji, znający dobrze język francuski Czesław szuka zajęcia w różnych miastach nauczając francuskiego w Stryju, Jarosławiu i Krakowie. Będąc również praktykantem w Księgarni Polskiej we Lwowie, zaczytywał się – jak twierdzą jego współpracownicy – w dziele Carusa Lavatera Zasady fizyognomiki i frenologii: wykład popularny o poznawaniu charakteru z rysów twarzy i kształtów głowy. Kształtując swój młody światopogląd, wyraźnie kierował się w stronę dyscyplin naukowych odbieranych jednakże już naówczas jako swoiste obrzeża, swego dalszego istnienia niepewne, a dotychczas trwające tylko ze względu na brak aparatury badawczej mogących je w pełni zdyskredytować. Świadczą o tym pierwsze broszury jego autorstwa: Nauka „Volapuk’a” w 12–stu lekcjach przez Cz. Czyńskiego (1887); Grafologia, podręcznik do rozpoznawania z pisma stanu moralnego osób, tychże zdolności i skłonności towarzyskich (1888); O suggestji hypnotycznej w pedagogice według sprawozdania z kongresów naukowych w Tuluzie i Nancy (1886–1887) (1889); O najnowszych systemach badań człowieka na podstawie grafologji, fizyognomonji, frenelogji, chiromancji czy fizyologji ręki itd. (1890).
Po roku 1890 jego zainteresowania radykalnie intensyfikują się wokół hipnozy, zjawisk mediumicznych, okultyzmu i ezoteryki. Koresponduje i bierze udział w kursach najwybitniejszych badaczy hipnozy tamtych lat (ukończył kurs hipnoterapii doktora Julesa Bernarda Luysa). Peregrynuje po wielu miastach z pokazami hipnozy i rzekomo odkrytą przez siebie metodą leczniczą z jej użyciem. Nadaje sobie tytuł doktora (z braku nigdy nie ukończonych, ale rozpoczętych studiów, nie może takiego w żaden sposób posiadać), by w swej publikacji z 1890 r., atakowany za swe pokazy przez wiele środowisk, a przede wszystkim przez lekarzy, pisać: „Hipnotyzm jest środkiem leczniczym, dobrym i zbawiennym, wie o tym świat lekarski za granicą. Ja w tym kierunku mam specjalne wykształceniejakiego żaden z tutejszych lekarzy nie ma – a więc przed kim mam zdawać egzamin z mojej nauki, kto jest kompetentnym zadawać mi pytania w tej mierze? Na to odpowiedzi nikt nie znajdzie – ale natomiast nasuwa się logiczny wniosek: Którykolwiek z naszych lekarzy chciałby hipnotyzm zastosować jako środek leczniczy, powinien bezwarunkowo poddać się ścisłemu egzaminowi. Ponieważ na razie dr Ochorowicz i ja jesteśmy jedynymi w Polsce specjalistami nauk hipnotycznych, przeto do nas należy egzaminować lekarzy i wydawać świadectwa uzdolnienia”. Powołuje się tu celowo na wielkiego polskiego naukowca, badacza hipnozy i mediumizmu, Juliana Ochorowicza (1850-1917), z którym wymienił kilka zdawkowych lisów, a którego prawdopodobnie nigdy osobiście nie poznał, celem uwiarygodnienia swych „badań” i osoby.
Do szerokiego grona publiczności nazwisko Czyński dociera za sprawą skandalu związanego z rzekomym uwiedzeniem hipnotycznym. Rozkochawszy w sobie arystokratkę, baronównę Hedwigę von Zedlitz (1855-1922) finguje (jest bowiem formalnie żonaty z inną kobietą) dnia 8 lutego w Hotelu Europejskim w Monachium ślub, którego podwaliną są niemałe włości i pieniądze wybranki. Ponieważ rodzina Hedwigi jest również bezkreśnie zainteresowana jej majątkiem, rusza proces mający swe echa literackie w całej niemal Europie. Czyński oskarżony jest w nim o stosowanie hipnozy względem swej partnerki celem jej uwiedzenia. Biegli jednakże nie są tu jednomyślni, co od zarzutu owego uwiedzenia pod wpływem hipnozy Czyńskiego uwalnia, spędza za to kilka lat w więzieniu skazany za oszustwo (brak rozwodu przed ślubem).
Po czasie spędzonym w więzieniu (znosi go bardzo ciężko, podejmując próbę samobójstwa), udaje się do Petersburga, gdzie rozpoczyna się złoty wiek jego działalności. Wraz ze swym mistrzem, wspomnianym już Papusem, propaguje ezoteryczny system zwany martynizmem, bywając częstym gościem na dworze carskim. Mieszkając w samym centrum Petersburga, w pobliżu Zaułku Kołokolnego, organizuje seanse ze słynnym polskim medium Janem Guzikiem (1875-1928), na które zapraszani są między innymi G. von Mebes i N. Roerich. Odwiedza go również książę Mikołaj Jusupow, będący wielkim wrogiem Rasputina (Czyński miał z tymże rywalizować o władzę nad duszami carów). Jak twierdzi Douglas Smith, początkowo książę – by nie zostać zdemaskowanym – pojawiał się u Czyńskiego w przebraniu. W późniejszym okresie dzięki rzekomo trafnym przepowiedniom, Czyński stał się nauczycielem Jusupowa.